Gorset na wydatki związany z procedurą nadmiernego deficytu będzie luźniejszy. Polska na tym skorzysta. Ale przy rosnącym długu w górę będą szły także wydatki na odsetki.
Rada prezesów Europejskiego Banku Centralnego na dzisiejszym posiedzeniu obniży stopy procentowe – oceniają ekonomiści. Stopa depozytowa – oprocentowanie nadwyżek gotówki lokowanych przez banki w EBC – według prognoz spadnie z 2,75 proc. do 2,5 proc. Będzie to szósta obniżka w cyklu rozpoczętym w połowie ubiegłego roku. W efekcie stopy procentowe znajdą się na najniższym poziomie od dwóch lat.
Główne przesłanki do obniżek to korzystniejsze perspektywy inflacji (w lutym ceny płacone przez konsumentów w strefie euro były średnio o 2,4 proc. wyższe niż rok wcześniej; cel EBC to inflacja na poziomie 2 proc.) oraz potrzeba ożywienia gospodarczego (w końcówce ub.r. odnotowano zerowy wzrost). Na łagodzenie polityki pieniężnej pozwala fakt, że w ocenie EBC jest ona nadal restrykcyjna. Inwestorzy będą jednak czekać na to, czy po obniżce prezes EBC Christine Lagarde podtrzyma taką ocenę.
Niemcy zmienią konstytucję, by finansować armię
A także na to, jak bank centralny strefy euro będzie odnosił się do planów europejskich stolic dotyczących zwiększenia wydatków zbrojeniowych. W środę rynki finansowe gwałtownie zareagowały na zapowiedzi płynące ze strony Berlina. Tworząca się koalicja chadeków i lewicy, czyli CDU/CSU i SPD, zapowiedziała uruchomienie wartego 500 mld euro funduszu na finansowanie armii oraz zmianę w konstytucji: wydatki na armię przekraczające 1 proc. byłyby wyłączone z zasady zrównoważonego budżetu. Te zapowiedzi wystarczyły, by w jeden dzień rentowność 10-letnich obligacji Niemiec poszła w górę o ponad 0,2 pkt proc., osiągając poziom 2,73 proc., najwyższy od jesieni 2023 r.
Niemcy nie są jedyni. – Wkrótce zaproponujemy uruchomienie krajowej klauzuli wyjścia przewidzianej w pakcie stabilności i wzrostu. Umożliwi to państwom członkowskim znaczne zwiększenie wydatków na obronność bez uruchamiania procedury nadmiernego deficytu. Przykładowo, gdyby państwa członkowskie zwiększyły wydatki na obronność średnio o 1,5 proc. PKB, mogłoby to stworzyć przestrzeń fiskalną w wysokości blisko 650 mld euro w okresie czterech lat – mówiła we wtorek Ursula von der Leyen, szefowa KE.
Będzie łatwiej wyjść z unijnej procedury nadmiernego deficytu
– Jako Europejczycy czujemy, że nasze bezpieczeństwo geopolityczne jest zagrożone. W takiej sytuacji naturalne, że musimy o nie zadbać, stawiając na dalszym planie reguły fiskalne i długoterminowe czynniki ryzyka dla polityki budżetowej – ocenia Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska.
Pomysł Komisji Europejskiej, by części wydatków zbrojeniowych nie uwzględniać w limicie deficytu budżetowego, pomoże nam w wyjściu z unijnej procedury nadmiernego deficytu – oceniają ekonomiści. Polska jest jednym z ośmiu unijnych krajów objętych tą procedurą. Wiąże się ona z koniecznością ograniczenia dziury w finansach państwa. Gdyby do tego nie dochodziło, w skrajnym przypadku grozi to np. utratą dostępu do funduszy unijnych. Zgodnie z planem rządu deficyt finansów publicznych, który w ub.r. miał wynieść 5,7 proc. PKB, w ciągu czterech lat miałby zostać zmniejszony do mniej niż 3 proc. – tyle wynosi unijny limit.
– Jesteśmy w trochę innej sytuacji niż pozostałe kraje objęte procedurą. U nas wydatki zbrojeniowe już są wysokie. Inni dopiero będą je zwiększać. Dlatego można mówić, że propozycja KE dotycząca procedury nadmiernego deficytu jest dla nas korzystna – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao. Przypomina, że jak wskazywał np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, udokumentowana była mniej więcej połowa planowanej przez rząd konsolidacji finansów. Wyłączenie z reguł fiskalnych kwoty odpowiadającej 1,5 proc. PKB oznaczałoby, że zniknąłby problem z drugą połową rządowego planu.
– Wyjście z procedury rozwiązuje problem polityczny związany z tym, że mogłaby ona zmuszać do zacieśniania polityki fiskalnej wtedy, gdy byśmy nie chcieli, np. przed wyborami. Ale to nie rozwiązuje problemu kosztów obsługi rosnącego długu – zaznacza Pytlarczyk.
– Wysiłek w celu równoważenia finansów może być mniejszy, ale i tak należy się spodziewać urealnienia ścieżki deficytu. Większe wydatki na armię spowodują, że ta ścieżka nie będzie się zmniejszała tak szybko, jak chciał rząd – przewiduje Piotr Bielski z Santandera. – Widać, że tracimy „dywidendę pokoju”. Musimy koszty związane z bezpieczeństwem wziąć na siebie i to w przyśpieszonym trybie. Będziemy pewnie więcej płacić za obsługę długu, ale ważne, że to będzie nasz własny dług, a nie rosyjski – dodaje.