„Za nami bardzo dobre i konstruktywne spotkanie z przedstawicielami Polski 2050 w sprawie składki zdrowotnej. Szukamy najlepszego rozwiązania” – napisał Andrzej Domański. Tymczasem w rozmowie z Gazetą Prawną przedsiębiorcy znają najlepsze rozwiązanie. I wcale nie chodzi o wyzerowanie składki.
– Wprowadzenie zmian w sposobie naliczania składki zdrowotnej w ramach "Polskiego Ładu" stało się jednym z największych problemów polskich przedsiębiorców – mówi w rozmowie z Gazetą Prawną Szymon Witkowski, radca prawny i ekspert Pracodawców RP.
Przedsiębiorcy przekonują, że w przypadku zmian w składce zdrowotnej należałoby przynajmniej cofnąć te, które zaszły w ramach Polskiego Ładu.
Dwie propozycje składki zdrowotnej na stole
Przypomnijmy: dla przedsiębiorców na skali podatkowej, Andrzej Domański i Izabela Leszczyna zaproponowali „niską, ryczałtową składkę wynoszącą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia dla wszystkich tej grupy osób prowadzących firmę”.
„W warunkach roku 2025 oznacza to prognozowaną minimalną korzyść w wysokości ok. 100 zł miesięcznie/ok. 1200 zł rocznie (w warunkach 2024 roku taka składka wynosiłaby 286,33 zł vs. 381,78 zł obecnie; od 2025 roku odpowiednio ok. 310 zł vs. ok. 410 zł). Dla dużej grupy podatników korzyść ta będzie znacznie większa" – wskazano na prezentacji.
W przypadku przedsiębiorców rozliczających się na podstawie podatku liniowego Andrzej Domański proponuje stałą, niską składkę wynoszącą 9 od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia.
Z kolei Trzecia Droga wskazała w projekcie, jaki wniosła do Sejmu, że wszyscy mają płacić ryczałtową składkę zdrowotną, której wysokość będzie uzależniona od przychodu:
- 300 zł, jeżeli łączna kwota w roku kalendarzowym nie przekracza kwoty 85000 zł;
- 525 zł, jeżeli łączna kwota w roku kalendarzowym przekracza kwotę 85000 zł nie przekracza 300 000 zł;
- 700 zł jeżeli łączna kwota w roku kalendarzowym przekracza 1300 zł.
Propozycje poróżniły koalicjantów, jednak trwający spór zdaje się powoli wyciszać. Wczoraj Andrzej Domański podał, że za nimi „bardzo dobre i konstruktywne spotkanie z przedstawicielami Polski 2050”.
Uczciwa propozycja
Jakub Bińkowski, członek Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zauważa w rozmowie z Gazetą Prawną, że przedstawiona przez ministra Domańskiego i ministrę Leszczynę koncepcja zmian w naliczaniu składki zdrowotnej od firm jest propozycją uczciwą.
– Projekt przedstawiony przez Trzecią Drogę ma charakter bardziej fundamentalny, odnosi się bowiem do wszystkich, nie tylko przedsiębiorców, aczkolwiek zarysowany w nim kierunek również zasługuje na aprobatę. O szczegółach możemy oczywiście dyskutować, jednak z punktu widzenia firm kluczowe jest szybkie odwrócenie negatywnych skutków Polskiego Ładu. Obie propozycje do tego zmierzają, więc na tym etapie najważniejsze będzie zbudowanie wokół którejś z nich większości i szybkie przeprocedowanie zmian – zaznacza Bińkowski w rozmowie z naszym serwisem.
Z kolei Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polski wskazuje, że propozycje zawarte w poselskim projekcie Polski2050 wymagają dopracowania i dodatkowego przemyślenia, ponieważ w obecnej formie największe obciążenia nakłada on na te działalności gospodarcze, które ponoszą największe ryzyko i odpowiedzialność związaną z prowadzeniem biznesu, a „jednocześnie ze względu na proponowaną zasadę zbiegu tytułów do opłacania składki zdrowotnej, nowy system byłby wysoce nieszczelny".
