Jest szansa, że do końca 2023 r. inflacja spadnie poniżej 10 proc. - ocenił w piątek prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Jak dodał, jeśli w przyszłym roku inflacja spadnie poniżej 5 proc. to pojawi się szansa na obniżki stóp procentowych.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r. wzrosły o 16,2 proc. w stosunku do marca 2021 r., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,1 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. W lutym inflacja wyniosła 18,4 proc.

Jest szansa, że do końca tego roku dynamika wzrostu cen spadnie poniżej 10 proc. (...) Ceny jeszcze rosną, w ciągu miesiąca o ok. 1 proc., ale paliwa tanieją, surowce również. Najgorzej jest z usługami, gdzie jest presja płacowa i firmy przekładają ją na ceny" - mówił Borys w Polsat News.

Jak dodał, tzw. Putinflacja właśnie się kończy, ale mamy jej efekty wtórne. "Każdy oczekuje podwyżek płac, a firmy przekładają to na ceny. To zajmie jeszcze kilka miesięcy, zanim informacja bazowa zacznie hamować" - ocenił prezes PFR.

Jak dodał, jeśli chcemy sobie poradzić z inflacją, musimy przejść przez okres spowolnienia i wyższych stóp procentowych, a w perspektywie przyszłego roku mamy szanse na obniżki stóp. "Jeśli inflacja spadnie poniżej 5 proc., na co jest szansa, to będzie to przemawiało za obniżką stóp" - stwierdził Borys. Jak zaznaczył, większość prognoz wskazuje jednoznacznie spadek inflacji w ciągu dwóch następnych lat i obniżki stóp procentowych w przyszłym roku. Przy założeniu, że już nic złego się nie wydarzy - zastrzegł.(PAP)

wkr/ skr/