KNF: Twierdzenia Leszka Czarneckiego, że niedługo przed odebraniem mu banku dokapitalizował go kwotą 156 mln zł, są nadużyciem

Duże spadki notowań spółek należących do Leszka Czarneckiego i wzrost kursu Banku Pekao. Taka była wczorajsza reakcja giełdy na przeprowadzoną w noworoczny weekend tzw. przymusową restrukturyzację kontrolowanego przez Czarneckiego Idea Banku. Większość pasywów i aktywów Idei została przeniesiona do Pekao.
– Obniżki akcji spółek Czarneckiego to wynik problemów, jakie spotkały inwestorów Idei. I Getin Holding, i Getin Noble były akcjonariuszami Idea Banku – wskazuje Marcin Materna, analityk Domu Maklerskiego Banku Millennium.
Holding był właścicielem 55 proc. akcji IB. Pakiet na ostatniej ubiegłorocznej sesji giełdowej miał wartość niespełna 70 mln zł. W grudniu spółka objęła nową emisję Idei o wartości 25 mln zł. Akcje należące do Getin Noble Banku były warte nieco ponad 12 mln zł. Przymusowa restrukturyzacja oznacza, że będą spisane na straty. Kurs Getin Holdingu obniżył się wczoraj o 11,4 proc., do 0,73 zł. Getin Noble zaliczył przecenę o 11,9 proc., do niespełna 0,2 zł. Obie spółki mają już za sobą okresy, gdy notowania były jeszcze niższe.
– Przy okazji tego procesu nasuwają się pytania o Getin Noble Bank. Uważamy, że bank czeka podobny los w perspektywie dwóch lat, do czego niezbędne są ostateczne rozstrzygnięcia w temacie kredytów CHF i skumulowanie odpisów na ten cel. Dopiero wtedy niezależny audytor będzie miał podstawy do oszacowania negatywnej wartości kapitałów własnych w banku – komentował w PAP Maciej Marcinowski, analityk Trigon Domu Maklerskiego.
Giełdowa cena akcji Pekao wzrosła o 0,8 proc., do 61,58 zł za sztukę. Zarząd banku zapewniał przed weekendem, że w perspektywie kilku lat przejęcie przedsiębiorstwa Idei da ok. 300 mln zł zysku.
Leszek Czarnecki jeszcze w ubiegłym tygodniu zapowiadał na poniedziałek złożenie odwołania od decyzji BFG do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zgodnie z przepisami na taką skargę jest tydzień. Nie wstrzymuje ona jednak samej przymusowej restrukturyzacji – to proces nieodwracalny.
Z kolei Roman Giertych, adwokat Czarneckiego, informował o planach pozwu przeciwko członkom zarządu Pekao, którzy byli za przejęciem biznesu Idei. Jak pisaliśmy wczoraj w DGP, ustawa o BFG wyklucza odpowiedzialność menedżerów instytucji, która działa w charakterze „ratownika”.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny i Komisja Nadzoru Finansowego przystąpiły wczoraj do ofensywy informacyjnej – odpowiadały na zarzuty formułowane w ostatnich dniach przez Czarneckiego i Giertycha.
„Pojawiająca się wielokrotnie w wypowiedziach zarówno dr. Leszka Czarneckiego, jak i mec. Romana Giertycha teza, jakoby «Idea Bank przynosił zysk» (lub wręcz – według słów dr. Leszka Czarneckiego – «bardzo duże zyski») i «wychodził na prostą», i z tego względu przymusowa restrukturyzacja miała być nieuprawniona, jest nieprawdziwa i wymaga stanowczego komentarza. Zgodnie z ostatnim raportem kwartalnym Idea Banku, po III kw. 2020 r. wynik jednostkowy Banku był ujemny, a współczynnik wypłacalności wynosił 2,5 proc., podczas gdy minimalny wymóg to 10,5 proc., co powodowało istotne zagrożenie dla kontynuacji działalności” – wskazał Urząd KNF.
