„Sprawa OFE i duża wyprzedaż na warszawskiej giełdzie wydają się nie szkodzić ani złotemu ani polskim obligacjom. Według mnie najważniejszą determinantą kursu będzie dzisiaj rozwój sytuacji technicznej na EUR/USD – kontynuacja odreagowania na tej parze powinna wspierać złotego w odrabianiu strat. Jeśli korekta wzrostowa EUR/USD się załamie, to należy oczekiwać powrotu fali słabości złotego" – ocenił główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.
EUR/PLN znajduje się w korekcie spadkowej. W ocenie Dancewicza bez przełamania poziomu 4,29 zł za euro w godzinach porannych nie ma co myśleć o kontynuacji ruchu spadkowego.
„Jeżeli wsparcie na 4,2880 zostanie złamane to będzie to oznaczać koniec ruchu wzrostowego w krótkim terminie i sprowokuje przedłużenie korekty spadkowej do 4,24-4,25. Odbicie od 4,29-4,2880 sprowokuje kolejną próbę wzrostową do 4,37" – uważa ekonomista.
Rano zostały opublikowane lepsze od oczekiwań wyniki sprzedaży detalicznej w Niemczech (+0.8% m/m), które mają szanse podtrzymać dobre nastroje na europejskim rynku. Dziś po południu na rynek napłyną dane ze Stanów Zjednoczonych, ale raczej powinno obyć się bez niespodzianek
„Kurs EUR/USD ma potencjał do kontynuacji odreagowania jednak wątpię, abyśmy mieli do czynienia z odwróceniem trendu. Odczyty Chicago PMI i indeksu zaufania konsumentów raczej nie sprawią niespodzianek. Nasze prognozy są blisko rynkowego konsensusu, więc nie spodziewamy się z ich strony przeszkody w kontynuacji korekcyjnego osłabienia dolara na szerokim rynku." – podkreślił Dancewicz.
W piątek, ok. godz. 9:50 jedno euro kosztowało 4,3184 zł, a dolar 3,3106 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3047.