Wtorkowy poranek przynosi lekkie osłabienie złotego do głównych walut, po jego wczorajszym wyraźnym umocnieniu. O godzinie 08:35 kurs EUR/PLN testował 4,1735 zł, USD/PLN 3,0878 zł, a CHF/PLN 3,3846 zł.

Nagły powrót dobrego sentymentu do rynków wschodzących, tak dobrze wczoraj widoczny na GPW (WIG +2,3%, WIG20 +2,95%) oraz wzrost notowań EUR/USD, stały się w poniedziałek impulsem do wyraźnego umocnienia złotego. Już wczoraj wieczorem nastąpiło lekkie schłodzenie nastrojów, po tym jak na Wall Street rozpoczęła się realizacja zysków (po uprzednim wyznaczeniu przez indeksy DJIA i S&P500 nowych historycznych rekordów). Nie znalazło to jednak bezpośredniego przełożenia na zachowanie złotego. Odreagowanie obserwujemy dopiero dziś rano.

Poniedziałkowa realizacja zysków w końcówce sesji na Wall Street to nie tyle efekt cofnięcia indeksu S&P500 z psychologicznego poziomu 1800 pkt. oraz indeksu DJIA z poziomu 16000 pkt., co reakcja inwestorów na ostrzeżenie Carla Icahna. Powiedział on, że jest bardzo ostrożny w ocenie rynków akcji. Jednocześnie dodając, że możliwe są ich duże spadki.

To wczorajsze ostrzeżenie Icahna popsuło też nastroje na azjatyckich parkietach i powinno wybrzmiewać w uszach europejskich inwestorów. Pogorszenie sentymentu na rynkach globalnych to prosta droga do osłabienia polskiej waluty. Przynajmniej w pierwszej połowie dnia. Nie jest bowiem wykluczone, że druga połowa przyniesienie jej umocnienie. Scenariusz ten bazuje na założeniu, że Wall Street dziś przejdzie do porządku dziennego nad słowami amerykańskiego inwestora, próbując kontynuować wzrosty. To musiałoby poprawić nastroje, przy okazji wspierając złotego.

Polską walutę mogą też wspierać notowania eurodolara, które pomimo wczorajszej wieczornej realizacji zysków, dziś ponownie rosną.

Wydarzeniem wtorku na rynkach globalnych, będzie zaplanowana na godzinę 11:00, publikacja indeksu ZEW dla Niemiec. W listopadzie oczekiwany jest jego wzrost do 54 z 52,8 pkt.

Lokalnym wydarzeniem będzie zaś popołudniowa publikacja październikowych danych o przeciętnym wynagrodzeniu (prognoza: 2,9% R/R) i zatrudnieniu (prognoza: -0,2% R/R).

Oczekujemy, że obie te publikacje będą miały jedynie jednostronny wpływ na notowania złotego. Lepsze od prognoz dane staną się popytowym impulsem, natomiast gorsze prawdopodobnie pozostaną niezauważone lub ich wpływ będzie niewielki.

O ile w krótkim terminie, z uwagi na utrzymujące się relatywnie dobre nastroje na rynkach globalnych (pomijając jednodniowe korekty) i wspinający się kurs EUR/USD, złoty może dalej zyskiwać na wartości, to w nieco dłuższym niż kilkudniowym horyzoncie czasu należy liczyć się z jego osłabieniem (zwłaszcza do dolara) w ślad za prawdopodobnymi spadkami EUR/USD. Obecne wzrosty tej pary to bowiem jedynie korekta. Po jej zakończeniu euro wróci do trendu spadkowego, kierując się ku poziomowi 1,30.

Marcin Kiepas