Podczas wczorajszej sesji indeks CRB zanotował wzrost o symboliczne 0,04%, pozostając tuż poniżej poziomu 303 pkt. Był to efekt mieszanych nastrojów na rynkach towarowych: mocno przecenione zostały metale szlachetne, kawa oraz część surowców energetycznych, natomiast ropa WTI, miedź i zboża zakończyły sesję na plusie.

W centrum uwagi:
• FOMC wsparł kupujących na rynku ropy
• Kolejny wzrost zapasów ropy w USA
• Złoto: uspokojenie po trzech spadkowych sesjach


FOMC wsparł kupujących na rynku ropy

O ile sytuacja na Ukrainie wciąż pozostaje ważnym czynnikiem wpływającym na ceny wielu surowców, to wczoraj w centrum uwagi inwestorów znalazły się informacje ze Stanów Zjednoczonych: projekcje makroekonomiczne FOMC i konferencja prasowa po posiedzeniu FOMC. Zgodnie z oczekiwaniami, Fed zdecydował się na kolejne cięcie programu QE3 o 10 mld USD miesięcznie i zapowiedział utrzymanie obecnego tempa wygaszania skupu aktywów. To oznacza, że program QE3 mógłby zostać całkowicie wygaszony już jesienią tego roku.

Takie deklaracje ze strony Janet Yellen pokazują, że nowa szefowa Fed uznaje sytuację w amerykańskiej gospodarce za wystarczająco dobrą, by powoli ograniczać jej stymulowanie. Taka interpretacja inwestorów wniosła trochę optymizmu na rynek amerykańskiej ropy naftowej WTI oraz na rynek miedzi w USA. USA są bowiem największym na świecie konsumentem ropy naftowej oraz drugim – po Chinach – największym konsumentem miedzi.

Kolejny wzrost zapasów ropy w USA

Notowania ropy WTI rozpoczęły także dzisiejszą sesję od wzrostu, jednak już obecnie widać presję podaży w okolicach poziomu 99,50-100,00 USD za baryłkę. Pozytywna reakcja na komunikat FOMC nie zmienia bowiem faktu, że fundamenty na rynku amerykańskiej ropy naftowej sprzyjają sprzedającym.

Wczoraj amerykański Departament Energii poinformował, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 5,9 mln baryłek. To dwa razy większy wzrost niż oczekiwano tego na rynku. Wprawdzie już po raz siódmy z kolei spadły zapasy ropy w miejscowości Cushing w stanie Oklahoma, jednak nie jest to efekt wzmożonego popytu na ten surowiec w USA – lecz raczej zwiększonej przepustowości fragmentu ropociągu Keystone, który transportuje ropę z Cushing do rejonu Zatoki Meksykańskiej.

Warto także wspomnieć, że czynnikiem sprzyjającym spadkom cen ropy jest rosnące wydobycie ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Według Departamentu Energii, obecna produkcja ropy w USA wynosi 33 tysiące baryłek dziennie – to najwięcej od 1988 roku.

Złoto: uspokojenie po trzech spadkowych sesjach

Tymczasem na rynku złota kolejne cięcie programu QE3 przez Fed wywołało zupełnie inną reakcję inwestorów niż na rynku ropy. Cena żółtego kruszcu spadła wczoraj o 2,2%, kończąc sesję poniżej poziomu 1330 USD za uncję.

Ograniczenie programu skupu aktywów oraz sygnalizowana przez Fed podwyżka stóp procentowych w USA w 2015 roku to czynniki, które wzmocniły wczoraj amerykańskiego dolara – a tym samym, zmniejszyły zainteresowanie inwestorów złotem, traktowanym na ogół jako zabezpieczenie przed słabością papierowej waluty.

Dzisiaj rano cena złota delikatnie rośnie, jednak aktywność kupujących nie jest duża. Co ciekawe, popyt na złoto w formie fizycznej, nawet po trzech dniach dynamicznych zniżek, nie ożywił się istotnie w Azji. To sugeruje, że tamtejsi inwestorzy nie uznają obecnego poziomu cen za okazję do kupna. Ta reakcja jest zupełnie inna niż sytuacja w 2013 roku, kiedy to każdy silny ruch cen złota w dół wywoływał zwiększoną aktywność kupujących.

Z fundamentalnego punktu widzenia złoto nie ma więc powodów do wzrostów. Niemniej jednak, jeśli kwestie polityczne dotyczące Ukrainy znów wybiją się na pierwszy plan, a sytuacja w tym kraju stanie się bardziej nerwowa, to na rynku złota prawdopodobnie znajdzie się więcej chętnych do kupowania kruszcu.

Dorota Sierakowska