Powinniśmy przesuwać się w górę globalnego łańcucha wartości i nie opierać rozwoju na niskich płacach – to stały motyw dyskusji ekonomistów o strategii dla naszej gospodarki.
Od niskich kosztów wynagrodzeń trudno jednak uciec, co potwierdzają najnowsze dane Eurostatu. Podobnie jak większość wschodnioeuropejskich członków UE nie przekraczamy w tym względzie równowartości 14,5 euro/h. Wyjątki to Czechy, Słowacja oraz Estonia. Średnie godzinowe koszty pracy w UE wzrosły w ubiegłym roku o nieco ponad 5 proc., do 31,8 euro. U nas był wzrost o 16 proc., co jednak w dużej części wiąże się z umocnieniem złotego. Mowa o kosztach z punktu widzenia pracodawcy, a nie wypłaty dla pracownika. Wydatki na świadczenia społeczne to w UE średnio około jednej czwartej kosztów pracowniczych. ©Ⓟ
Deficyt ciągnięty inwestycjami
23 mld zł sięgnął w ubiegłym roku deficyt jednostek samorządu terytorialnego. To najwięcej w historii i prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej. Trudno to jednak traktować jako powód do niepokoju. I w poprzednich latach samorządy zakładały w swoich budżetach deficyty, tyle że nie realizowały w pełni planów wydatkowych. W wydatkach bieżących nie mają wielkiej swobody. Inaczej jest z inwestycjami. Tak naprawdę to od stopnia ich realizacji zależy wykonanie zakładanej kwoty deficytu. Ubiegłoroczne wydatki majątkowe JST to prawie 94 mld zł, kwota o połowę większa niż rok wcześniej. Inwestycyjne przyśpieszenie to efekt zbiegu końcówki unijnej perspektywy budżetowej i cyklu politycznego – chęci wykazania się przed wyborcami. ©Ⓟ
Ceny jaj o grzędę niżej
Podstawowy artykuł na stół wielkanocny notował w ostatnim czasie ponad 20-proc. spadki cen w skali roku. Nie oznacza to jednak, że jest tanio. Długoterminowy trend, z jakim mamy do czynienia już czwarty rok z rzędu, to wzrosty cen. Trwający od kilku miesięcy spadek w ujęciu rocznym zawdzięczamy wysokiemu punktowi odniesienia – druga połowa 2022 r. i początek 2023 r. to wzrosty do poziomów nigdy wcześniej niewidzianych. Jeśli weźmiemy okres od początku roku, okaże się, że hurtowe ceny jaj w Polsce są na poziomie nieznacznie przewyższającym średnią unijną. Najdrożej jest w Austrii, Estonii i Chorwacji. Najtańsze jaja mają Litwini, Cypryjczycy i Czesi. Na poziom cen na półkach sklepowych wpływ ma m.in. wojna handlowa. ©Ⓟ