Notowania ropy naftowej wciąż pozostają pod silną presją strony popytowej. Wynika to z niestabilnej sytuacji politycznej w Afryce Północnej, a także z obniżenia się poziomu zapasów ropy naftowej w USA.

Chociaż coraz częściej pada pytanie o to, czy rozpoczęliśmy właśnie okres bessy na rynkach surowcowych, to póki co takie obawy nie towarzyszą inwestorom na rynku ropy naftowej. Strona popytowa na rynku tego surowca jest ostatnio wyjątkowo silna, co było widać także w minionym tygodniu.

Tygodniowa zwyżka cen ropy zakończona w ostatni piątek wyniosła niemal 7% i był to największy tygodniowy wzrost notowań surowca od października 2011 r.. Cena amerykańskiej ropy gatunku WTI w środę przekroczyła poziom 100 USD za baryłkę i na koniec tygodnia dotarła powyżej 103 USD za baryłkę. Na siłę strony popytowej na rynku ropy WTI w ubiegłym tygodniu złożyło się kilka czynników. Były to m.in.: niepokoje polityczne w Afryce Północnej, dobre dane makro z USA, a także spadek zapasów ropy naftowej w USA oraz perspektywa większych możliwości przesyłu ropy do rejonu Zatoki Meksykańskiej z centralnej części USA.

Sytuacja w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie już od dłuższego czasu jest niestabilna. Obawy inwestorów wzbudzała sytuacja polityczna w Iranie, Libii czy Syrii. Ostatnio jednak najwięcej uwagi przyciąga Egipt, w którym nie ustają napięcia pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami obalonego prezydenta Mursiego. O ile przejęcie władzy przez wojsko zostało na początku przyjęte na rynkach spokojnie, to później zostało ono określone mianem "wojskowego puczu" przez sympatyzujące z Mohammedem Mursim Bractwo Muzułmańskie. Organizacja ta w ostrych słowach domaga się unieważnienia odwołania prezydenta, co budzi na rynkach obawy o to, czy faktycznie sytuacja w Egipcie się stabilizuje. Póki co wiadomo jednak, że porty i Kanał Sueski funkcjonują bez zakłóceń. Tymczasem w Libii coraz bardziej dają o sobie znać protesty pracowników sektora naftowego. Wpływają one bezpośrednio na produkcję ropy w tym kraju. W czwartek został zamknięty największy terminal eksportowy w Libii.

Jeśli napięta sytuacja w Afryce Północnej nadal będzie dawać o sobie znać, to będzie to wywierać presję na wzrost notowań ropy naftowej. Dodatkowo, na korzyść kupujących działa odwrócenie kilku ropociągów, transportujących obecnie ropę z miejscowości Cushing do rejonu Zatoki Meksykańskiej - a w kolejnych miesiącach planowana jest jeszcze większa przepustowość tych ropociągów. To przyczyni się do zmniejszenia zapasów ropy w Cushing i umożliwi większy eksport ropy z USA (chociaż skala zwiększenia eksportu stoi pod znakiem zapytania ze względu na ograniczoną liczbę tankowców w regionie i restrykcje środowiskowe). Na razie popyt na rynku ropy jest silny, jednak okolice 103-105 USD za baryłkę są technicznym poziomem oporu i strona podażowa może się uaktywnić właśnie w tym rejonie. Jeśli jednak poziom ten zostanie pokonany, to kolejną barierą dla popytu będzie rejon 110 USD za baryłkę.

Dorota Sierakowska