Raty złotowych kredytów mieszkaniowych zwiększyły się już o 3/4 i zapewne dalej będą rosły. Na pierwsze obniżki rat poczekamy co najmniej do 2023 r. - uważają eksperci firmy HRE Investments.

Jak wskazali w czwartkowym komentarzu Bartosz Turek i Oskar Sękowski z HRE Investments, podwyżka stóp procentowych w maju jest niemal pewna. "Rosnące ceny w sklepach i punktach usługowych (inflacja), ale też wysokie wydatki rządowe i wciąż dobre dane z rynku pracy oraz te o aktywności gospodarczej to garść powodów, dla których większość ekonomistów spodziewa się, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie w maju stopy procentowe o 100 punktów bazowych (1 pkt. proc.)" - stwierdzili.

Zwrócili uwagę, że raty złotowych kredytów mieszkaniowych "poszły już w górę o 3/4, a to pewnie nie koniec". "Na pierwsze obniżki rat poczekamy co najmniej do 2023 r." - ocenili.

Stwierdzili, że spodziewana w maju, ósma z rzędu, podwyżka stóp procentowych to zła wiadomość dla osób spłacających kredyty. "Muszą się liczyć z tym, że tylko ta jedna podwyżka spowoduje wzrost raty kredytu mieszkaniowego o około 5-10 proc.". Wyjaśnili, że jeśli WIBOR wzrośnie o 100 punktów bazowych, to posiadacz 25-letniego kredytu musi się liczyć ze wzrostem raty o około 70 zł na każde pożyczone 100 tys. zł.

Jak zwrócono uwagę, od września 2021 r., przed cyklem podwyżek stóp, przeciętny kredyt mieszkaniowy podrożał o ponad 75 proc. "lub lada moment o tyle podrożeje, gdy banki zaktualizują oprocentowanie kredytu, co robią zazwyczaj w cyklach co 3 czy 6 miesięcy".

Eksperci zaznaczyli, że w praktyce rynek znacznie wyprzedza decyzje podejmowane przez RPP. "W normalnych warunkach różnica pomiędzy podstawową stopą procentową i trzymiesięcznym WIBOR-em wynosi około 0,25 pkt. proc. Teraz różnica jest kilka razy wyższa" - podkreślili. Dodali, że rynek uwzględnił nie tylko decyzję majową, ale też przynajmniej po części kolejną.

Ich zdaniem wszystko wskazuje na to, że majowa decyzja RPP wciąż nie zakończy cyklu podwyżek. "Na początku maja 2022 r. z kontraktów terminowych na stopę procentową wynika, że stopa referencyjna (główna) w bieżącym roku może wynieść 7-7,5 proc." - zauważyli. Jeśli tak się stanie, to rata może pójść w górę jeszcze o dodatkowe 10-15 proc. - dodali analitycy. W ich ocenie "już w 2023 r. można spodziewać się tego, że koszt pieniądza, a więc też raty kredytów, mogą powoli zacząć spadać".

W ocenie Turka i Sękowskiego, przestawiony niedawno przez premiera Mateusza Morawieckiego plan pomocy kredytobiorcom powinien wyraźnie ulżyć rodakom posiadającym „złotowe hipoteki”. "Stanie się tak, o ile szybko w życie wejdzie zapowiedziany pakiet pomocy (Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, bezpłatne wakacje kredytowe, „likwidacja WIBOR-u”)" - dodali.

Według ekspertów rozwiązania te teoretycznie powinny odsunąć widmo problemów od większości posiadaczy kredytów mieszkaniowych. "Członkowie RPP nie mogą jednak zapominać, że nadmierne podwyżki stóp procentowych źle wpływają też na dynamikę wzrostu gospodarczego, poziom bezrobocia czy ogólnie kondycję rynku pracy" - stwierdzili.

Chodzi o to, że Rada Polityki Pieniężnej ma dziś za zadanie obniżenie inflacji, ale musi pamiętać też o tym, aby nie przesadzić, bo na drugiej szali spoczywa kondycja gospodarki i powiązana z nią sytuacja na rynku pracy - podsumowali.

Na początku kwietnia br. Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny podniosła wszystkie stopy procentowe o 1 pkt proc. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła z 3,5 proc. do 4,5 proc. Była to siódma z rzędu podwyżka stóp procentowych.

Pierwsza z cyklu podwyżek nastąpiła w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc. W marcu skala podwyżki wyniosła 0,75 pkt proc. (PAP)

autorka: Magdalena Jarco

maja/ mmu/