Zarządy instytucji finansowych nie wezmą na siebie ciężaru decyzji o przewalutowaniu hipotek. Zostawią to akcjonariuszom

Dopiero podczas walnych zgromadzeń zapadną finalne decyzje, czy banki będą realizowały pomysł zgłoszony kilka tygodni temu przez Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, w sprawie przewalutowania kredytów hipotecznych. Miałoby się to odbyć w taki sposób, jakby umowy od początku były w złotych. Spotkania akcjonariuszy, na których zatwierdzane będą sprawozdania finansowe za 2020 r., powinny się odbyć do końca czerwca.
Prezesi banków nie ukrywają, że ponieważ decyzja o wejściu w przewalutowanie kredytów będzie oznaczała dla ich instytucji znaczące koszty, nie mieści się to w ramach „zwykłego zarządu”. Nawet zgoda rady nadzorczej to zbyt mało. Dlatego potrzebne jest zatwierdzenie udziału w inicjatywie bezpośrednio od właścicieli.
Wśród bankowców panuje przekonanie, że liderem przewalutowania będzie PKO BP. Kontrolowany przez Skarb Państwa bank ma najwięcej hipotek walutowych na rynku, ale z uwagi na skalę działania i osiągane wyniki są one dla niego mniej dotkliwym problemem niż dla mniejszych graczy. – Jako zarząd PKO BP popieramy propozycję przewodniczącego KNF – stwierdził w wywiadzie opublikowanym we wtorek przez Interię Zbigniew Jagiełło, prezes PKO.
Pekao czy ING Bank Śląski mają kredyty walutowe, ale stanowią one niewielką część ich portfeli. Bardziej skomplikowana jest sytuacja takich graczy, jak mBank czy Millennium, gdzie przewalutowanie będzie miało znaczący wpływ na wielkość funduszy własnych. Z punktu widzenia rozwiązania problemu kredytów we frankach w najtrudniejszym położeniu jest Getin Noble Bank, który już nie spełnia wymogów kapitałowych, ale też instytucje, które zajmują się głównie obsługą starego portfela frankowego, a większa część ich biznesu trafiła w ręce nowego właściciela. Chodzi o Bank BPH, Deutsche Bank Polska czy Raiffeisen Bank Polska.
„Zgadzamy się z KNF, że problem kredytów frankowych wymaga wypracowania systemowego rozwiązania, uwzględniającego zarówno realne możliwości i bezpieczeństwo sektora bankowego, jak i pozwalającego zachować równowagę między kredytobiorcami frankowymi a kredytobiorcami złotowymi. W tej chwili analizujemy propozycję przedstawioną przez nadzór” – przekazał nam Raiffeisen.
Pomysł szefa KNF oznacza, że banki wezmą na siebie straty klientów związane z umocnieniem szwajcarskiej waluty wobec złotego. W szczycie boomu frankowego w 2008 r. frank kosztował ok. 2 zł. Obecnie kurs wynosi niemal 4,2 zł. Przewalutowanie spowoduje więc zmniejszenie wartości zobowiązań kredytobiorców. Ale równocześnie stracą oni zarówno dotychczasowe, jak i przyszłe korzyści wynikające z faktu, że stopy procentowe w Szwajcarii są niższe niż w Polsce (dziś różnica jest rekordowo mała, ale wciąż jest to niemal 1 pkt proc.).
Na przewalutowanie powinni zgodzić się również kredytobiorcy. Na dotychczasowe propozycje ze strony banków odpowiadali niechętnie. Najczęściej padały argumenty, że warunki ugód były mało atrakcyjne – banki nie proponowały wyrównania całej straty wynikającej z umocnienia franka, a z kompromisowymi rozwiązaniami bankowcy wychodzili dopiero wtedy, gdy sprawy trafiały do sądów.
„W ciągu ostatnich lat proponowaliśmy klientom różne rozwiązania przewalutowania kredytu – m.in. w 2017 r. konsultowaliśmy propozycję umorzenia 30 proc., dbając o to, by po konwersji na złote wysokość miesięcznej raty pozostała na podobnym poziomie. Oferty zostały wystosowane i do klientów spłacających kredyt, jak i pozostających w sporze z bankiem. Niestety zainteresowanie oferowanymi warunkami wyraziło zaledwie kilka procent z nich” – informuje Raiffeisen.
Znaczący przyrost liczby spraw wytaczanych przez klientów i większa skłonność sądów do uznawania ich roszczeń oznacza dla banków konieczność zawiązywania rezerw. BNP Paribas Bank Polska poinformował o ich podwojeniu do 200 mln zł. Dodatkowa kwota pomniejszy wynik za IV kw. 2020 r. Wczoraj Bank Ochrony Środowiska poinformował o utworzeniu w ciężar wyniku ostatniego kwartału 2020 r. rezerwy na ryzyko prawne w wysokości niemal 20 mln zł.
Zabezpieczone hipoteką należności banków od gospodarstw domowych