Tempo wzrostu cen hamuje. Ale Rezerwa Federalna i EBC będą jeszcze podnosić koszt pieniądza.

Dziś i jutro przed nami seria posiedzeń najważniejszych banków centralnych na świecie. Analitycy spodziewają się, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych i strefie euro, a także w Wielkiej Brytanii pójdą w górę. A już są wyżej niż w czasie boomu gospodarczego, jaki poprzedził wybuch globalnego kryzysu finansowego w 2008 r.

Wieczorem decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych ogłosi Federalny Komitet ds. Otwartego Rynku amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Ekonomiści powszechnie spodziewają się podwyżki stóp procentowych. Zastanawiają się tylko nad jej wysokością. W 2022 r. Fed cztery razy podnosił stopy o 0,75 pkt proc. W grudniu ubiegłego roku nastąpiła podwyżka o 0,5 pkt proc. Od tego czasu podstawowa stopa procentowa w USA jest utrzymywana w przedziale 4,25–4,5 proc.

Obecnie duża część rynku spodziewa się, że podwyżka wyniesie 0,25 pkt proc. Oznaczałoby to zbliżanie się do końca cyklu nadzwyczajnych podwyżek stóp. 0,25 pkt proc. to typowa wielkość zmiany stóp procentowych w bankach centralnych krajów rozwiniętych. Rezerwa Federalna może sobie na to pozwolić, ponieważ grudzień był szóstym z rzędu miesiącem hamowania inflacji w USA. Wyniosła ona 6,5 proc. W połowie 2022 roku przekraczała nawet 9 proc. Tempo wzrostu cen w Stanach Zjednoczonych nadal jest jednak wyższe od celu Fedu, który wynosi 2 proc. Za wyhamowaniem tempa podwyżek stóp procentowych przemawiają również coraz większe obawy o spowolnienie w największej światowej gospodarce.

– Stabilność cen jest podstawą zdrowej gospodarki. Zapewnia społeczeństwu niezmierzone korzyści w długim okresie. Ale przywrócenie stabilności cen, gdy inflacja jest wysoka, może wymagać działań, które nie są popularne w krótkim okresie, ponieważ podnosimy stopy procentowe, aby spowolnić gospodarkę – mówił niedawno Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej.

Europejski Bank Centralny w ubiegłym roku czterokrotnie podnosił stopy procentowe. Na początku cyklu podwyżek, w lipcu, główna stopa urosła o 0,5 pkt do 0,5 proc. Później były dwie podwyżki o 0,75 pkt proc., a w grudniu znów o 0,5 pkt. To oznacza, że EBC był w „trybie nadzwyczajnym”. Wypowiedzi przedstawicieli banku strefy euro wskazują, że ten tryb może być jeszcze utrzymany. Podwyżka o 0,5 pkt jest spodziewana również na jutrzejszym posiedzeniu Rady Prezesów (podobna jest spodziewana skala podwyżki stóp w Wielkiej Brytanii; Bank Anglii powinien ogłosić decyzję kilkadziesiąt minut przed EBC). Niektórzy jej członkowie sugerują, że podobna decyzja może zostać podjęta w przyszłym miesiącu. Oznaczałoby to, że w marcu główna stopa EBC osiągnie 3,5 proc.

Inflacja spada również w Eurolandzie. W grudniu obniżyła się do 9,2 proc. Dwa miesiące wcześniej była najwyższa w historii wspólnego obszaru walutowego: wynosiła 10,6 proc.

Jutrzejszą decyzję Rady Prezesów EBC w sprawie stóp procentowych ułatwiają opublikowane wczoraj lepsze od oczekiwań dane na temat wzrostu gospodarczego w strefie euro. Wbrew obawom analityków unii walutowej udało się uniknąć w IV kw. ub.r. recesji. Gospodarka Eurolandu urosła o 0,1 proc. w porównaniu z III kw. Na plusie były Francja, Hiszpania czy Irlandia, co z nawiązką zrównoważyło spadek PKB w Niemczech i we Włoszech.

Perspektywa większych niż w Ameryce podwyżek stóp procentowych w strefie euro pomaga notowaniom wspólnej waluty. Pod koniec września euro kosztowało jedynie 0,96 dol. Obecnie jest to ponad 1,08 dol. Umocnienie to czynnik pomagający w walce z inflacją: dzięki temu importowane towary stają się relatywnie tańsze. Pomaga to również importować dezinflację do Polski z uwagi na mocne związki złotego z euro.

Nasza Rada Polityki Pieniężnej zbiera się w przyszłym tygodniu. Wśród analityków panuje zgoda, że stopy procentowe nie zostaną podniesione. Ostatnia podwyżka miała miejsce we wrześniu. Od tego czasu główna stopa Narodowego Banku Polskiego to 6,75 proc. To najwyższy poziom od dwóch dekad. Inflacja w grudniu wyniosła 16,6 proc., dwa miesiące wcześniej przekraczała jeszcze 18 proc. Był to najwyższy poziom od ćwierć wieku. Zdaniem ekonomistów górkę inflacji będziemy mieć w lutym. Wtedy wzrost cen liczony w porównaniu z analogicznym miesiącem sprzed roku znajdzie się w okolicach 20 proc. Będzie to po części efekt statystyczny: rok wcześniej ceny spadły dzięki wprowadzeniu rządowej tarczy antyinflacyjnej.

Zgodnie z deklaracjami Adama Glapińskiego, prezesa NBP, w Polsce nadal trwa cykl podwyżek stóp, od kilku miesięcy mamy w nim tylko przerwę. Oczekiwany spadek inflacji (pod koniec roku może ona być już niższa niż 10 proc.) sprawia, że coraz częściej mówi się o obniżaniu kosztu pieniądza. Wypowiedzi członków RPP wskazują, że byłoby to możliwe pod koniec roku. Wcześniej jednak odbędą się wybory parlamentarne. Dlatego ze strony polityków obozu rządzącego pojawiają się zapowiedzi, że w połowie roku zostanie podjęta decyzja w sprawie przedłużenia wakacji kredytowych i że będzie ona zależna od poziomu inflacji i stóp procentowych.