W I półroczu 2022 r. przychody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych były wyższe o ponad 17 proc. wobec poprzedniego roku. Wpływy ze składek wzrosły o 13 proc.
W I półroczu 2022 r. przychody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych były wyższe o ponad 17 proc. wobec poprzedniego roku. Wpływy ze składek wzrosły o 13 proc.
Z informacji o sytuacji finansowej FUS wynika, że w pierwszych sześciu miesiącach wpływy ze składek wyniosły 130 mld zł wobec 115 mld rok wcześniej. Wzrostowy trend utrzymał się też w wakacje. Według informacji DGP tylko w sierpniu na konta w ZUS od przedsiębiorców wpłynęło 32 mld zł (rok wcześniej 27 mld zł), wzrost wyniósł jeszcze więcej - blisko 19 proc. Tak wysoki wskaźnik to zagadka, może być pochodną dużych premii wypłaconych w lipcu, od których składka wpłynęła w sierpniu. Ku zaskoczeniu analityków płace w lipcu wzrosły aż o 15,8 proc., na co złożyły się m.in. premie w leśnictwie i rolnictwie.
Co jest przyczyną tak dobrych wyników FUS? - Mamy silny rynek pracy, który nadal nie odczuwa konsekwencji negatywnych zjawisk, jakie zaczynają zachodzić w gospodarce pod wpływem szoku energetycznego i wysokiej inflacji - podkreśla Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. W I półroczu płace rosły w ślad za inflacją (dopiero w maju realnie spadły), a to przyczyniało się do wzrostu funduszu. Do tego jest więcej zatrudnionych, zarówno w związku z popandemicznym odbiciem, jak i w efekcie napływu uchodźców z Ukrainy, których spora część zaczęła prace.
Na koniec II kw. zatrudnienie w Polsce w porównaniu z IV kw. 2019 r., czyli okresem przed pandemią, wzrosło o 2,7 proc. To blisko dwa razy więcej niż średnia w UE. - Dane ZUS na koniec lipca wskazują, że liczba płatników składek i ubezpieczonych, w tym cudzoziemców, cały czas rośnie, a także jest znacznie wyższa niż przed wybuchem epidemii - podkreśla prezes ZUS Gertruda Uścińska. Wylicza: liczba ubezpieczonych wyniosła na koniec lipca 15,85 mln osób, to wzrost w stosunku do lutego 2020 r. o 368 tys.; cudzoziemców w ubezpieczeniu emerytalnym było w lipcu 1,02 mln, więcej o 355 tys. wobec lutego 2020 r.
Gros tej liczby to Ukraińcy. Wiceszef Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk zwraca uwagę, że w systemie PESEL mamy zarejestrowanych ponad 600 tys. uchodźców w wieku produkcyjnym. - Po 24 lutego podjęło pracę 455 tys. Ukraińców, ale w tej liczbie są też ci, którzy byli w Polsce wcześniej. Można oszacować z tej liczby, że ok. 370 tys. to ci, którzy przyjechali do nas po wybuchu wojny - podkreśla Marczuk. To w większości kobiety wykonujące proste zawody. - Wskaźnik zatrudnienia w tej grupie wynosi ok. 57 proc., to wynik fenomenalny, bo mówimy o uchodźcach, którzy przyjechali do obecnego kraju,. często nie znając języka - podkreśla Bartosz Marczuk.
Bezpośrednim efektem szybko rosnących wpływów jest podwyższenie wskaźnika wydolności FUS, który pokazuje, jaka część świadczeń jest pokrywana ze składek. Na koniec II kw. znalazł się on na historycznie wysokim poziomie 86,4 proc. (za całe półrocze jest nieco niższy - 84,6 proc.) - Rosnącą wydolność obserwujemy od kilku lat. To także efekt tego, że po zmianach w OFE składka emerytalna większości ubezpieczonych w całości trafia do ZUS - podkreśla Łukasz Kozłowski. To pozytywne zjawisko, bo dzięki temu mniej do FUS musi dopłacać budżet. Zakład buduje rosnącą wydolność także mimo tego, że PiS odwrócił reformę podwyższającą wiek emerytalny.
ZUS jest beneficjentem jeszcze jednego zjawiska - tak jak budżet korzysta już drugi rok na rosnącej inflacji, jej koszty ponosi bowiem z rocznym poślizgiem. Chodzi o to, że napędzane inflacją płace, a w ślad za nimi składka, rosną dwucyfrowo, podczas gdy wydatki, jak np. waloryzacja emerytur, są sporo niższe. Sytuacja się zmieni, gdy trend się odwróci i pogorszy się sytuacja na rynku pracy. Wówczas wydatki wzrosną, a składki mogą się zmniejszyć, co sprawi, że wydolność spadnie. Teoretycznie takie zjawisko możemy zobaczyć już w przyszłym roku. Rząd szacuje, że waloryzacja świadczeń wyniesie 13 proc. i ma kosztować ponad 30 mld zł. Pytanie, jaka będzie wówczas sytuacja na rynku pracy. - Rynek pracy jest inercyjny i negatywne trendy zobaczymy w nim, a także w finansach FUS z opóźnieniem - wskazuje Łukasz Kozłowski.
Na razie na pewno sytuacja w ZUS jest komfortowa, choć cieniem kładzie się to, że poza bilansem zakładu są takie wydatki, jak 13. i 14. emerytura. Wypłacane są z Funduszu Solidarnościowego, a nie FUS, co polepsza jego wydolność. Zdaniem byłej prezes ZUS Aleksandry Wiktorow z punktu widzenia emeryta lepiej byłoby podwyższyć świadczenia niż wypłacać jednorazowe dodatki. Warto jednak pamiętać, że w kalendarzu politycznym to ostatni rok przed wyborami, nie można wykluczyć więc kolejnych pomysłów pod adresem wyborców.
/>
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama