Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku nieznacznie rosną, ale surowiec zaliczy kończący się tydzień z dużą stratą wynoszącą ponad 6 proc. - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku kosztuje 64,09 USD, wyżej o 0,63 proc.

Ropa Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie kosztuje zaś 66,76 USD za baryłkę, wyżej o 0,44 proc.

Negatywny wpływ na notowania ropy w tym tygodniu wywarł protokół z posiedzenia Fed, w którym bankierzy centralni stwierdzili, że rozpoczęcie redukcji programu skupu aktywów w tym roku byłoby właściwe.

Analitycy wskazują, że również umocnienie się dolara amerykańskiego - do najwyższego poziomu od listopada 2020 - nie sprzyjało zakupom surowców przez inwestorów, bo towary wyceniane w tej walucie stały się droższe.

Na rynkach utrzymują się też nadal obawy o globalny popyt na paliwa w sytuacji rozprzestrzeniania się wariantu Delta koronawirusa i konieczności wprowadzania w krajach nowych blokad.

Pandemia koronawirusa pozostaje poważnym zagrożeniem dla światowej gospodarki, zwłaszcza w Azji, a szczególnie w Chinach, które są kluczowym importerem ropy na świecie.

Z powodu Covid-19 władze w Pekinie zdecydowały o wprowadzeniu w niektórych regionach kraju ograniczenia mobilności, przez co spada zapotrzebowanie na paliwa.

"Na rynkach był to tydzień z awersją do ryzyka, naznaczony obawami o wariant Delta koronawirusa, mieszanymi danymi o aktywności gospodarczej w Chinach, mocniejszymi notowaniami dolara i obawami, że bank centralny w USA może ograniczać wspieranie gospodarki" - wymienia Wayne Gordon, strateg UBS AG Wealth Management.

"Dalsze spadki cen ropy mogą być jednak ograniczone wobec obecnych poziomów" - dodaje.