„Nadużyciem jest twierdzenie o rzekomym dokapitalizowaniu Idea Banku przez dr. Leszka Czarneckiego «kwotą 156 mln zł» oraz fałszywa jest teza, jakoby brak sprzeciwu ze strony KNF wobec takiego rzekomego dokapitalizowania miał w istocie pozbawiać KNF możliwości podejmowania działań nadzorczych wobec Idea Banku. Doktor Leszek Czarnecki, wbrew słowom mec. Romana Giertycha, nie dokapitalizował banku kwotą 156 mln zł” – wskazał nadzór.
Wymieniana przez Giertycha i Czarneckiego kwota to suma emisji akcji objętej w grudniu przez Getin Holding i wpływu sfinalizowanej tuż przed końcem roku transakcji zamiany akcji spółki Idea Money i Noble Funds TFI dokonanej przez Idea Bank ze spółką RB Investcom, również kontrolowaną przez wrocławskiego biznesmena. Zamiana nie wiązała się z przepływem gotówki, uwolniła jednak 131 mln zł kapitału Idea Banku.
„KNF wydał oświadczenie, że jednak oni mają rację w sprawie przejęcia Idea. Drodzy Urzędnicy. Przyjdzie czas, że będziecie mogli bronić swojego stanowiska przed sądem i innymi organami RP” – napisał na Twitterze Roman Giertych.
Piotr Tomaszewski, prezes BFG, wyjaśniał z kolei, dlaczego podmiotem przejmującym majątek i zobowiązania Idei został Bank Pekao – kontrolowany przez państwowe firmy Powszechny Zakład Ubezpieczeń i Polski Fundusz Rozwoju. „Pojawia się też opinia, że działanie Funduszu to nacjonalizacja zagrożonego upadłością Idea Banku. Należy wyjaśnić, że BFG skierował zapytanie do sześciu banków komercyjnych, których wielkość i pozycja kapitałowa były dostatecznie dobre, o wolę wzięcia udziału w ewentualnym procesie i to Bank Pekao jako jedyny złożył ofertę przejęcia Idea Banku, a jej warunki były akceptowalne dla BFG działającego w oparciu o przepisy prawa, jak również dla Komisji Europejskiej” – stwierdził szef funduszu.
Zapytanie, o którym mowa, zostało wysłane do banków w połowie czerwca 2020 r. Nie wskazywało konkretnie Idei. Parametry anonsowanej operacji pozwalały jednak finansistom domyślać się, o który bank chodzi.
Zachęta do migracji
Od wczoraj oddziały, które działały wcześniej pod szyldem Idea Banku, funkcjonują już w strukturach Banku Pekao. Według Pawła Jurka, rzecznika Pekao, nie było w nich zwiększonego ruchu. Klienci Idei mają dostęp do swoich pieniędzy na dotychczasowych zasadach – po staremu logują się np. do bankowości internetowej. Ułatwieniem jest możliwość bezpłatnego korzystania z bankomatów Pekao.
Nowy bank będzie starał się „zmigrować” klientów Idei bezpośrednio do siebie. Już udostępnił im „ofertę powitalną”, obejmującą m.in. preferencyjne oprocentowanie depozytów. Wynosi ono od 1 do 3 proc. w skali roku – w zależności od liczby produktów, z jakich skorzysta dotychczasowy posiadacz konta w Idei: od rachunku osobistego, przez kartę kredytową, pożyczkę w rachunku, po fundusze inwestycyjne.
Idea Bank wyróżniał się na naszym rynku wysokim oprocentowaniem promocyjnych lokat. W Banku Pekao będzie o to trudno. Standardowe oprocentowanie lokat wynosi tam 0,1 proc., a konta oszczędnościowe dają maksymalnie 0,2 proc. (za miesiąc górny pułap będzie o połowę mniejszy).