Podczas wczorajszej sesji na rynkach surowcowych dominował kolor czerwony. Indeks CRB zanotował zniżkę o 0,54%, spadając tym samym poniżej 290 pkt. Liderami spadków były notowania ropy naftowej, soi oraz soku pomarańczowego, podczas gdy zwyżkę zanotowały m.in. gaz ziemny, pallad, ryż oraz kakao.

Wznowienie produkcji ropy w zachodniej Libii

Na spadek notowań ropy naftowej złożyło się kilka czynników. Najważniejszym z nich jest prawdopodobne uniknięcie interwencji Amerykanów w Syrii, które jest uwarunkowane zniszczeniem syryjskiego arsenału broni chemicznej. Spadkom cen ropy sprzyjały jednak także informacje z Libii i Iranu.

W Libii widać już pierwsze efekty działań tamtejszego rządu, mające na celu poradzenie sobie z kryzysem w libijskim sektorze naftowym. Władzom Libii udało się bowiem porozumieć z protestującymi na zachodzie kraju – czego rezultatem jest ponowne uruchomienie wydobycia na polu naftowym El Sharara – jednym z największych pól naftowych w Libii. Według rządowych prognoz, do najbliższego piątku El Sharara ma wykorzystywać już pełnię swoich możliwości produkcyjnych. Na razie nie zostało jednak uruchomione drugie ważne pole naftowe na zachodzie – El Feel. Wynika to jednak nie z braku porozumienia rządu z protestującymi, lecz po prostu z konieczności przeprowadzenia dokładnej inspekcji infrastruktury, która na skutek protestów mogła zostać zniszczona.

Jeśli oba zachodnie pola naftowe w Libii powrócą do pełnych możliwości wydobywczych, to Libia będzie mogła eksportować dodatkowo około 400 tysięcy baryłek ropy dziennie. Na razie eksport przebiega niezakłócenie jedynie z pól usytuowanych na morzu i wynosi on skromne 80 tysięcy baryłek dziennie.

Chociaż sytuacja w Libii się poprawia, to dotyczy to tylko zachodu kraju. Tymczasem we wschodniej części Libii rządowi nie udało się porozumieć z protestującymi, co oznacza, że tamtejsze pola naftowe i porty pozostaną zamknięte. Jest to dla rządzących krajem spory problem, bowiem na wschodzie Libii wydobywa się aż dwie trzecie całkowitej produkcji ropy w tym kraju.

Iran sygnalizuje chęć dialogu

W poniedziałek ciekawe wieści napłynęły także z Iranu: tamtejszy minister ds. energii atomowej Ali Akbar Salehi podczas mowy wygłoszonej na corocznym spotkaniu krajów członkowskich Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) zadeklarował bowiem chęć wznowienia dialogu z krajami Zachodu i z ONZ w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Minister przekonywał, że władzom Iranu zależy na osiągnięciu porozumienia w tym trwającym już dekadę dyplomatycznym konflikcie. Kraje Zachodu na razie odniosły się do tej deklaracji z dużą ostrożnością – amerykański Sekretarz Energii Ernest Moniz stwierdził, że „za słowami muszą pójść konkretne czyny”.

Nie ulega wątpliwości, że kluczową kwestią w negocjacjach na linii Iran-Zachód będzie sprawa wzbogacania uranu do 20-procentowej czystości, czemu obecnie najbardziej sprzeciwiają się kraje uczestniczące w dotychczasowych negocjacjach z Iranem (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy). Jest to kwestia, w której Iran zadeklarował się negocjować – niemniej jednak Salehi przypomniał, że nie będzie dążył do porozumienia za wszelką cenę, a Iran powinien mieć prawo do posiadania własnego programu nuklearnego do użytku cywilnego, podobnie jak inne kraje świata. Kompromis dotyczący programu atomowego Iranu może więc być trudny do osiągnięcia.

Cena ropy WTI w okolicach 106 USD za baryłkę

Dzisiaj rano notowania ropy naftowej kontynuują ruch w dół, jednak jest on niewielki w porównaniu ze skalą wczorajszego spadku. Obecnie na tym rynku – podobnie zresztą jak na rynkach innych surowców – nerwowo wyczekiwany jest jutrzejszy komunikat po posiedzeniu FOMC. Ograniczenie programu QE3 przez Fed, oznaczające trudniejszy dostęp do taniego pieniądza, napędzającego m.in. rynki surowcowe, prawdopodobnie negatywnie odbije się na cenach surowców. Jeśli zaś komunikat będzie bardziej gołębi, to spadek cen ropy może zostać krótkoterminowo zatrzymany.

Ogólnie jednak, pole do dalszej zniżki cen ropy istnieje. Na wykresie amerykańskiej ropy WTI najbliższym istotnym poziomem wsparcia jest praktycznie dopiero rejon 103 USD za baryłkę.

Dorota Sierakowska