- Odkąd Polska ponownie dołączyła do Grupy Banku Światowego, kredyty ze strony Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju wyniosły ok. 16,5 mld dol., z czego do spłaty pozostaje 5,6 mld dol - mówi Ary Naïm, szef działającego od lipca wspólnego przedstawicielstwa Grupy Banku Światowego w Polsce. Wcześniej reprezentował u nas Międzynarodową Korporację Finansową z grupy BŚ.
Jak wyglądają liczby, jeśli chodzi o obecność Grupy Banku Światowego w Polsce?
ikona lupy />
Ary Naïm, szef działającego od lipca wspólnego przedstawicielstwa Grupy Banku Światowego w Polsce. Wcześniej reprezentował u nas Międzynarodową Korporację Finansową z grupy BŚ / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

Jeśli chodzi o stan osobowy, to w ciągu ostatnich dwóch lat znacznie się rozwinęliśmy, z mniej więcej 15 osób do 35 osób obecnie. Jest to spowodowane głównie rozwojem naszego zespołu z sektora prywatnego – Międzynarodowej Korporacji Finansowej (IFC).

A jeśli chodzi o zainwestowane pieniądze? Portfel Banku Światowego w Polsce to ponad 20 mld zł. Tyle wynoszą pożyczki dla rządu.

Odkąd Polska ponownie dołączyła do Grupy Banku Światowego, kredyty ze strony Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju wyniosły ok. 16,5 mld dol., z czego do spłaty pozostaje 5,6 mld dol. Nasze aktywne projekty finansowania to pożyczka na kwotę 250 mln euro wspierająca program „Czyste powietrze” oraz 500 mln euro na ochronę przeciwpowodziową w dorzeczu Odry, aby uniknąć takich sytuacji, jak powódź we Wrocławiu w 1997 r. W Polsce byliśmy zawsze bardzo selektywni, bo to kraj o wysokich dochodach. Taki kraj zwraca się do Banku Światowego nie z powodu pieniędzy. Polska ma szeroki dostęp do rynków kapitałowych. Dla nas jako globalnej instytucji rozwojowej bardzo ważne jest, aby w takich krajach skupiać się wyłącznie na sprawach, w których Bank Światowy może wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie. W których odgrywamy jasno zdefiniowaną rolę, gdzie jest wyraźne zapotrzebowanie rządu lub sektora prywatnego oraz gdzie możemy być rzeczywiście innowacyjni.

Na przykład?

Weźmy „Czyste powietrze”. Podpisaliśmy pożyczkę w kwietniu, ale wcześniej przez trzy lata współpracowaliśmy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i interesariuszami, aby ulepszyć konstrukcję programu, który jest znacznie większy niż wspomniane 250 mln euro. Pracowaliśmy więc nad programem dla osób o niskich dochodach, nad projektem zachęt, nad maksymalizacją roli sektora prywatnego i sektora bankowego we współfinansowaniu tych inwestycji, nad technologią. To właśnie sprawia, że nasz udział jest uzasadniony i ma realny wpływ na projekt. Powtórzę: pieniądze można znaleźć. Tym, co wyjątkowe, jest wiedza Banku Światowego w zakresie zarządzania technicznego, środowiskowego i społecznego oraz nasza zdolność do pracy w trudnym środowisku, które wymaga koordynacji różnych interesariuszy.

Jakie jest wasze zaangażowanie w sektorze prywatnym?

W ciągu ostatnich dwóch lat obrachunkowych poprzez IFC zaangażowaliśmy ponad 1 mld dol. w dziewięć projektów w Polsce i dodatkowo ponad 500 mln w ramach projektów o zasięgu regionalnym. Nasze priorytety dla sektora prywatnego to katalizowanie ekologicznych innowacji, zwiększanie dostępu do finansowania związanego z transformacją klimatyczną, wspieranie włączania Polski do nowych globalnych łańcuchów wartości oraz wypełnianie luk w zakresie włączenia społecznego.

Jaką rolę Bank Światowy chce odegrać w polskiej transformacji?

