To uspokojenie, a dokładniej pokaźne odbicie, przyszło wczoraj. Jednak sesja w Warszawie mogła rozczarować. Być może bardziej agresywnego kupna doczekamy się dzisiaj już na otwarcie notowań, po dobrych sesjach zza oceanu. Zakończenie dzisiejszej sesji na WIG20 wyraźnie powyżej 1805 pkt., a WIG powyżej 44900 pkt. może dać wielu inwestorom sygnał do kupna. Biorąc pod uwagę fakt, że polskie indeksu zbliżyły się w styczniu do ważnych, długoterminowych poziomów wsparcia, warto bacznie obserwować notowania na GPW.
Jeśli chodzi o tło międzynarodowe, pretekstem do wczorajszych wzrostów notowań były doniesienia z Chin, których władze zasygnalizowały, że będą dążyć do wzmocnienia juana. Warto przy tym zwrócić uwagę, że odbicie przyszło w momencie, gdy indeks S&P500 obronił lokalne dno ze stycznia. To nie oznacza jednak, że niepewność zniknie i łatwo wrócimy do wzrostów. Teraz S&P500 będzie musiał się zmierzyć z dużo poważniejszym poziomem, czyli strefą oporu w okolicach dołków z sierpnia i września 2015 r. Dopiero jego wyraźne pokonanie może przynieść uspokojenie, ponieważ pozwoli stwierdzić, że amerykańskim akcjom udało się powstrzymać trend spadkowy i wróciły do trendu bocznego.
Dzisiaj przed południem poznamy kilka ciekawych danych ekonomicznych, istotnych dla notowań na GPW. O godz. 10:00 warto zwrócić uwagę na kwartalny odczyt PKB Norwegii (oczekuje się spadku z 0,2% do 0,1%). To wskazanie będzie dla analityków pewną podpowiedzą, jak niższa niż oczekiwano cena ropy już w obecnym kwartale może wpływać na PKB głównych światowych wydobywców. O 10:30 poznamy dane jeszcze większego kalibru, dotyczące inflacji CPI w Wlk. Brytanii (oczekuje się wzrostu o 0,3%). Sygnały dotyczące inflacji są bacznie obserwowane przez rynek, szczególnie w sytuacji stóp procentowych o ujemnej rentowności i obaw o kondycję europejskiego sektora bankowego. Szczególnie interesujące dla polskich inwestorów powinny być dane z niemieckiego Instytutu ZEW. Poznamy je o 11:00, a rynek oczekuje spadku nastrojów w niemieckim biznesie do poziomu 56 pkt.