Opublikowane wczoraj dane nt. zaufania konsumentów Conference Board, były najsłabsze od kilku miesięcy. Wykorzystano to jako pretekst do osłabienia dolara, bo przecież „teoretycznie” lepszy rynek pracy (a październikowe dane Departamentu Pracy) były dość dobre, powinien przekładać się na poprawę nastrojów wśród konsumentów.

Rynek próbuje to też wiązać ze zbliżającymi się piątkowymi wyprzedażami (Black Friday), które uważa się za test dla popytu „świątecznego”. Dzisiaj w kalendarzu mamy ważne dane z USA po południu – dynamika zamówień na dobra trwałe w październiku i cotygodniowe bezrobocie o godz. 14:30, a także regionalny indeks Chicago PMI o godz. 15:45. Niezależnie od tego faktu po południu możemy być świadkami domykania pozycji przed jutrzejszym Świętem Dziękczynienia w USA, co może przełożyć się na nieznaczne umocnienie dolara.

Zwłaszcza, że wieczorem mamy głosowanie we Włoszech ws. mandatu Berlusconiego i zaostrza się sytuacja wokół spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim.

Mediana oczekiwań zakłada, że dynamika zamówień na dobra trwałego użytku była w październiku ujemna (-1,9 proc. m/m), ale już po odjęciu transportu (0,5 proc. m/m), czy też samolotów (0,6 proc. m/m) wartości mają być lepsze. Ostatnie miesiące pokazywały jednak na dużą wahliwość tego wskaźnika. Z kolei dane nt. cotygodniowego bezrobocia mogą wskazać na nieznaczne odbicie do 330 tys. z 323 tys. przed tygodniem. Jednak tylko wyraźnie lepsze dane pomogłyby od razu dolarowi (300-310 tys.). Wreszcie o godz. 15:45 opublikowany zostanie odczyt Chicago PMI za listopad – spodziewany jest spadek do 60 pkt. z 65,9 pkt. w październiku. I tutaj nie można wykluczyć pozytywnego zaskoczenia, co pomogłoby dolarowi.

Po godz. 19:00 zaplanowano głosowanie nad wnioskiem o pozbawienie mandatu Silvio Berlusconiego, co byłoby gwoździem do trumny tego polityka. Stąd dość nerwowe ruchy z jego strony – wczorajsze wyjście jego partii Forza Italia z rządu Enrico Letty. Reakcji rynku na to nie było, gdyż do rozłamu doszło już wcześniej i gabinet ma niewielkie poparcie w parlamencie. Schody pojawią się jednak dopiero przy pracach nad przyszłorocznym budżetem. Letta założył też dość ambitny program prywatyzacji. Dlatego po cichu można liczyć na to, że posłowie z Forza Italia będą z czasem migrować do NCS, nowego prawicowego ugrupowania ogłoszonego przez wspomnianych dysydentów z partii Berlusconiego. Dla rynku w krótkim terminie dzisiejsze wydarzenia we Włoszech mogą odbić się na euro, gdyby Berlusconi został przegłosowany przez swoich kolegów w Senacie.

Ciekawą sprawą z punktu widzenia geopolityki i sytuacji w regionie jest kwestia spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim, o które kłócą się Chiny i Japonia od ponad roku. W weekend chińskie władze wytyczyły nową mapę, która zakłada ich faktyczne zaanektowanie i roztoczenie nad nimi kontrolowanej przez siebie przestrzeni powietrznej. W odpowiedzi na ten fakt wczoraj nad tym obszarem przeleciały amerykańskie samoloty B-52, co może w najbliższych dniach zaostrzać wzajemne relacje (kolejne pokazy siły). Na razie rynki finansowe ignorują te informacje, ale w ostatecznym rozrachunku jest to pretekst do umocnienia dolara (nawet czasowego).

Na razie dolar jest w odwrocie, co dobrze widać po GBP/USD. Rynek szybko zapomniał o wczorajszych wypowiedziach członków Banku Anglii, w tym Marka Carney’a, którzy starali się bardziej bronić „luźnej polityki” – szef BOE przyznał, że spadek bezrobocia do 7 proc. nie będzie oznaczał automatycznych podwyżek stóp procentowych. Opublikowane dzisiaj o godz. 10:30 dane nt. wzrostu PKB w III kwartale (druga rewizja) były zgodne z pierwotnym odczytem – wzrost o 0,8 proc. kw/kw i 1,5 proc. r/r.

Marek Rogalski