W czerwcu ceny były o 2,6 proc. wyższe niż rok wcześniej. W lipcu czeka nas skok być może nawet do 5 proc.
Dane przedstawione w piątek przez Główny Urząd Statystyczny okazały się zbieżne z przewidywaniami większości analityków. Za kupowane w czerwcu towary i usługi krajowi konsumenci płacili średnio o 2,6 proc. więcej niż rok wcześniej. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,1 proc. W podobnej skali podniósł się pomiędzy majem a czerwcem 12-miesięczny wskaźnik inflacji. To dlatego, że przed rokiem w czerwcu ceny w porównaniu z majem się nie zmieniły. Wtedy był to najlepszy wynik od sześciu lat, co podkreślali zwłaszcza przedstawiciele banku centralnego, który ma dbać o stabilność cen. Roczny wskaźnik inflacji wówczas przekraczał jednak jeszcze 10 proc.
Jak wyglądały trendy cenowe w czerwcu? We wstępnych szacunkach inflacji GUS przedstawia dane tylko w kilku kategoriach. Analitycy zwrócili uwagę na 0,7-proc. zwyżkę cen żywności i napojów bezalkoholowych.
„Jest to wyraźnie więcej niż sugerowałby typowy wzorzec sezonowości. Winą obarczamy tutaj powrót do wyższego VAT, tylko że ze znanym ekonomistom asymetrycznym efektem – ceny w większym stopniu rosną po podwyżkach VAT niż spadają po jego obniżkach. Jednakże zdecydowana większość tego dostosowania już się zrealizowała i nie spodziewamy się zaskakujących podwyżek z tego tytułu w kolejnych miesiącach” – skomentowali ekonomiści Banku Pekao. I dodali: „Bazowa presja na ceny żywności pozostaje obecnie niska, ale niestety z dużym potencjałem na jej wzrost ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne, które znacząco ograniczą podaż owoców i warzyw w tym roku”.
Na obniżki stóp możemy liczyć w drugiej połowie 2025 r.
Zwyżki cen żywności zostały częściowo skompensowane przez obniżki na stacjach benzynowych. Paliwa potaniały w porównaniu z poprzednim miesiącem o 2,8 proc.
Co dalej? Ceny ropy na światowych rynkach każą spodziewać się podwyżek (baryłka surowca Brent kosztowała pod koniec minionego tygodnia prawie 85 dol., w pierwszej połowie minionego miesiąca było to poniżej 80 dol.). Ale równocześnie zaczynają się wakacyjne promocje (w Orlenie są one nawet bardziej hojne niż przed rokiem, choć równocześnie ograniczono dostępność taniego paliwa).
Ekonomistów interesują jednak w najbliższym czasie dwie inne kwestie: po pierwsze, jak będzie się zachowywać inflacja bazowa, po drugie – co z cenami energii?
Inflację bazową z wyłączeniem cen żywności i energii ekonomiści szacują w czerwcu na 3,7–3,8 proc. Oznaczałoby to, że pozostała na takim samym lub nieznacznie niższym poziomie niż miesiąc wcześniej. Inflacja bazowa pokazuje wpływ popytu na presję cenową. W ostatnim czasie jej znaczenie podkreślali Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, i członkowie Rady Polityki Pieniężnej.
O ile główna miara wzrostu cen o włos przekraczała cel NBP (inflacja na poziomie 2,5 proc.), o tyle w przypadku wskaźnika bazowego jest do pokonania znacznie większy dystans, by można mówić o stabilności cen. To jeden z powodów, dla których żaden analityk nie oczekuje po Radzie Polityki Pieniężnej zmiany stóp na zaczynającym się jutro lipcowym posiedzeniu. Główna stopa NBP od października ub.r. pozostaje na poziomie 5,75 proc.
Inny powód jest taki, że już w lipcu czeka nas gwałtowny skok w górę oficjalnej miary inflacji podawanej przez GUS. Powód? Częściowe uwolnienie cen prądu i gazu, co podniesie roczny wskaźnik inflacji o ok. 1,7 pkt proc. Zmienią się również cenniki ciepła, co również podbije inflację, choć w mniejszym stopniu. Analitycy Banku Handlowego spodziewają się, że już w lipcu 12-miesięczny wskaźnik inflacji może się znaleźć powyżej 5 proc. Większość rynku jest zdania, że taki poziom osiągniemy pod koniec roku – podobnie jak w czerwcu, w drugiej połowie tego roku miesięczne wskaźniki nie będą tak niskie, jak w 2023 r.
Zakładając, że za rok ceny energii nie pójdą w górę tak mocno jak teraz, tegoroczny wysoki wzrost cen wypadnie z 12-miesięcznego wskaźnika inflacji, w II półroczu 2025 r. tempo wzrostu cen powinno wrócić do poziomu celu banku centralnego. Być może otworzy to drogę do obniżek stóp procentowych. ©℗