Wzrostem notowań akcji i dolara, rekordową ceną bitcoina oraz spadkami kursów obligacji – tak rynki finansowe zareagowały na zwycięstwo kandydata republikanów i przejęcie przez tę partię kontroli nad Kongresem.

Gdy w środę rano rozpoczęły się notowania w Europie, amerykański dolar zyskiwał ponad 1 proc. do niemal wszystkich najważniejszych globalnych walut, z wyjątkiem kanadyjskiego dolara. Kurs USD/PLN zwyżkował ponad 2 proc. i za amerykańską walutę trzeba było zapłacić ponad 4,08 zł, najwięcej od czerwca. Trwające przez cały październik umocnienie dolara było jednym z głównych motywów tzw. Trump trade – dostosowania przez inwestorów swoich pozycji do prognozowanego, wbrew wskazującym na niepewny wynik wyborów sondażom, zwycięstwa kandydata republikanów.

Polskie aktywa mogą odrobić straty

– Skala tych transakcji nie była jednak tak duża, jak mogłoby się wydawać i inwestorzy wcale tak jednoznacznie nie opowiadali się za Trumpem. Wydaje się zatem, że w dalszym ciągu będą kupowali dolara, bo agenda ekonomiczna republikanina sprzyja jego umocnieniu. To, co widzimy dziś, to nie jest całość rynkowych reakcji na wyniki wyborów – ocenił Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK.

Przejęcie kontroli nad obydwoma izbami Kongresu przez republikanów to w teorii scenariusz najbardziej korzystny dla dolara. Bez pomocy parlamentarzystów nowy prezydent może na przykład wprowadzić cła. Trump zapowiedział, że stawkami w wysokości 10–20 proc. obłoży wszystkie towary importowane do USA, a dla produktów z Chin przewidział specjalną, 60-proc. stawkę. Takie działania ekonomiści określają jako szok podaży – słabsza dostępność importowanych towarów sprawi, że inflacja w USA będzie wyższa, co zmusi tamtejszy bank centralny do utrzymywania wyższych stóp procentowych. A to czynnik sprzyjający dolarowi. Z poparciem Kongresu republikański prezydent może zrealizować także inne punkty swojego programu mówiące o deregulacji czy poszerzeniu ulg podatkowych. Wprowadzenie tych zamiarów w życie podbije wzrost gospodarczy w USA i również zadziała proinflacyjnie. To kolejny plus dla dolara. Wszystko wskazuje też na to, że w ekonomicznym uniwersum republikanina droższe będzie pożyczanie pieniędzy, stąd znaczący spadek cen amerykańskich obligacji.

– Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu to powrót wojen handlowych jako tematu makroekonomicznego i inwestycyjnego. Cierpiały i będą na tym cierpieć rynki wschodzące (…), ale po pierwszej fali wyprzedaży inwestorzy mogą zacząć różnicować swoje nastawienie do poszczególnych państw – napisali w komentarzu ekonomiści Pekao.

W grupie rynków wschodzących mieści się także Polska. Teoretycznie – to źle. Jednak w szczególnie niekorzystnej sytuacji znajdą się te państwa, w które najmocniej uderzy polityka celna Donalda Trumpa, lub takie, które dużą część swojego długu mają w dolarze. W pierwszej grupie, oprócz Chin, wymienić można na przykład Meksyk (w środę peso traciło do dolara ponad 3 proc.), Słowację czy Węgry. Republikanin zapowiada szczególną ochronę celną amerykańskiej motoryzacji, a w tym przemyśle powstaje ważna część eksportu każdego z wymienionych państw. Polski eksport jest dużo bardziej zróżnicowany. Nie jesteśmy też na przykład Rumunią, która w tym roku wyemitowała 18 mld obligacji w dolarze i będzie musiała się mierzyć z rosnącym kosztem obsługi tego długu.

W wyprzedaży polskich aktywów inwestorzy przereagowali i, gdy kurz opadnie, polskie aktywa powinny być relatywnymi zwycięzcami powrotu kapitału na rynki wschodzące – ocenili eksperci Pekao.

Akcje rosną, bitcoin drożeje

Potwierdzeniem tej tezy może być przebieg środowej sesji na GPW, w trakcie której indeks WIG zyskiwał 1,7 proc. W ostatnich tygodniach warszawska giełda odstawała od głównych globalnych parkietów, na co wpływ miała mieć perspektywa wygranej Trumpa w amerykańskich wyborach.

Na Wall Street środa zaczęła się od rekordów – indeks S&P 500 zyskał 2 proc., osiągając 5,9 tys. pkt. Bez względu na wynik wyborów prognozy ekspertów wskazywały, że jeszcze przed końcem roku indeks powinien przekroczyć 6 tys. punktów. Sprzyjać temu miały rosnące zyski amerykańskich przedsiębiorstw. Teraz mogą wzrastać jeszcze szybciej – Kamala Harris zapowiadała podniesienie podatków płaconych przez korporacje, a Trump zamierza obniżyć podstawową stawkę dla krajowego przemysłu z 21 do 15 proc. Akcje Tesli, czołowego producenta aut elektrycznych podrożały o 13 proc. do 289 dolarów, najwyższe poziomu od dwóch lat. Największy akcjonariuszem spółki jest Elon Musk, który mocno wspierał na ostatnim etapie kampanii Trumpa.

Entuzjastycznie na wygraną republikanina zareagowały kryptowaluty. Notowania najpopularniejszego w tej grupie aktywów bitcoina po raz pierwszy w historii przekroczyły 75 tys. dol., po wzroście o 8 proc. w porównaniu z wtorkowym zamknięciem. Trump postrzegany jest jako zwolennik cyfrowych aktywów. Pod koniec października bitcoina do portfeli klientów zdecydowała się włączyć firma Strive. Specjalizującej się w zarządzaniu aktywami spółce swój kapitał powierzyły osoby z najbliższego otoczenia Donalda Trumpa, w tym kandydat na wiceprezydenta JD Vance. ©℗

ikona lupy />
Kurs dolara (zł) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe