Obok publikowanych w piątek comiesięcznych danych Departamentu Pracy USA, będą to jedne z ważniejszych publikacji tego tygodnia. Tymczasem wystąpienia członków FED w końcu ubiegłego tygodnia wskazały, że będą oni raczej ostrożni w kwestii tempa wycofywania się z programu QE3.

Nadal utrzymuje się niepewność, co do perspektyw wyraźnego ożywienia amerykańskiej gospodarki mimo poprawiających się fundamentów jej wzrostu – dobrze pokazały to opublikowane w poniedziałek po południu dane nt. wskaźnika ISM dla usług, który spadł w grudniu do 53 pkt. W efekcie rentowności amerykańskich obligacji idą od kilku dni w dół – rynek zdaje się wyceniać, że proces ograniczania QE3 będzie łagodny. To jednak nie przekłada się zbytnio na notowania dolara – indeks BOSSA USD wciąż oscyluje blisko oporu na 69,00 pkt., którego złamanie może dać pretekst do mocniejszego ruchu na tej walucie. To sugerowałoby bardziej prodolarową wymowę jutrzejszych zapisków z grudniowego posiedzenia FED, a także dość dobre dane z rynku pracy w piątek…

Rzut oka na tygodniowy wykres koszykowego BOSSA USD i widać, że kluczowe wydarzenia (złamanie oporu na 69 pkt.) mogą rozegrać się już w najbliższych dniach. Zwróćmy uwagę na to, że może być ono połączone z pokonaniem spadkowej linii na wskaźniku MACD, co wzmocni siłę potencjalnego ruchu dolara.

Oczywiście w centrum uwagi rynków nie będą tylko informacje z USA. Rosną obawy związane z sytuacją w Chinach – po tym jak oba wskaźniki PMI, przemysłowy i usługowy okazały się być w grudniu słabsze od oczekiwań. Rynek ma coraz więcej obaw, czy tamtejszym władzom uda się „ambitna” przebudowa struktury wzrostu gospodarczego. Zdaniem George’a Sorosa (pisze o tym wczorajszy Guardian) Chiny to jedno z największych ognisk ryzyka dla rynków na nadchodzący rok.

Obserwujmy też sytuację w Europie. Słabsze dane PMI dla usług w Wielkiej Brytanii (spadek w grudniu do 58,8 pkt. z 60 pkt.) to sygnał, że rynek miał wcześniej nadmierne oczekiwania, co do poprawy sytuacji na Wyspach i jednocześnie dobry pretekst do dalszej przeceny funta. Nie widać też wyraźnych powodów do zakupów euro. Usługowe PMI, jakie poznaliśmy wczoraj, rozczarowały, a szacunki dotyczące inflacji HICP, jakie poznaliśmy dzisiaj o godz. 11:00 rano, dają (przynajmniej teoretycznie) furtkę do dalszych działań Europejskiego Banku Centralnego. To, co zrobi (powie) Mario Draghi, przekonamy się już w najbliższy czwartek.

Kalendarz na popołudnie jest ubogi – mamy zaplanowane jedynie wystąpienia dwóch członków FED – Erica Rosengrena o godz. 14:30 i Johna Williamsa o godz. 20:10.

Marek Rogalski