NBP wyjaśnia, że w procedurze kwantyfikacyjnej oczekiwań, tłumaczącej subiektywne odczucia ankietowanych na język oficjalnych statystyk inflacji, zakłada się, że postrzegana przez respondentów zmiana cen w ostatnich 12 miesiącach jest równa wskaźnikowi inflacji CPI dostępnemu w okresie badania ankietowego.
"W grudniu br. wartość ta była ujemna i wynosiła -0,6 proc. W takim przypadku interpretacja wyników ankiety jest utrudniona, ponieważ – zgodnie z konstrukcją pytania ankietowego – respondenci oczekujący wzrostu cen określają, czy będzie on szybszy, podobny czy słabszy niż wzrost cen obserwowany obecnie" - napisano w komunikacie NBP.
"Dlatego też w grudniu br. w procedurze kwantyfikacyjnej, w miejsce ujemnej stopy inflacji dostępnej w momencie przeprowadzania ankiety, w charakterze miary postrzeganej inflacji bieżącej wykorzystano ostatnią dodatnią wartość inflacji bieżącej CPI (tj. wartość z sierpnia br., równą 0,3 proc.). Techniczny charakter powyższego założenia sprawia, że obecnie szacunek zobiektywizowanej miary oczekiwań inflacyjnych odznacza się większą niepewnością, a wyniki kwantyfikacji należy traktować jako przybliżone" - dodano.
Wskaźnik oczekiwań jest wyznaczany jako różnica między odsetkiem respondentów oczekujących, że ceny będą rosły szybciej niż obecnie, a sumą odsetków respondentów oczekujących, że ceny będą rosły wolniej niż obecnie, pozostaną bez zmian lub będą spadały.
Średnia oczekiwana stopa inflacji w ciągu najbliższych 12 m-cy powstaje w procesie kwantyfikacji danych ankietowych, przy założeniu, że konsumenci oceniają bieżące zmiany cen zgodnie z wartościami wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych publikowanymi przez GUS.
Inflacja bieżąca oznacza wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (r/r) z ostatniej publikacji GUS przed przeprowadzeniem badania ankietowego.(PAP)
jba/