Zniżka cen gazu w ostatnich tygodniach prawdopodobnie sprawi, że kolejne elektrownie poważnie zaczną rozważać użycie gazu ziemnego jako źródła energii, zastępując tym samym konkurencyjny węgiel. Czy to oznacza, że cena surowca wzrośnie?

Miniony tydzień na rynku gazu ziemnego w USA rozpoczął się od luki spadkowej, a w całym minionym tygodniu ceny tego surowca straciły około 5%. Zresztą – nie była to na rynku żadna niespodzianka. Notowania gazu ziemnego od początku maja spadają, a pod koniec czerwca przełamały one w dół linię średnioterminowego trendu wzrostowego.

Ostatni zniżkowy ruch wpisuje się w długoterminowy trend spadkowy na rynku amerykańskiego gazu ziemnego. Podczas gdy latem 2008 roku cena surowca zbliżała się już do 14 USD za mln BTU, dzisiaj znajduje się ona w rejonie 3,00-3,50 USD za mln BTU, a więc na 4 razy niższym poziomie. Wszystko za sprawą rewolucji łupkowej w USA, która doprowadziła do znaczącego wzrostu podaży gazu ziemnego w Ameryce Północnej. W kwietniu ubiegłego roku cena surowca zeszła nawet poniżej 2 USD za mln BTU.

Tani gaz sprawił, że część firm wydobywczych zrezygnowała z jego produkcji i notowania przez kolejny rok rosły, by przekroczyć poziom 4 USD za mln BTU. Ostatnia zniżka zniosła je do okolic 3,40-3,50 USD za mln BTU – i według niektórych obserwatorów rynku, dalsza przecena jest już ograniczona. Czego więc można spodziewać się na rynku gazu w kolejnych tygodniach?

Zniżka cen surowca w ostatnich tygodniach prawdopodobnie sprawi, że kolejne elektrownie poważnie zaczną rozważać użycie gazu ziemnego jako źródła energii, zastępując tym samym konkurencyjny węgiel. W ostatnich latach na taki krok zdecydowało się sporo amerykańskich podmiotów, a utrzymujące się relatywnie niskie ceny surowca mogą przekonać kolejne z nich. Za takim rozwiązaniem przemawia fakt, że gaz ziemny nie tylko jest tani, lecz także jest „czystą” formą energii, jest bardziej wydajny niż węgiel (o ok. 25%), a jego transport do elektrowni jest relatywnie tani w porównaniu z węglem. Obecnie szacuje się, że w tym roku około 40% elektrowni w USA będzie opalanych węglem, podczas gdy udział gazu wyniesie 28%. Niemniej jednak, te proporcje mogą się zmienić na korzyść gazu, jeśli pozostanie on tani.

Czy to oznacza, że w najbliższym czasie notowania gazu ziemnego mogą wzrosnąć? Ten scenariusz niekoniecznie się zrealizuje. W najbliższym czasie potencjalny zwiększony popyt na gaz ziemny ze strony amerykańskich elektrowni może zostać zniwelowany przez spadek popytu wynikający z mniejszego zapotrzebowania na gaz w celach klimatyzacyjnych. Prognozy pogody pokazują bowiem, że kolejne tygodnie mogą być w USA chłodne, jak na tę porę roku (prognozuje się, że będzie to jeden z najzimniejszych sierpni od 1950 roku).

Zresztą, nawet jeśli popyt na gaz ziemny ze strony elektrowni się zwiększy, to nie oznacza to, że cena surowca wyraźnie wzrośnie. Wzrost cen gazu np. powyżej 4 USD prawdopodobnie sprawiłby, że podmioty te z powrotem zaczęłyby odwracać się od tego surowca i przerzucać na tańszy węgiel. Ponadto, ewentualna zwyżka cen gazu zachęciłaby niektórych producentów do zwiększenia jego wydobycia, co również wywarłoby presję na spadek cen surowca.

Podsumowując, na rynku gazu to strona podażowa póki co dyktuje warunki. Nawet jeśli zaobserwujemy w kolejnych tygodniach korektę wzrostową cen gazu, to trudno oczekiwać spektakularnego wzrostu jego cen.

Dorota Sierakowska