Analityk Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski zwraca uwagę, że mimo optymistycznych prognoz MFW dotyczących tempa wzrostu polskiej gospodarki, inwestorzy widzą obawy o dyscyplinę fiskalną w naszym kraju.
Agencja Moody’s wskazała, że deficyt budżetowy może przekroczyć w tym roku 3 proc. i być zdecydowanie większy od tego zaplanowanego w planie konwergencji, czyli 2,3 proc. "Z drugiej jednak strony agencja nie uważa, aby presja na złotego z tego powodu mogła się zwiększyć" - dodał Maliszewski.
Według niego kurs EUR/PLN powinien się stabilizować w okolicach 4,30. "Negatywne ryzyka będą równoważone przez dobrą sytuację polskiego eksportu oraz atrakcyjność dla inwestorów zagranicznych w stosunku do strefy euro, wynikającą z utrzymywania relatywnie wysokich stóp procentowych" - podkreślił analityk.
Znacznie większe wahania w środę były widoczne na dolarze, który kosztował powyżej 3,8 zł.
Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski dodaje, że dolar może być jeszcze droższy. "Wydaje się, że na tym się nie skończy. Mimo słabszych danych nt. sprzedaży detalicznej w USA (w marcu spadła o 0,3 proc. m/m, a bez wolumenu samochodów wzrosła zaledwie o 0,2 proc. m/m) amerykańska waluta pozostaje mocna, zwłaszcza w relacji do euro – bynajmniej nie za sprawą wzrostu oczekiwań odnośnie skali podwyżek stóp przez FED w tym roku" - wyjaśnił.
Rogalski zauważa ponadto, że dla polskiej waluty nie nastąpiły najlepsze czasy. Negatywne informacje przyniósł bilans na rachunku obrotów bieżących (w lutym pojawił się deficyt na poziomie -383 mln EUR), a także fakt przyjęcia krytycznej względem Polski rezolucji PE. "Rynki finansowe mogą się w dłuższym terminie obawiać o ekonomiczne koszty gorszego wizerunku Polski wśród inwestorów zagranicznych, zwłaszcza, że za chwilę (13 maja) może nas czekać obniżka ratingu" - dodał analityk.