Wzrost napięcia geopolitycznego związanego z Syrią odciska we wtorek swe piętno na rynkach finansowych. Inwestorzy unikają ryzyka. Ich humorów nie zdołał poprawić najwyższy od kwietnia 2012 roku odczyt monachijskiego indeksu Ifo.

Wczoraj wieczorem John Kerry, Sekretarz Stanu USA, w mocnym słowach oświadczył, że syryjski reżim użył broni chemicznej dokonując rzezi wśród ludności cywilnej. Broni tej użyto na dużą skalę, dodał Kerry. Oświadczenie to wywołało strach na Wall Street. Amerykańskie indeksy, które przez większość poniedziałkowej sesji zyskiwały na wartości, w końcówce notowań gwałtownie spadły i zakończyły dzień na minusach (S&P500 -0,4%; DJIA -0,43%).

Strach przed interwencją w Syrii zagościł też na giełdach w Azji, które zakończyły dzisiejsze sesje spadkami. Obawy inwestorów dodatkowo podsyciło bezterminowe odłożenie, zaplanowanych na środę, rozmów na linii USA-Rosja, które miały dotyczyć właśnie Syrii. Atmosferę podgrzewają też rynkowe plotki o możliwej interwencji w Syrii nawet w dniu dzisiejszym.

Wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych ma negatywny wpływ na notowania złotego. O godzinie 10:51 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2450 zł, a USD/PLN 3,1830 zł. Wczoraj na zamknięciu za euro trzeba było zapłacić 4,2267 zł, a dolar kosztował 3,1589 zł. Przecena nie ominęła też warszawskiej giełdy. Indeks WIG20 traci 0,75%, testując psychologiczną barierę 2400 pkt.

Humorów inwestorom nie zdołała poprawić publikacja indeksu monachijskiego instytutu Ifo. W sierpniu wzrósł on do 107,5 pkt. To czwarty kolejny miesiąc jego zwyżki, co potwierdza ożywienie w niemieckiej gospodarce (to dobra wiadomość dla polskich eksporterów). Dane nie tylko okazały się lepsze od prognoz (107 pkt.), ale też był to najwyższy odczyt od kwietnia 2012 roku. Nie znalazło to jednak pozytywnego przełożenia ani na euro, ani na europejskie giełdy. Wręcz przeciwnie. Kurs EUR/USD, który do publikacji indeksu Ifo zachowywał się względnie spokojnie, krążąc wokół wczorajszego zamknięcia, po danych mocno ruszył do dołu, zbliżając się do 1,33 dolara. Niemiecki indeks DAX pogłębił zaś początkowe spadki. To pokazuje, że początkowo, pomimo obaw związanych z Syrią, inwestorzy powstrzymywali się z wyprzedażą, czekając na dobre dane z Niemiec. Po ich publikacji jzabrakło już bodźca do dalszego wstrzymywania się ze sprzedażą.

Strach związany z coraz bardziej prawdopodobną interwencją w Syrii (w naszej opinii do niej dojdzie) w największym stopniu dotyka sąsiadującą z nią Turcję. Turecka giełda momentami traciła 3% i znalazła się na najniższych poziomach w tym roku. Gwałtowna wyprzedaż nie ominęła też liry, która jest najsłabsza w historii. Kurs USD/TRY przełamał dziś psychologiczną barierę 2,00 i wyznaczył historyczne maksimum na poziomie 2,0328. Bank centralny Turcji zdecydował się bronić liry i ma na to przygotowane 40 mld USD.

Przecena tureckiej liry w dniu dzisiejszym jest oczywistą reakcją na wzrost ryzyka geopolitycznego związanego z Syrią. Nie byłaby ona jednak tak gwałtowna, gdyby nie wcześniejsze jej osłabienie, które miało swe źródła zarówno w pogorszeniu sytuacji gospodarczej Turcji, jak i ucieczce inwestorów zagranicznych w związku z obawami o konsekwencje przyszłego ograniczenia przez Fed wartości programu QE3. Mając to wszystko na uwadze można postawić tezę, że lira w dalszym ciągu będzie tracić na wartości, a interwencje banku centralnego nie zdołają zatrzymać trendu deprecjacyjnego.

Temat Syrii jest dziś tematem numer jeden na rynkach finansowych. Brak pozytywnej reakcji na dobre dane z Niemiec sugeruje, że humorów inwestorom nie poprawią również ewentualne lepsze od oczekiwań popołudniowe dane z USA (indeks Conference Board, indeks Fed z Richmond, indeks S&P/Case-Shiller). Jest natomiast prawdopodobne, że jeżeli te dane rozczarują to dodatkowo popsują nastroje, zwiększając awersję do ryzyka.

Marcin Kiepas