Złoty w tym tygodniu koryguje swoje silne umocnienie sprzed weekendu, podczas gdy EUR/USD systematycznie traci na wartości. O ile kres korekty na złotym wydaje się być już bliski, to nowa fala spadków na eurodolarze prawdopodobnie dopiero się rozpędza.

Czwartkowy poranek przynosi niewielkie osłabienie złotego do głównych walut oraz równie niewielkie wzrostowe odbicie na EUR/USD po czterech dniach przeceny. O godzinie 09:23 za euro trzeba było zapłacić 4,1045 zł, dolar kosztował 3,0318 zł, szwajcarski frank 3,3695 zł, brytyjski funt 5,1015 zł, natomiast eurodolar w tym samym czasie testował poziom 1,3538 dolara.

Środa była na rynku złotego trzecim kolejnym dniem realizacji zysków, po tym jak silnie zyskał on na wartości w poprzednim tygodniu, co było odpowiedzią na zdecydowane poluzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny (ECB). Jakkolwiek polska waluta przez większość wczorajszych notowań traciła na wartości, to ostatecznie dzień zakończyła przeceną jedynie do funta i niewielkim osłabieniem do dolara. Jednak i w tych dwóch przypadkach były to kursy wyraźnie odbiegające od dziennych ekstremów. To zachowanie sugeruje, że wyższe notowania polskich par zachęcają już do sprzedawania walut i kupna złotego w oczekiwaniu na jego dalsze umocnienie. Na realizację takiego scenariusza wskazuje obecnie nie tylko wzrost atrakcyjności polskich aktywów, po tym jak ECB poluzował politykę monetarna, ale też i systematycznie poprawiająca się kondycja rodzimej gospodarki, małe prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych przez RPP (na to wskazują ostatnie wypowiedzi członków tego gremium), jak sytuacja techniczna na wykresach.

Kurs EUR/PLN po przebiciu strefy wsparcia 4,1290-4,1428 zł ma otwartą drogę do kolejnych wsparć, jakie znajdują się na poziomach 4,0484 zł (minimum z grudnia 2012), 4,0262 zł (minimum z 2012 roku) i wreszcie psychologicznego poziomu 4 zł. To w tej chwili cel dla euro, którego osiągnięcie wydaje się bardzo realne w wakacje. Szczególnie, że presję spadkową na EUR/PLN będzie tworzył spadający kurs EUR/USD.

Kurs USD/PLN w tym tygodniu zawrócił tuż powyżej ważnej strefy wsparcia 2,98-3,00 zł. Obecnie scenariusz bazowy na najbliższe miesiące dla tej pary zakłada wahania w przedziale 3,00-3,07 zł.

Kurs CHF/PLN w piątek spadł w rejon wsparcia tworzonego przez dołek ze stycznia br. na poziomie 3,35 zł, skąd rozpoczęła się wzrostowa korekta. Może ona potrwać nawet do 19 czerwca, gdy na kolejnym kwartalnym posiedzeniu zbiera się Narodowy Bank Szwajcarii (SNB), żeby decydować o polityce monetarnej. W nieco dłuższym okresie spodziewamy się jednak przełamania wsparcia na 3,35 zł i spadku notowań CHF/PLN w rejon 3,30 zł. Spadek ten będzie korelował z potencjalnym ruchem EUR/PLN w kierunku strefy wsparcia 4,00-4,0484 zł.

W ciągu ostatnich trzech dni kurs GBP/PLN odbił aż o 7 groszy. To dużo. Kurs wrócił do środka przedziału pomiędzy silnymi poziomami technicznymi na 5,1969 zł i 4,9920 zł. Wydaje się, że w kolejnych tygodniach notowania funta będą oscylować właśnie wokół poziomu 5,10 zł.

Dzisiejszy poranek przynosi niewielki wzrost notowań EUR/USD po ostatnich czterech dniach spadków. To zatrzymanie może przeciągnąć się na kolejne dni. Głównie dlatego, że euro dotarło do szerokiej strefy wsparcia 1,3477-1,3503 dolara. Z punktu widzenia analizy technicznej ten poziom to jednak tylko przystanek w dalszej drodze na południe, dla której celem są okolice 1,30 dolara.

Wydarzeniem czwartku na rynku walutowym będzie popołudniowa publikacja danych z USA o sprzedaży detalicznej w maju (prognoza: 0,6% M/M) i tygodniowych danych nt. wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (prognoza: 306 tys.). To prawdopodobnie te raporty zdecydują o nastrojach, a więc i sytuacji na EUR/USD oraz pośrednio na złotym.