Składka zdrowotna – realna czy rozsądna wersja?
Szymon Witkowski, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP przypomina, że wszystkie partie wchodzące w skład koalicji przedstawiły przedsiębiorcom bardzo konkretne obietnice wyborcze. Jednak do tej pory – poza wakacjami składkowymi – żadne z nich nie zostały zrealizowane.
– Jednym z najpoważniejszych problemów jest właśnie składka zdrowotna dla przedsiębiorców, która już dawno wymagała zmiany. Optymalnie byłoby powrócić do zasad sprzed "Polskiego Ładu", gdzie można było ją odliczyć od podatku. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że może być to niemożliwe do udźwignięcia dla budżetu. Dlatego uważamy, że propozycja Ministerstwa Finansów z marca tego roku, w której np. w skali podatkowej składka zdrowotna miała wynosić 9% liczone od 75% minimalnego wynagrodzenia była bardzo rozsądna. Jeśli nie możemy wrócić do zasad sprzed reformy, to przynajmniej zróbmy to, co jest realne – mówi w rozmowie z Gazetą Prawną Szymon Witkowski.
I zauważa, że obecnie obserwujemy rekordową ilość zamykanych i zawieszanych działalności. – Polskie firmy nie są w stanie przetrwać w warunkach stale rosnących kosztów działalności. Z całą pewnością nie jest akceptowalny pomysł wprowadzenia podatku zdrowotnego. Realizacja takich założeń doprowadziłaby do sytuacji, w której np. znacząco zwiększyłby się koszt działalności spółek, co skutkowałoby masowym exodusem większych firm za granicę i drastycznym spadkiem bezpośrednich inwestycji zagranicznych w naszym kraju – mówi nam przedstawiciel Pracodawców RP.
Składka zdrowotna od aktywów trwałych
Podczas posiedzenia Sejmu 26 lipca 2024 roku minister finansów Andrzej Domański powiedział, że od stycznia 2025 roku zostanie zlikwidowana składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego z Federacji Przedsiębiorców Polskich taka zmiana nie tylko nie wyczerpuje zakresu niezbędnych korekt, ale również nie jest najważniejszym problemem, które wymaga rozwiązania.
– Konieczne jest przede wszystkim uspójnienie zasad ustalania składki zdrowotnej, w zależności od formy opodatkowania wybranej przez przedsiębiorcę, tak aby system ten stał się bardziej czytelny dla osób prowadzących działalność gospodarczą, a mechanizmy rozliczania składki zostały uproszczone, dzięki ich połączeniu z rozliczeniem podatku dochodowego – wyjaśnia Łukasz Kozłowski w rozmowie z Gazetą Prawną.
Szymon Witkowski z kolei zaznacza, że takie działanie ze strony ministerstwa to „zdecydowanie za mało”.
– 9 proc. składki zdrowotnej to nie jedyne obciążenie. Przedsiębiorcy płacą również składki na ubezpieczenia społeczne, podatek dochodowy, czy VAT. Jeśli mały przedsiębiorca wystawi faktury na kwotę 10.000 zł brutto, to po odliczeniu składek i podatków zostanie mu na rękę niespełna 5500 zł. Nawet jeśli nie zarobi złotówki, to na same składki ZUS (społeczne i zdrowotne) musi wydać ponad 2000 zł. Rosną też koszty pracowników, czynsze, opłaty za energię, czy materiały. Oczywiście, gdy większe firmy sprzedadzą np. maszynę budowlaną za 200.000 zł, to muszą zapłacić z tego tytułu 9 proc. składkę zdrowotną, ale samo zlikwidowanie składki zdrowotnej od sprzedaży aktywów to zdecydowanie za mało – wskazuje Witkowski w rozmowie z Gazetą Prawną.
Natomiast Jakub Bińkowski podkreśla, że zlikwidowanie składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych jest przywróceniem „elementarnej logiki”. Członek zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podaje, że wycofanie się z tego pomysłu będzie równoważne z pożegnaniem jednego z absurdów wprowadzonych przez Polski Ład.