W zespole, który ma prześwietlać sposób wydatkowania pieniędzy, będzie m.in. podmiot związany z Ordo Iuris i przedstawiciele Kampanii Przeciw Homofobii.

Dziś po raz pierwszy zbierze się Komitet Monitorujący KPO, którego powstania domagała się od nas Komisja Europejska. Jak wiadomo, pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski wciąż są wstrzymane, a Warszawa i Bruksela czekają na rozstrzygnięcie przez TK w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym (według zapewnień rządu ma to odblokować KPO).

Ale Komitet Monitorujący rozpoczyna funkcjonowanie już teraz. Po pierwsze dlatego, że rząd zakłada, że prędzej czy później – np. po wyborach – miliardy euro zostaną jednak odblokowane, a że czas na składanie wniosków o płatność mija w sierpniu 2026 r., lepiej być instytucjonalnie przygotowanym. Po drugie, trwa proces tzw. prefinansowania projektów z KPO pieniędzmi pochodzącymi z Tarczy Finansowej PFR (w tym roku wydanych ma być tą drogą 11,5 mld zł). Część członków komitetu zapowiada, że będzie chciała prześwietlić te przedsięwzięcia.

W agendzie dzisiejszego spotkania jest przede wszystkim przyjęcie regulaminu pracy komitetu. Już on był przedmiotem kontrowersji. Choćby dlatego, że pierwotnie rząd planował, że „Komitet zbiera się co najmniej raz w roku z inicjatywy Przewodniczącego”. To by oznaczało, że po dzisiejszym spotkaniu do końca roku (a więc i do końca kampanii, w ramach której PiS chce wyciszyć temat KPO) komitet mógłby się już w ogóle nie zebrać. Aktualna propozycja mówi o tym, że komitet musi się zebrać przynajmniej dwa razy w roku.

– Działamy w ramach regulaminu, komitet pełni bardziej funkcję monitorującą, a jego realny wpływ na rząd jest ograniczony. Na tym spotkaniu będziemy przede wszystkim wysłuchiwać informacji, spotkanie ma potrwać pięć godzin, więc będzie czas na udzielenie odpowiedzi na wszelkie pytania – mówi Piotr Wołejko, członek komitetu z ramienia Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Poznaliśmy również pełny, 58-osobowy skład komitetu – choć jeszcze niedawno sami jego członkowie nie wiedzieli, z kim przyjdzie im pracować. I tak stronę rządową będą reprezentować sekretarze lub podsekretarze stanu poszczególnych ministerstw, m.in. Sebastian Skuza i Piotr Patkowski z MF, Andrzej Bittel z resortu infrastruktury, Małgorzata Golińska z resortu klimatu, Jan Kanthak z Ministerstwa Aktywów Państwowych czy Jarosław Sellin z resortu kultury.

Najciekawsza jest jednak sekcja organizacji pozarządowych „promujących prawa podstawowe oraz niedyskryminację”. Wśród nich są dwa podmioty, które są beneficjentami programu „willa plus”, w ramach którego MEiN dofinansowywał zakup nieruchomości. Chodzi o New Europe Foundation. Stacja TVN24 informowała, że ta śląska fundacja wnioskowała do MEiN o 705 tys. zł, a ostatecznie otrzymała 599 tys. zł na zakup biura w Katowicach. „Szefem New Europe Foundation jest adwokat Robert Kłosowski. Na liście fundacyjnych ekspertów jest Petros Tovmasyan, szef śląskich struktur Partii Republikańskiej” – podawał TVN24. Na liście członków Komitetu Monitorującego KPO jest także Fundacja Klaster Innowacji Społecznych. Jej prezesem jest wspomniany Petros Tovmasyan. Sama fundacja otrzymała 307 tys. z Narodowego Instytutu Wolności na zakup ośrodka w dawnym domu wczasowym w Międzybrodziu Bialskim, który – jak ujęła to Wyborcza.pl: „jest w czarującym miejscu, niedaleko Jeziora Żywieckiego”. Na liście członków komitetu z ramienia sektora NGO jest także Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej, w której zarządzie zasiada Jerzy Kwaśniewski szefujący Ordo Iuris.

Członkami komitetu są przedstawiciele także innych organizacji, takich jak Kampania Przeciw Homofobii czy Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Są także przedstawiciele korporacji samorządowych (np. ZMP, Unia Metropolii Polskich), często będący przeciwnikami politycznymi PiS. ©℗