Chcemy towarzyszyć Polsce w drodze do osiągnięcia poziomu życia najbogatszych krajów Unii Europejskiej. Oznacza to przyspieszenie zielonej transformacji dla utrzymania konkurencyjności, wykorzystania gospodarki cyfrowej i innowacji oraz pobudzenia prywatnych inwestycji. Częścią naszej globalnej misji jest tworzenie planety nadającej się do zamieszkania. Rośnie świadomość roli Polski w Europie w przyspieszaniu zielonej transformacji. W 2023 r. w Polsce nadal 63 proc. prądu pochodziło z węgla. Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych poprawi jakość powietrza nie tylko w Polsce, lecz także na świecie. Podkreślenie roli Polski jako generatora tego, co nazywamy globalnymi dobrami publicznymi, jest naprawdę ważne. Chcemy także skupiać się na najtrudniejszych zagadnieniach i wspólnie z Polską wprowadzać innowacje, wypracowując rozwiązania, które będzie można zastosować w innych krajach. W sektorze prywatnym oznacza to skupienie się na projektach najbardziej efektywnych z punktu widzenia celów rozwojowych Polski, jak wytwarzanie wodoru, gospodarka o obiegu zamkniętym czy dekarbonizacja przemysłu, a nie tylko na standardowych projektach z zakresu energii odnawialnej.

Pracujecie nad nową strategią dla Polski. Co się zmieni?

Przede wszystkim my jako grupa zmieniamy się globalnie. Pod kierownictwem prezesa Ajaya Bangi chcemy stworzyć, jak to określamy, szybszy i lepszy bank. Oraz bank, który naprawdę koncentruje się na wiedzy, doradztwie w zakresie polityk w określonych sektorach i mobilizacji kapitału prywatnego. Celów, jakie sobie wyznaczyliśmy w zakresie zrównoważonego rozwoju w skali globalnej, nie da się osiągnąć jedynie poprzez finansowanie rządowe. Potrzebne jest partnerstwo podmiotów publicznych i prywatnych, mobilizujące biliony dolarów, które są dostępne w sektorze prywatnym, np. w funduszach emerytalnych.

Co chcecie osiągnąć w partnerstwie z Polską?

Dwie rzeczy. Po pierwsze: przyspieszyć zieloną transformację. Po drugie: pomóc Polsce w dalszym zbliżaniu się do najwyższych standardów życia UE w bardziej wymagającym kontekście globalnym.

„Wymagający kontekst” to digitalizacja czy wojna rosyjsko-ukraińska?

Wszystko. Istnieje globalna niepewność spowodowana zmianami klimatycznymi, geopolityką, ale także zmianami związanymi ze sztuczną inteligencją. Istnieją także wyzwania wewnętrzne, takie jak starzenie się społeczeństwa. Jak w takim otoczeniu kontynuować ścieżkę wzrostu produktywności? Polska ma bardzo dobrą pozycję, aby odnieść sukces i osiągnąć jeden z najwyższych światowych standardów życia, jednak aby osiągnąć ten cel, musi przeprowadzić niezbędne reformy strukturalne.

Zatem zobaczymy większe zaangażowanie Banku Światowego? Finansowo czy po stronie doradczej?

Zdecydowanie bardziej aktywni będziemy po stronie sektora prywatnego, bo mobilizacja kapitału prywatnego jest kluczowym elementem naszej globalnej strategii. Jesteśmy także gotowi wspierać Polskę po stronie sektora publicznego, czy to w zakresie sprawiedliwej transformacji, opieki długoterminowej, czy zapobiegania suszy i jakości wody, w zależności od zapotrzebowania rządu.

Kładziecie nacisk na działalność w sektorze prywatnym. Tu aktywny jest również Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Nie ma między wami konkurencji?

To nie jest problem. Jeśli spojrzeć na listę inwestycji IFC z ostatnich dwóch lat, duża część, jeśli nie większość, została zrealizowana wspólnie z EBOR. Dlaczego? Ponieważ mamy określony apetyt na ryzyko i limity ekspozycji. Bardzo dobrze się uzupełniamy. Niedawno podpisaliśmy globalne porozumienie, aby co do zasady współpracować jeszcze ściślej.

W Polsce ostatnio wspólnie inwestowaliście w VeloBank.

Ta inwestycja jest dobrym przykładem naszej działalności w sektorze finansowym. W Polsce jest on bardzo silny, ale uważamy, że potrzeby inwestycyjne w ciągu najbliższych 20 lat znacznie wykraczają ponad to, co sektor może dziś sfinansować, dlatego chcemy włożyć więcej kapitału. Jeśli spojrzeć na naszą działalność w sektorze finansowym w Polsce, oferujemy odzyskiwanie trudnych aktywów, co uwalnia kapitał na nowe kredyty, oferujemy instrumenty podziału ryzyka z bankami, ale nakierowane wyłącznie na cele ekologiczne, w tym energię odnawialną. Inwestujemy również w sektor private equity, aby wspierać segment małych i średnich przedsiębiorstw oraz oferować większą głębię rynkom kapitałowym.

Czy jest określona kwota, jaką grupa jest gotowa zainwestować w Polsce w horyzoncie dwóch czy pięciu lat?

