Słabną oceny perspektyw poszczególnych branż i całych gospodarek. Oznacza to, że zamiast oczekiwanej poprawy w drugiej połowie roku kontynent może czekać recesja.
We wtorek dane o nastrojach przedsiębiorców opublikował Instat, włoski urząd statystyczny. Wynika z nich, że czerwiec to trzeci miesiąc z rzędu, w którym menedżerowie gorzej oceniają bieżącą sytuację i perspektywy swoich firm. Pytania, na które odpowiadają przedsiębiorcy, dotyczą poziomu produkcji, zamówień, zapasów, a także oceny trendów w danej branży. Relatywnie najlepsze nastroje utrzymują się we włoskim budownictwie, natomiast w pozostałych wyróżnionych sektorach – przemyśle, usługach i handlu – pogarszają się.
Kryzysowe odczyty
Podobnie zachowują się wskaźniki powstające na podstawie ankiet wypełnianych przez niemieckich przedsiębiorców, wyliczane przez instytut Ifo. We wtorek opublikował on „dogrywkowe” wyliczenia, dotyczące oczekiwań eksportowych przemysłu. Obrazujący je wskaźnik zanotował duży spadek – z +1 pkt w maju do -5,6 pkt w czerwcu. Większość niemieckich firm z niemal wszystkich sektorów ocenia, że ich sprzedaż eksportowa spadnie w ciągu trzech najbliższych miesięcy.
„Oprócz słabego popytu na rynku krajowym, mamy do czynienia także z mniejszą liczbą zamówień z zagranicy” – napisał Klaus Wohlrabe, nadzorujący prowadzone wśród przedsiębiorców badania.
Tym samym nawiązał do opublikowanych dzień wcześniej podstawowych wskaźników Ifo. Na wartości straciły zarówno indeksy opisujące oceny bieżącej sytuacji, jak i wskaźniki odnoszące się do przyszłości. Ogólny wskaźnik spadł do poziomu 88,5 pkt. Jest najniżej od października 2022 r. Najgorszą sytuację sygnalizują przedsiębiorstwa przemysłowe – wartość indeksu obrazującego ich oczekiwania na najbliższe 6 miesięcy znajduje się już niemal tak nisko, jak latem 2022 r. Wtedy, kilka miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę, sytuacja w europejskiej gospodarce wyglądała bardzo źle, na co wpływ miały przede wszystkim wyjątkowo wysokie ceny surowców energetycznych i niepewność, czy w nadchodzącym sezonie zimowym nie zabraknie ich do produkcji prądu i ciepła.
Pogorszenie nastrojów rozlało się bardzo szeroko
Konstrukcja wskaźników Ifo jest prosta – przedsiębiorcy określają w ankiecie, czy ich bieżąca sytuacja jest dobra, satysfakcjonująca, czy słaba. Podobnie opisują swoje oczekiwania na najbliższe sześć miesięcy. Wyliczone wartości indeksów instytut Ifo umieszcza także na osi współrzędnych, na której mogą one wskazywać na boom w gospodarce, jej odradzanie, spowolnienie lub kryzys. Obecne odczyty wskazują na ostatnią z wymienionych opcji.
Negatywne trendy
Podobnie jak w Niemczech czy we Włoszech wyglądają trendy wskaźników nastrojów przedsiębiorców w innych dużych gospodarkach strefy euro – w Hiszpanii, we Francji, ale też w Wielkiej Brytanii. Dane te są uzupełnieniem indeksów PMI, które powstają na podstawie ankiet dotyczących sytuacji konkretnych firm. Wskaźniki nastrojów wyliczane przez krajowe instytuty statystyczne czy prywatne instytucje powstają na podstawie bardziej ogólnych pytań, w których przedsiębiorcy często oceniają sytuację w danej branży czy gospodarce. Wnioski płynące z indeksów PMI i ogólnych wskaźników koniunktury są zbieżne – sytuacja europejskiej gospodarki nie jest najlepsza.
W komentarzu do wskaźników nastrojów ekonomiści Pekao podkreślają negatywne trendy w przemyśle i pogorszenie w europejskich usługach, które na początku 2023 r. cechowała wyjątkowo wysoka aktywność.
„Obecne nastroje w tym sektorze są gorsze niż w najczarniejszej chwili kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. Słowem, same w sobie zapowiadałyby pełnoprawną recesję… Kończy się okres samodzielnego boomu w usługach – zdecydowane pogorszenie nastrojów przedsiębiorstw tego sektora zanotowano wszędzie na kontynencie. Jeżeli wcześniejsze wzrosty napędzała normalizacja popytu i wzorców konsumpcji, to nie mogło być to trwałym paliwem” – napisali w komentarzu.
Więcej niż techniczna recesja
Przez kilka pierwszych miesięcy 2023 r. nastroje przedsiębiorców się poprawiały, podobnie jak oceny bieżącej sytuacji i oczekiwania na przyszłość ze strony konsumentów. Prowadziło to większość ekonomistów do wniosku, że po słabym przełomie lat 2022 i 2023 europejska gospodarka nabierze rozpędu. Jednak pojawia się coraz więcej sygnałów ostrzegawczych, że tak nie będzie.
„Obecne poziomy wskaźników koniunktury są spójne z kontynuacją spadków PKB w II kwartale (w strefie euro: o 0,1 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, w Niemczech o 0,2 proc.). Jest za wcześnie, by ocenić, czy wiosna przyniosła pogłębienie spadków PKB. Jest jednak jasne, że gospodarki strefy euro tracą jedną ze swoich antyrecesyjnych tarcz: usługi” – ocenili we wtorkowym komentarzu ekonomiści Pekao.
Kiedy w zeszłym tygodniu firma S&P Global publikowała wskaźniki PMI, jej ekonomista Chris Williamson wyliczał, że wartości indeksów korespondują ze wzrostem PKB strefy euro w II kw. o 0,3 proc. (w odniesieniu do poprzedniego kwartału). Ocena zachowania realnej gospodarki ze strony Pekao jest zupełnie inna.
– Pogorszenie nastrojów naszym zdaniem rozlało się bardzo szeroko. Wchodzimy teraz w okres dodatnich realnych stóp procentowych i zobaczymy, jaki to będzie miało wpływ na gospodarkę. W przypadku Niemiec możemy mieć do czynienia z trzecim z rzędu kwartałem na minusie, co np. sugeruje wskaźnik Ifo – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Pekao. Ekonomiści tej instytucji uważają, że europejską gospodarkę czeka „recesja bardziej dotkliwa niż techniczna”. ©℗