Presja cenowa jest coraz silniejsza. Zdaniem ekspertów w listopadzie mogą się pojawić warunki do podwyższenia stóp.

Już nikt nie pyta, czy inflacja w tym roku przebije 6 proc., ale kiedy to nastąpi. Są wśród ekonomistów tacy, którzy spodziewają się tego już w październiku. Najwięksi pesymiści twierdzą, że w grudniu zobaczymy prawie 7-proc. dynamikę wzrostu cen towarów i usług.
To wszystko efekt zaskoczenia, jakie wywołał wstępny szacunek inflacji za wrzesień. Z danych GUS wynika, że ceny konsumpcyjne zwiększyły się o 5,8 proc. r/r. W porównaniu z sierpniem wzrost wyniósł 0,6 proc. Taki odczyt na nowo rozpalił oczekiwania, że Rada Polityki Pieniężnej jeszcze w tym roku ruszy do zaostrzania polityki pieniężnej.

Paliwa i żywność

Motory napędowe inflacji są od kilku miesięcy niezmienne, a w niektórych przypadkach – jak przy żywności – roczne tempo wzrostu cen się nawet rozpędza. We wrześniu ceny żywności i napojów bezalkoholowych zwiększyły się o 4,4 proc. r/r, po tym jak w sierpniu urosły o 3,9 proc. r/r. Wciąż wysoka jest także dynamika wzrostu cen paliw – w ubiegłym miesiącu w ujęciu rocznym wyniosła 28,6 proc.
– Największym zaskoczeniem jest jednak skok cen nośników energii o 0,8 proc. miesiąc do miesiąca. Biorąc pod uwagę, że nowa taryfa gazowa wchodzi w życie dopiero od października, a URE nie informował o przyjęciu nowych taryf dla dystrybutorów energii elektrycznej, wzrost cen w tej kategorii może być związany z wyższymi kosztami centralnego ogrzewania i opału – zwraca uwagę Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao.
Ceny energii w ujęciu rocznym były wyższe o 7,2 proc.
We wrześniu roczna inflacja przyśpieszyła do 5,8 proc.
Inflacja jest więc wciąż podbijana przez czynniki podażowe oraz ceny regulowane. Jednak coraz większym problemem staje się inflacja bazowa, czyli ta, z której wyłączony jest komponent paliwowo-żywnościowy. Ekonomiści szacują, że we wrześniu wyniosła 4–4,1 proc. r/r.
– Naszym zdaniem dalej rosły ceny towarów – w warunkach utrzymującego się popytu producenci przenosili rosnące koszty na konsumentów. Wysokie pozostały też najprawdopodobniej ceny usług. Rosnące wynagrodzenia podbijają koszty, a gospodarstwa domowe po rozluźnieniu restrykcji sanitarnych zdecydowanie częściej korzystają z usług – komentują ekonomiści z ING Banku Śląskiego.
To oni są autorami prognozy, z której wynika, że w końcu roku inflacja może wynieść prawie 7 proc.
– Nie ma też co liczyć na jej istotny spadek w 2022 r. Naszym zdaniem w przyszłym roku wyniesie średnio ok. 4,5 proc., czyli 1 pkt proc. więcej niż górny limit dopuszczalnych przez RPP odchyleń od celu inflacyjnego w Polsce – podkreślają eksperci ING.
Ten zaś wynosi 2,5 proc. z pasmem odchyleń plus minus 1 pkt proc.