Dwa lata temu powiedzieliśmy, że chcemy, aby IFC w ciągu trzech lat zainwestowała 2 mld euro. I jesteśmy na dobrej drodze, aby to osiągnąć.

IFC to inwestycje prywatne. A po stronie publicznej?

Mówiłem o dwóch projektach na kwoty 500 i 250 mln euro. Chcielibyśmy zaangażować się w nowe obszary, o ile będziemy potrzebni. Prowadzimy rozmowy z ministrem infrastruktury w sprawie kontynuacji rozbudowy programu ochrony przeciwpowodziowej ze szczególnym uwzględnieniem zapobiegania suszom i zanieczyszczeniom wód. Są również bardziej złożone kwestie, takie jak długoterminowa opieka nad osobami starszymi.

Jaka jest tutaj rola Banku Światowego?

Doradzać rządowi, jak najlepiej ustrukturyzować mechanizmy wsparcia, dotacje, kto mógłby wrócić na rynek pracy, gdyby zapewniono mu niezbędną opiekę, jaka jest wielkość sektora nieformalnego. Krótko mówiąc, jak najskuteczniej przeprowadzić transformację sektora w kierunku lepszych miejsc pracy, mniejszych kosztów dla rządu i lepszej opieki nad pacjentem. Prowadzimy rozmowy w sprawie projektów z Ministerstwem Rodziny.

Gdzie jeszcze BŚ mógłby się zaangażować w sektorze publicznym?

Uważamy, że możemy wnieść dużo wiedzy w zakresie programu sprawiedliwej transformacji, gdzie są naprawdę bardzo złożone kwestie, angażujące różnych aktorów w zakresie ochrony socjalnej, konwersji istniejących aktywów rządowych i tworzenia nowych możliwości pracy. Myślę, że jedynym sposobem, aby zrobić to dobrze i zapewnić, że ta transformacja nastąpi w ciągu najbliższych 20–30 lat, ale bez pozostawienia kogokolwiek samemu sobie, jest wskazanie krajowego lidera zmiany i bardzo szeroka strategia obejmująca wszystkie aspekty: finansowanie, tworzenie nowych miejsc pracy, przyciąganie nowych inwestycji i zmiana przeznaczenia aktywów osieroconych. Ale jeśli chodzi o nasze zaangażowanie w sektorze publicznym, to nie powiedziałbym, że mamy określony cel. Tak naprawdę zależy to od popytu ze strony rządu i tego, gdzie rząd widzi naszą wartość.

Bank Światowy może się angażować w finansowanie energii jądrowej?

Nie, w tym momencie nie angażujemy się w projekty związane z energią jądrową.

Kiedy zobaczymy nową strategię dla Polski?

Do końca naszego roku obrachunkowego, czyli do czerwca 2025 r. Podkreśliłbym tylko, że to nie jest strategia dla Polski, lecz partnerstwo z Polską. Proces ten poprzedzony będzie pracami analitycznymi, w tym planowaną we wrześniu aktualizacją raportu „Systematic Country Diagnostic”, systemowego przeglądu gospodarki kraju, oraz krajowym raportem o klimacie i rozwoju (CCDR), który planujemy przedstawić w listopadzie. CCDR będzie prezentował średnio- i długoterminową perspektywę dekarbonizacji polskiej gospodarki i redukcji emisji gazów cieplarnianych przy utrzymaniu wzrostu gospodarczego i realizacji szerszych celów rozwojowych.

Porozmawiajmy o tzw. graduacji, czyli zakończeniu aktywności banku w kraju. W odniesieniu do Polski to jeszcze nie nastąpiło, ale jak pan powiedział, Polska jest krajem o wysokich dochodach, więc czy biedniejsze kraje nie narzekają, że absorbujemy aktywa Banku Światowego: wiedzę, pieniądze, które powinny trafić do nich?

Aby graduacja nastąpiła, potrzebne są trzy rzeczy. Jedna to określony poziom dochodu na mieszkańca – i tu Polska jest powyżej progu. Druga rzecz to siła i potencjał instytucji. Tu wciąż pracujemy nad kilkoma kwestiami i nadal istnieje pewne pole do poprawy, np. w instytucjach otoczenia biznesu, zarządzaniu wodą i innymi zasobami, a także instytucjach zdrowotnych i społecznych, jak wspomniany system opieki długoterminowej. Nadal prowadzimy prace analityczne i doradcze, np. niedawne dyskusje na temat kształtu niezależnej Rady Fiskalnej czy wzmacnianie zdolności analitycznych administracji publicznej. Trzeci warunek to decyzja ze strony rządu. My na razie omawiamy z rządem nowe ramy partnerstwa. ©℗

Rozmawiał Łukasz Wilkowicz