W kryzysowym roku gospodarstwa domowe i firmy rekordowo szybko powiększały stan swoich kont. Kosztem sektora budżetowego

1002,6 mld zł – taka była w końcu grudnia wartość depozytów bankowych gospodarstw domowych. W ciągu roku wartość naszych oszczędności w bankach urosła o prawie 96 mld zł – wynika z danych opublikowanych we wtorek przez Narodowy Bank Polski. Kwotowy przyrost był absolutnym rekordem. W ujęciu procentowym pierwszy raz od 2011 r. przekroczył 10 proc., ale w poprzednich latach dynamika była niewiele poniżej tego poziomu, słabszy był jedynie 2017 r.
Już w poprzednich latach ofertę krajowych banków cechowało niskie oprocentowanie depozytów. Obniżki stóp NBP dokonane przez Radę Polityki Pieniężnej wiosną ub.r. w odpowiedzi na wybuch kryzysu związanego z COVID-19 sprawiły, że odsetki od lokat terminowych spadły niemal do zera. Pogłębiło to zmiany w strukturze bankowych oszczędności Polaków. W końcu 2019 r. dwie trzecie depozytów było na rachunkach bieżących – pozwalających na podjęcie pieniędzy w dowolnym momencie. Rok później udział depozytów bieżących zbliżał się już do 80 proc.
Stan środków na lokatach terminowych zmniejszył się o 87 mld zł. Minimalne oprocentowanie sprawia jednak, że charakter również tych produktów zbliżył się do depozytów bieżących – groźba utraty odsetek, która towarzyszy zerwaniu lokaty, straciła na znaczeniu. Nie dotyczy to jedynie promocyjnych lokat oferowanych przez banki dla ściągnięcia klientów.
Na przekraczającą bilion złotych kwotę oszczędności w bankach składają się również depozyty z terminem przekraczającym dwa lata. Ich wartość w ub.r. się nie zmieniła – jest to nieco ponad 25 mld zł. W skali ogólnej kwoty zgromadzonej w bankach to margines.
O ponad 60 mld zł zwiększył się w 2020 r. stan kont bankowych należących do przedsiębiorstw. Jeszcze większe wrażenie robią oszczędności netto firm – czyli zmiana salda depozytów i ich zobowiązań wobec banków. Te ostatnie spadły o ok. 20 mld zł, w efekcie oszczędności netto wyniosły 81,3 mld zł. Rok wcześniej oszczędności netto wyniosły 24 mld zł. A biorąc pod uwagę średnią od 1997 r. do 2019 r., przeważał wzrost zadłużenia (ujemne oszczędności netto wynosiły przeciętnie prawie 3 mld zł rocznie).
Ubiegłoroczna poprawa płynności firm to głównie efekt rządowej pomocy, której celem było przeciwdziałanie skutkom pandemii i zamknięcia gospodarki. „W 2020 r. widzieliśmy efekt wyparcia kredytu przez środki z tarcz Polskiego Funduszu Rozwoju. Nawis depozytów firm to nie tylko nadpłynność sektora, ale także (w przypadku niektórych z nich) dobra podbudowa pod nadchodzący boom inwestycyjny, który zapowiada się wyjątkowo »bezkredytowo«” – skomentowali na Twitterze ekonomiści banku PKO BP.
Oznacza to, że pomimo rekordowo niskich stóp procentowych nawet ożywienie gospodarcze nie przyniesie wzrostu zainteresowania przedsiębiorstw zaciąganiem kredytów.
Swoje zasoby w bankach powiększyły w ubiegłym roku również samorządy. W ich przypadku kwoty są jednak znacznie mniejsze. Oszczędności netto to niecałe 16 mld zł.
Odmienne tendencje dotyczyły budżetu. W przypadku instytucji rządowych szczebla centralnego nastąpił co prawda wzrost depozytów o prawie 50 mld zł, ale też niemal trzy razy większy był przyrost zadłużenia w bankach – przede wszystkim z tytułu obligacji. Wzrost zadłużenia budżetu to lustrzane odbicie poprawy płynności firm. Skarb Państwa zadłużył się po to, by sfinansować pomoc dla przedsiębiorstw. Głównym źródłem finansowania był Narodowy Bank Polski, który skupił obligacje rządowe i rządowych instytucji pomocowych na kwotę przekraczającą 100 mld zł. O ponad 56 mld zł zwiększyło się zadłużenie tzw. pozostałych instytucji finansowych.
Miniony rok był rekordowy również pod względem przyrostu gotówki w obiegu w naszej gospodarce. Jej wartość przekroczyła 300 mld zł. To w dużej mierze również efekt niskich stóp procentowych i faktu, że oszczędzanie w bankach stało się nieopłacalne. ©℗
Roczna zmiana wartości bankowych depozytów i należności