Wczoraj na rynkach towarów znów przeważała strona podażowa. Zniżka indeksu CRB nie była jednak duża: wyniosła 0,29%, a indeks dotarł do poziomu 286,90 pkt. Dolar wczoraj wyraźnie się osłabił, co sprzyjało kupującym na rynkach surowców – jednak tylko na niektórych rynkach surowców strona popytowa ten fakt wykorzystała.

Słaby dolar wsparł ceny metali

Słaby dolar ewidentnie pomógł kupującym na rynkach metali. Wczoraj delikatnie wzrosła cena miedzi. Niemniej jednak, po nieudanej próbie przekroczenia oporu w okolicach 3,23 USD za funt, miedź znalazła się pod presją podaży – i to widać także dzisiaj rano. W krótkim terminie słabość dolara może jeszcze wesprzeć kupujących, jednak w dłuższej perspektywie możliwość wzrostów jest mocno ograniczona, bowiem sprzedającym sprzyja sytuacja fundamentalna na rynku miedzi. W tym roku prognozowana jest nadwyżka surowca na globalnym rynku – i może ona utrzymać się przez kolejnych kilka lat.

Słaby dolar wsparł także kupujących na rynkach metali szlachetnych – notowania złota, srebra czy platyny, po początkowych zniżkach, odrobiły straty z nawiązką. Dzisiaj cena złota utrzymuje się na wypracowanym wczoraj poziomie, jednak podaż nie odpuszcza. Niewykluczone jednak, że jeśli zła passa dolara utrzyma się w najbliższych dniach, to cena kruszcu jeszcze raz przetestuje okolice 1350-1355 USD za uncję jako techniczny opór.

Tymczasem na rynku srebra popyt jest wyraźnie słabszy. Notowania tego metalu wczoraj wzrosły jednak pozostają poniżej oporu w rejonie 20,35 USD za uncję. Dzisiaj również ta bariera wytrzymuje, a notowania kruszcu delikatnie spadają. Cena srebra wykazuje sporą korelację z notowaniami złota, dlatego inwestorzy na tym rynku powinni śledzić przede wszystkim sytuację na rynku żółtego kruszcu. Niemniej jednak, w okresach spadków (a z takim mamy do czynienia obecnie) srebro na ogół tanieje bardziej dynamicznie niż złoto.

Osłabienie popytu na soję

Tymczasem na rynkach zbóż to strona podażowa miała wczoraj wyraźną przewagę. Rekordzistą zniżek była soja, która potaniała o niemal 3%.

Jeszcze parę tygodni temu notowania soi radziły sobie dużo lepiej niż strona popytowa na rynkach kukurydzy i pszenicy. Wynikało to z faktu, iż zapasy tego zboża w USA są niskie i obawiano się, że mogą one niebezpiecznie skurczyć się (lub niemalże skończyć się) jeszcze zanim nowe zboże trafi na rynek jesienią.

Tymczasem popyt na stare zboże wyraźnie osłabł. Soja jest bowiem według niektórych kupujących zbyt droga i ci, którzy mogą, czekają na jesienne zbiory. W rezultacie, bieżący tydzień przynosi już spadek cen soi o przeszło 10% - jest to najgorszy tygodniowy wynik od września 2009 roku. A jeśli obecna tendencja się utrzyma, to dalsza zniżka cen soi jest prawdopodobna, zwłaszcza jeśli zrealizują się prognozy dotyczące rekordowej tegorocznej produkcji soi w USA.

Dorota Sierakowska