Była szefowa Fed Janet Yellen została nowym ministrem finansów USA. Jej wystąpienie w Senacie, jeszcze przed zatwierdzeniem na stanowisko, podniosło indeksy giełdowe. Będzie "jedną najbardziej wykwalifikowanych osób, jakie kiedykolwiek służyły jako minister finansów (USA)" - ocenia "Forbes".
Zatwierdzona przez Senat w poniedziałek Yellen jest "szanowana zarówno przez Republikanów, jak i Demokratów, co jest pożądanym światełkiem nadziei na pojednanie w obecnym klimacie politycznym" - pisze magazyn "Forbes".
Już na samym początku pracy w resorcie finansów ta 74-letnia ekonomistka z ogromnym doświadczeniem uczestniczyć będzie w negocjacjach między Kongresem i Białym Domem nad kolejnym już programem pomocowym dla gospodarki w czasach epidemii koronawirusa. Nowy, warty blisko dwa biliony dolarów pakiet wstępnie przewiduje m.in. następną transzę bezpośrednich transferów pieniężnych dla większości Amerykanów oraz czasowe zwiększenie kwoty świadczeń dla bezrobotnych.
Tekę ministra finansów urodzona w Nowym Jorku ekonomistka obejmuje przy deficycie sięgającym 3,1 biliona dolarów. Chociaż wyraża obawy przed wysokim długiem, to jednocześnie podkreśla, że to nie czas na ograniczanie wydatków rządowych, wskazując na historycznie niskie koszty kapitału i rosnące straty finansowe gospodarstw domowych.
"Szkody są ogromne i nasza reakcja również musi taka być" - powiedziała Yellen w ubiegłym tygodniu w Senacie. Występując w parlamencie wezwała, by "na razie skupiać się na pomocy w zapewnieniu rodzinom dachu nad głową oraz jedzenia na stole, a nie na podwyższaniu podatków". Na te słowa indeksy na Wall Street oraz na giełdach europejskich zareagowały wzrostami.
To na Yellen będzie spoczywał największy ciężar w wyciąganiu amerykańskiej gospodarki z pandemicznego kryzysu. Nazywana przez przyjaciół "małą panią o dużym IQ" była szefowa Fed jest postrzegana przez analityków i prasę finansową jako znakomity materiał na ministra finansów USA w trudnych czasach.
"Jej kariera (...) dowodzi, że jest jedną z najbardziej wykwalifikowanych osób, jakie kiedykolwiek służyły jako minister finansów (USA)" - ocenia "Forbes". "Jest teraz wiele do zrobienia, ale wszyscy są zgodni, że Yellen jest właściwą osobą do wykonania tej roboty" - uznaje "Financial Times". Analitycy Paribas napisali po prostu na stronach banku: "Witamy z powrotem, Ms Yelen!".
Nowa minister finansów jest zaprawiona w bojach - objęła urząd szefa Fed, gdy gospodarka USA borykała się jeszcze z zapaścią po kryzysie finansowym, który wybuchł w 2008 roku.
Kontynuowała politykę polegającą na utrzymywaniu niskich stóp procentowych w połączeniu z luzowaniem ilościowym (QE) - skupowaniem aktywów na wielką skalę, aby zapewnić gospodarce płynność. Przyniosło to nie tylko ożywienie w USA, ale pomogło również innym gospodarkom.
Yellen, która łączyła karierę naukową z pracą w strukturach Fed, zanim została szefową amerykańskiego banku centralnego, już w 2005 roku ostrzegła, że na rynku kredytów hipotecznych tworzy się bańka spekulacyjna, która może eksplodować, powodując poważne załamanie gospodarcze.
Ukończyła dwa słynne uniwersytety: Brown oraz Yale, na którym zrobiła doktorat. Wykładała na Harvardzie, kalifornijskim Uniwersytecie w Berkeley i London School of Economics. Otrzymała słynną Nagrodę Adama Smitha amerykańskiego zrzeszenia ekonomistów National Association for Business Economics.
Wraz ze swym mężem George'em Akerlofem, laureatem ekonomicznej nagrody Nobla, wypracowała teorię makroekonomiczną zwaną "nowym keynesizmem". W karierze naukowej koncentrowała się w dużej mierze na rynku pracy; Yellen i Akerlof stworzyli naukowy pryzmat, "poprzez który większość banków centralnych patrzy teraz na świat" – pisze "The Economist".
Yellen jest uznawana za tzw. gołębicę, innymi słowy należy do tych ekonomistów, którzy uważają, że utrzymanie jak najniższego bezrobocia jest w polityce Fed równie istotne jak kontrolowanie inflacji.
Były prezydent USA Donald Trump zastąpił Yellen swym własnym kandydatem - stery banku centralnego objął w 2018 roku Jerome Powell. Powiedział jednak, że Yellen jest "cudowną kobietą, która (w Fed) wykonała wspaniałą robotę".
Jej znakomite zrozumienie praw rządzących rynkiem pracy oraz - jak podkreślają media - uwaga i współczucie, jakie ma dla ludzi najmniej zarabiających, mają pomóc jej teraz pokonać jedno z najtrudniejszych zadań związanych z kryzysem pandemii, czyli pokonać bezrobocie.
Jako minister finansów będzie odpowiadać za tworzenie i wdrażanie krajowej i zagranicznej polityki finansowej, gospodarczej i fiskalnej oraz za zarządzanie długiem publicznym - przypomina "Forbes".
Będzie też kategorycznym "policjantem" dla firm finansowych, ponieważ "nie boi się dać im w skórę" - jak to ujął "FT". Yellen nałożyła na wielki holding finansowy Wells Fargo najsurowsze kary w historii firmy za otwieranie klientom kont, których sobie nie życzyli. Będzie więc zapewne - prognozuje brytyjski dziennik - zwolennikiem twardych regulacji na rynku banków i innych usług finansowych.
Rezerwa Federalna to najbardziej wpływowy bank centralny świata; co więcej, po załamaniu finansowym w 2008 roku rola banków centralnych znacząco wzrosła - to one zdołały wstrzymać falę uderzeniową po upadku banku Lehman Brothers. Yellen piastowała już zatem prawdopodobnie najważniejsze stanowisko w światowych finansach, była też pierwszą kobietą na stanowisku szefa Fed.
Teraz jako pierwsza kobieta w historii objęła urząd ministra finansów USA i ponownie będzie jednym z największych na świecie autorytetów w sferze polityki finansowej. I, zgodnie z prawem, piątą osobą w kolejności do ewentualnego zastąpienia prezydenta USA.
W dłuższej perspektywie na barkach Yellen spoczywać będzie realizacja opiewającego na biliony dolarów planu modernizacji infrastruktury gospodarczej nowego prezydenta Joe Bidena. Wśród celów nowej administracji są też rozwój odnawialnych źródeł energii i zapewnienie bezpłatnych uczelni. Te kosztowne punkty programu Demokratów częściowo mają zostać sfinansowane przez podniesienie podatków dla korporacji i osób zarabiających ponad 400 tys. dolarów rocznie.