Kluczowy listopad

Uwaga ekspertów i rynków finansowych już od kilku miesięcy jest skoncentrowana na tym, co zrobi RPP w odpowiedzi na najwyższą od dwóch dekad inflację. Do tej pory oczekiwania były podzielone. Jedni widzieli możliwość niewielkiej podwyżki już na listopadowym posiedzeniu. Drudzy skłaniali się ku tezie, że cykl zaostrzania polityki pieniężnej zacznie się dopiero w przyszłym roku. Za tym drugim scenariuszem przemawiała nieprzejednana postawa Adama Glapińskiego, prezesa NBP i przewodniczącego rady, który ma duży wpływ na to, jakie podejmuje ona decyzje. Szef banku centralnego z podniesieniem stóp wolałby zaczekać, aż się rozstrzygnie, jaki będzie przebieg IV fali pandemii i jej wpływ na aktywność ekonomiczną.
Ekonomiści jednak coraz bardziej skłaniają się ku poglądowi, że listopad – kiedy RPP będzie dysponowała nowymi projekcjami inflacji i PKB (są przygotowywane w NBP trzy razy w roku) – może być momentem, kiedy znajdzie się jastrzębia większość w radzie. Szczególnie po tym, jak ceny konsumpcyjne wystrzeliły we wrześniu i przybywa głosów, że nie obniżą się zbyt szybko na początku przyszłego roku.
– Dane są kolejnym silnym argumentem za rozpoczęciem zacieśniania polityki monetarnej. Jeszcze nie jest za późno, aby rozpocząć to zacieśnianie łagodnie, od delikatnych podwyżek stóp. Jeśli reakcja RPP nastąpi za późno, może się okazać, że podwyżki stóp będą musiały być gwałtowne – uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
„Czas na sygnalną podwyżkę stóp procentowych mija. Jeśli nie zostanie ona wkrótce dokonana, to – biorąc pod uwagę rosnącą inflację i dobrą sytuację gospodarczą, zmiany w otoczeniu zewnętrznym i spodziewany wzrost ekspansji fiskalnej, reakcja Rady w przyszłości będzie musiała być bardziej wyraźna” – napisał w piątek na Twitterze członek RPP Łukasz Hardt.
Już na wrześniowym posiedzeniu pojawił się daleko idący wniosek o to, aby podnieść stopy nie tylko o 0,15 pkt proc. (ten wniosek był bezskutecznie głosowany już we wcześniejszych miesiącach), ale też jednym ruchem o 1,9 pkt proc. (główna stopa procentowa wzrosłaby do 2 proc. z 0,1 proc. obecnie). Żaden z nich nie uzyskał większości. Z protokołu po tym posiedzeniu wynika, że większość RPP ocenia, że do podwyżki może dojść po zmniejszeniu niepewności pandemicznej, prognozach utrzymania dobrej koniunktury oraz wobec ryzyka utrzymania inflacji powyżej celu w kolejnych latach. ©℗

Czesko-węgierska wojna z inflacją

W ubiegłym tygodniu jastrzębie oblicze pokazał Czeski Bank Centralny (CNB), podnosząc główną stopę procentową o 75 pb do 1,5 proc. Chociaż ekonomiści przewidywali mocny sygnał z Pragi w walce z inflacją, to ich prognozy wskazywały, że będzie to ruch w górę o 50 pb. Była to pierwsza podwyżka w skali wyższej niż 50 pb od 1997 r. Prezes CNB Jiří Rusnok poinformował, że decyzja była podyktowana poważnymi ryzykami inflacyjnymi. W szczególności odnotowano wyższy niż oczekiwano poziom inflacji w miesiącach letnich, w tym wzrost cen najmu. Dalsze działania czeskich bankierów centralnych będą uzależnione od sytuacji gospodarczej i kolejnej rundy prognoz, która zostanie zaprezentowana w listopadzie. We wrześniu na kolejną podwyżkę stóp procentowych, o 15 pb, zdecydowali się także Węgrzy. Ekonomiści Banku Pekao zwracają uwagę, że węgierski bank centralny prowadzi najbardziej jastrzębią politykę pieniężną w regionie – główna stopa procentowa wynosi tam 1,65 proc. Czeskie władze monetarne zaś najszybciej zacieśniają politykę pieniężną i tam jest największa skala podwyżek. ©℗
BG
Inflacja - dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych