Bez tych środków rzeczywiście prawdopodobnie byśmy sobie poradzili, ale nie mamy zamiaru z nich rezygnować i będziemy o nie walczyć i je dostaniemy. Wszystkie. Zarówno perspektywę finansową 21-27 jak i pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy, bo nam prawnie należą – powiedział w środę wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin.

Sellin na antenie radia RMF24 był m.in. pytany o fundusze unijne dla Polski i rosnące ceny paliw. Podkreślił, że "w czasie naszych rządów Polakom pod względem materialnym żyje się lepiej, więcej zarabiają, mają więcej w portfelach i stać ich na więcej. Musimy jako odpowiedzialna władza dbać o to, żeby się budżet spinał, wiadomo, że jest bardzo ambitny". Dodał, że obecnie procedowany budżet na 2022 rok zakłada dochody w wysokości 480 miliardów złotych, a wydatki ponad 512 miliardów złotych.

"Pieniędzy unijnych potrzebujemy, bo się nam po prostu należą. Mamy nadwyżkę budżetową w porównaniu z budżetem, który uchwaliliśmy w tym roku w wysokości 80 miliardów złotych. To jest roztropne działanie fiskalne mojego rządu. I mogliśmy te pieniądze w połowie przeznaczyć na spłatę długów, a w połowie na istotne cele społeczne. Rzeczywiście pod względem budżetowym Polska zarabia bardzo dużo pieniędzy w złotówkach, ale to nie znaczy, że mamy lekką ręką rezygnować z tego, co nam się należy z budżetu Unii Europejskiej" – powiedział Sellin.

Zaznaczył, że bez tych środków "prawdopodobnie byśmy sobie poradzili, ale nie mamy zamiaru z nich rezygnować i będziemy o nie walczyć i je dostaniemy; wszystkie. Zarówno perspektywę finansową 21-27 jak i pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy, bo nam prawnie należą".

Sellin zapytany dlaczego Polska finansuje działania stowarzyszenia Roberta Bąkiewicza podkreślił, że to nie Polska finansuje takie działania, ale Fundusz Patriotyczny i administratorem jest Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Na czele instytutu stoi profesor Jan Żaryn.

"Kierujemy się zasadą autonomii, że instytucje kultury również nam podległe, jeżeli mają jakiś program grantowy, to go uruchamiają, powołują grupę ekspertów, oceniają wnioski i decydują, kto spełnia wymagania" – powiedział Sellin.

Dodał, że nie wybiera się na Marsz Niepodległości, bo chodzi na uroczystości i marsze organizowane przez jego środowisko polityczne.

"To wydarzenie, przyznaję w sposób bardzo udany, bo te emocje chce manifestować bardzo wielu Polaków, zorganizowało inne środowisko polityczne, które nie jest mi bliskie. Na to się nie wybieram, idę na Festiwal Niepodległa, bo to my organizujemy" – zaznaczył Sellin.