Fala wyprzedaży akcji przetoczyła się w środę przez Wall Street. Dziś dotarła ona do Azji, a teraz zagraża europejskim giełdom. To efekt narastających obaw przed cięciem przez Fed wartości programu QE3.

Wczoraj DJIA stracił 0,81%, reprezentujący szeroki rynek indeks S&P500 spadł o 1,13%, natomiast technologiczny Nasdaq Composite zanurkował o 1,4%. Ta mocna, jak na standardy amerykańskiej giełdy, wyprzedaż akcji jest efektem narastających obaw, że Fed może wcześniej niż to dotychczas zakładali inwestorzy zdecydować się na ograniczenie skupu obligacji (QE3). Jeszcze na początku grudnia powszechnie prognozowano, że dojdzie do tego dopiero na posiedzeniu FOMC w marcu 2014 roku. Teraz cześć uczestników rynku nie wyklucza, że stanie się to nawet w tym miesiącu.

Rynkowe obawy nie są przesadzone. Oczekujemy, że już na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC padnie mocna sugestia tego, że program QE3 zostanie ograniczony na początku 2014 roku, natomiast pierwszego zmniejszenia zakupów obligacji oczekujemy na posiedzeniu w styczniu (ostatnim pod przewodnictwem Bena Bernanke). Dziwić natomiast może to, że inwestorzy tak późno dostrzegli zagrożenie wcześniejszym ograniczeniem QE3. Seria doskonałych danych makroekonomicznych z USA, w tym bardzo dobrych listopadowych danych z rynku pracy, taki scenariusz sugerowała. Innym czynnikiem, który też stawia Fed "pod ścianą", jest uzgodniony przez Demokratów i Republikanów wstępny kompromis ws. budżetu, co pozwoli uniknąć budżetowych targów w 2014 roku.

Oczywiście obawy związane z cięciem QE3 są tylko pozorne. To tylko pretekst do realizacji zysków na giełdach, które do niedawna biły historyczne lub wielomiesięczne rekordy. Jest przecież jasne, że Fed będzie normalizował politykę monetarną ponieważ poprawia się kondycja amerykańskiej gospodarki. Po drugie, normalizacja ta będzie rozłożona w czasie. I po trzecie, ograniczenie i zakończenie QE3 w najmniejszym stopniu zagraża rynkom rozwiniętym.

W długim terminie zakończenie QE jest potwierdzeniem pozytywnych trendów w gospodarce. Stąd też jest dobrą informacją dla giełd. W krótkim jest natomiast doskonałym pretekstem do realizacji zysków. Dziś taka realizacja zysków powinna dotknąć europejskie parkiety. W tym również giełdę w Warszawie. O skali spadków mogą zdecydować publikowane po południu dane makroekonomiczne z USA. W centrum uwagi znajdzie się przede wszystkim raport o sprzedaży detalicznej w listopadzie (prognoza: 0,6% M/M) i tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 315 tys.). Obie publikacje ujrzą światło dzienne o godzinie 14:30. W klimacie obaw związanych z decyzją Fed, lepsze dane wywołają większy strach przed cięciem QE3, spychając indeksy na niższe poziomy. Gorsze od konsensusu raporty powinny zaś prowokować odwrotną reakcję.

W dniach 27.11-24.12.2013 analitycy Admiral Markets Polska na żywo komentują i analizują sytuację na rynku walutowym na portalu macroNEXT.com. Zapraszamy do lektury.

Marcin Kiepas