Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają w reakcji na bardzo mocny wzrost zapasów surowca w USA - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 52,75 USD, po zniżce o 39 centów, czyli 0,7 proc.

Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie traci 35 centów, czyli 0,6 proc., do 55,57 USD za baryłkę.

Amerykański Instytut Paliw (API) podał we wtorkowym niezależnym raporcie, że zapasy ropy w USA wzrosły w ub. tygodniu aż o 11,6 mln baryłek.

W środę, po 16.30, swoje dane na ten temat poda Departament Energii USA (DoE).

Tymczasem od początku roku trwa zmniejszanie dostaw surowca na światowe giełdy paliw. Produkcja ropy przez OPEC i kraje niezrzeszone w kartelu ma być niższa o ok. 1,8 mln baryłek ropy dziennie. Takie ustalenia dotyczą pierwszych sześciu miesięcy 2017 r.

Minister ropy Iraku poinformował, że jego kraj jest gotów zmniejszać dostawy ropy również w II połowie roku, jeśli OPEC zdecyduje o przedłużeniu polityki ograniczania podaży surowca z kartelu, aby zrównoważyć globalną nadpodaż ropy.

Również Angola wyraża gotowość poparcia takich działań, jeśli będzie to konieczne.

Minister energii Arabii Saudyjskiej podał tymczasem, że decyzja w sprawie tego, czy OPEC ma przedłużyć obowiązywanie swojego postanowienia o mniejszych dostawach ropy również na II połowę 2017 roku, zapadnie podczas spotkania ministrów ropy z kartelu w maju.

"Ceny ropy pozostają w przedziale 50-55 USD za baryłkę" - przypomina Jonathan Barratt, główny analityk inwestycyjny w Ayers Alliance Securities w Sydney.

"OPEC raczej nie zdecyduje o przedłużeniu obowiązywania cięć dostaw ropy, dopóki jej cena nie spadnie poniżej 50 dolarów za baryłkę" - dodaje.

Podczas poprzedniej sesji ropa w USA staniała o 6 centów do 53,14 USD za baryłkę.