Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) wezwał w czwartek w Sejmie rządzących do podjęcia działań hamujących inflację. "Tak dłużej być nie może, bo za chwilę bochenek chleba będzie kosztował kilkanaście złotych, a cena paliwa może dobić do siedmiu złotych" - powiedział Zgorzelski.
Zgorzelski zwracał uwagę na konferencji prasowej na wysoką inflację w Polsce. "Tak źle jeszcze nie było. I tak dłużej być nie może, bo za chwilę bochenek chleba będzie kosztował kilkanaście złotych, a cena paliwa może dobić do siedmiu złotych" - stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Według niego, nieudolność polityki gospodarczej rządu powoduje to, że "jesteśmy na niechlubnym przedostatnim miejscu przed Grecją, jeśli chodzi o inwestycje". "A przecież każdy wie, że to inwestycje napędzają gospodarkę" - podkreślił Zgorzelski.
Wicemarszałek Sejmu wezwał rządzących do podjęcia działań hamujących inflację.
W ocenie, polskiego ekonomisty, byłego członka Rady Polityki Pieniężnej Jana Czekaja problem, który wymaga poważnej dyskusji dotyczy przyczyn inflacji. "Według rządu i prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego wysoka obecnie inflacja wynika z wysokiego poziomu cen surowców na rynkach światowych, zwłaszcza surowców energetycznych i w konsekwencji także z polityki klimatycznej Unii Europejskiej" - powiedział Czekaj.
Oczywiście - jak dodał - "czynniki te mają istotny wpływ na inflację, ale nie mówią one wszystkiego". "Mamy jeszcze przyczyny związane z polityką gospodarczą rządu oraz polityką pieniężną Narodowego Banku Polskiego" - zaznaczył ekonomista.
Zwracał też uwagę na to, że Polska jest dziś krajem o niskim udziale inwestycji w PKB. "Pewnych trudności z rosnącą inflacją nie da się pokonać bez zdecydowanego przyspieszenia inwestycji" - ocenił Czekaj.
Według niego, premier Mateusz Morawiecki obiecywał, że udział inwestycji w PKB będzie wynosił 25 proc. "Natomiast po sześciu latach rządów PiS wynosi on 16,6 procent" - zaznaczył.
Obecny na konferencji przedsiębiorca rolny Bogusław Jankowski wskazywał z kolei na horrendalnie wysokie ceny nawozów. "Rok temu za dwie tony kukurydzy mogliśmy kupić tonę saletry. Dziś tonę saletry możemy kupić za sześć ton kukurydzy" - mówił.
Według niego, efektem drogich nawozów i wzrastających kosztów produkcji będzie droższa żywność. "Dlatego prosiłbym i parlament, i rząd, żeby naprawdę pochylili się nad tą sprawą" - powiedział Jankowski
W środę główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki powiedział, że wysoka inflacja w Polsce powinna mieć charakter przejściowy i w przyszłym roku powinna się systematycznie obniżać. "Inflacja przyspieszyła do 5,5, prawie 6,0 proc., i jest to jest to na pewno jakieś ryzyko makroekonomiczne, natomiast według naszych szacunków, tak wysoka inflacja to powinna być inflacja przejściowa. Ona powinna w przyszłym roku już zacząć się systematycznie obniżać" - powiedział Czernicki. "Natomiast zakładam, że do celu inflacyjnego będziemy zbliżać się z inflacją (...) przez kilka, kilkanaście kwartałów" - dodał.