Ogłoszona w lipcu ub.r. upadłość Getin Noble Banku znacznie wpłynęła na sytuację jego klientów. Największy wpływ miała na kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. W przeciwieństwie bowiem do klientów innych banków nie mogą oni liczyć na szybki zwrot niesłusznie pobranych od nich odsetek – zaraz po tym, gdy sąd orzeknie o unieważnieniu zawartej przez nich umowy. Kredytobiorcy Getin Banku, którzy spłacili zadłużenie w całości i uzyskali sądowe unieważnienie umowy kredytowej, stają się automatycznie wierzycielami upadłego banku, co oznacza, że ich roszczenie zostanie zaspokojone zgodnie z ustawową kolejnością (III oraz IV kategoria wierzytelności; patrz: infografika).
W jeszcze bardziej niejednoznacznej sytuacji są frankowicze, którzy wciąż spłacają kredyty zaciągnięte w Getin Banku, mimo że suma ich wpłat przekracza już wartość pożyczonego kapitału. W tego rodzaju sprawach sądy zwykle orzekają o unieważnieniu umowy kredytowej i zawieszają konieczność dalszej spłaty, zaliczając spłaty rat odsetkowych na poczet spłaty kapitału. Jednak w przypadku Getin Banku nie zawsze się tak dzieje.
Niejednoznaczne przepisy
Problem polega na tym, że niektórzy sędziowie nie chcą rozpoznawać wniosków o unieważnienie umów kredytowych składanych przez zadłużonych w Getin Banku i zawieszają toczące się przed nimi postępowania. Podstawę do takich decyzji mają dawać przepisy ustawy – Prawo upadłościowe (Dz.U. z 2022 r. poz. 1520 ze zm.) oraz k.p.c., które nakazują zawiesić postępowania dotyczące wierzytelności upadłego do czasu zakończenia postępowania upadłościowego. Z kolei inni sędziowie interpretują przepisy odmiennie i nie powstrzymują się przed unieważnianiem umów kredytowych.
O stanowisko SN w tej sprawie poprosił jeden z sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W czwartek najprawdopodobniej się rozstrzygnie, czy jeszcze przed zakończeniem postępowania upadłościowego sąd może rozpatrywać sprawy dotyczące ustalenia nieważności umowy kredytowej, wszczęte przez klientów Getin Banku przeciwko samemu bankowi, a obecnie przeciwko jego syndykowi (sygn. akt sprawy: III CZP 5/24).
– Nie chodzi o próbę odzyskania jakichkolwiek pieniędzy z masy upadłościowej, ale o możliwość przesądzenia o nieważności umów kredytowych tych klientów, którzy wciąż co miesiąc muszą spłacać raty kapitałowo-odsetkowe. Uzyskawszy taki prawomocny wyrok, kredytobiorca będzie zwolniony z obowiązku uiszczania dalszych wpłat na rzecz syndyka oraz będzie mógł doprowadzić do wykreślenia hipoteki – tłumaczy adwokat Mikołaj Rusiński.
Nasz rozmówca wskazuje, że do tej pory sądy nie wypracowały jednolitej linii w tej kwestii. Przykładowo SA w Gdańsku wyrokiem z 25 stycznia 2024 r. w sprawie V ACa 2338/23 prawomocnie ustalił nieważność umowy z Getin Bankiem, nie zważając na toczące się postępowanie upadłościowe. Natomiast SO we Włocławku zawiesił ostatnio proces przeciw syndykowi, czekając na uchwałę SN.
– Nie bez znaczenia jest oczywiście aktywność pełnomocników syndyka Getin Banku, składających masowo kolejne pisma procesowe, w których domagają się zawieszenia każdego procesu toczącego się przeciw syndykowi – mówi mec. Rusiński.
Kluczowe rozstrzygnięcie
Podobnymi obserwacjami dzieli się z DGP Karolina Marusińska-Bilbin, radca prawny z kancelarii KMB Legal, która wskazuje, że w przypadku zawieszenia przez sędziego postępowania kredytobiorca będzie czekał na rozstrzygnięcie swojej sprawy i ewentualne unieważnienie umowy do czasu zakończenia postępowania upadłościowego, tj. co najmniej kilka lat.
– Dla kredytobiorców rozstrzygnięcie SN jest kluczowe, ponieważ jego istotą jest termin, w którym nastąpi możliwość zaprzestania spłaty rat kredytu na rzecz upadłego banku z tytułu nieuczciwej umowy i umorzenie pozostałej sumy rat do zapłaty. Wielu kredytobiorców nie liczy już na odzyskanie środków, które dotychczas wpłacili. Chodzi o wstrzymanie kolejnych spłat oraz wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej – mówi Karolina Marusińska-Bilbin.
O stanowisko w sprawie poprosiliśmy Marcina Kubiczka, syndyka Getin Banku.
– Praktyka jest obecnie niejednoznaczna, niektóre sądy zawieszają postępowania, a inne nie. Moje stanowisko jest znane – te postępowania powinny być zawieszone do czasu rozpoznania listy wierzytelności. W przeciwnym razie marnowany jest potencjał organizacyjny i logistyczny przede wszystkim wierzycieli, sądów oraz mój. Kontynuowanie tych procesów – jak twierdzą niektóre autorytety prawne – może wręcz skutkować ich nieważnością. To jeszcze bardziej zagmatwałoby i tak skomplikowaną sytuację – przekonuje Marcin Kubiczek.
Jego tok rozumowania znalazł zwolennika w prezesie Związku Banków Polskich, który w styczniu br. w wypowiedziach medialnych wskazywał, że zgodnie z prawem wszystkie postępowania sądowe dotyczące kredytobiorców Getin Banku powinny zostać zawieszone do czasu prawomocnego zakończenia postępowania upadłościowego.
W nadesłanym do DGP stanowisku Marcina Kubiczka czytamy, że ,,...zasada jest jasna: w upadłości listę wierzytelności może ustalać tylko syndyk. Jeśli wyczerpiemy tryb listy wierzytelności i ktoś się nie zgadza z rozstrzygnięciem moim czy sędziego komisarza, wtedy może iść do sądu. Pod koniec września przystąpimy do finalizacji listy wierzytelności” – pisze syndyk.
Wątpliwy status SN
Marcin Kubiczek przestrzega również przed możliwymi następstwami niekorzystnego dla kredytobiorców rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego.
– SN w innych uchwałach wskazywał, że każda sprawa, która ma wpływ na listę wierzytelności, powinna być zawieszona. Może zatem dojść do kuriozalnej sytuacji, w której wyroki sądów stwierdzające nieważność umów hipotek frankowych GNB staną się nieważne, a w najlepszym przypadku nie będą wiązały listy wierzytelności – wskazuje syndyk.
Karolina Marusińska-Bilbin zwraca uwagę na to, że już teraz część sędziów, nawet z tego samego SA, z którego wypłynęły pytania do SN, kontynuuje procedowanie spraw przeciwko syndykowi masy upadłości.
– To tak, jakby tego pytania nigdy nie zadano. Nasuwa się więc wątpliwość, czy 19 września br. rzeczywiście odbędzie się posiedzenie SN i czy poznamy odpowiedź istotną dla frankowiczów upadłego banku oraz to, jakie będzie jej praktyczne znaczenie, z uwagi na wątpliwości dotyczące statusu sędziów SN – mówi Karolina Marusińska-Bilbin.
– Nawet jeśli uchwała zostanie podjęta, z uwagi na wątpliwości dotyczące statusu sędziów SN jej praktyczne znaczenie może się okazać znikome – dodaje. ©℗