Radość kredytobiorców we frankach nie potrwała długo. W czwartek złoty mocno tracił w stosunku do CHF, ale także euro. Złotemu nie pomogły lepsze od oczekiwań odczyty PMI dla Niemiec, Francji i Strefy Euro. Dodatkowo sytuację skomplikowała panika na japońskim rynku obligacji i słabe dane z chińskiej gospodarki. Dziś czekamy na niemiecki Indeks Ifo oraz dane o sprzedaży detalicznej dla Polski.

Po środowych spadkach na CHF/PLN w czwartek nastąpiło silne odbicie i kurs wzrósł nawet w okolice 3,3780. Nie jest to najlepsza wiadomość dla kredytobiorców, ale może to być jedynie chwilowa reakcja na panikę na japońskim rynku obligacji. Niemniej, pomimo decyzji szefa SNB o dewaluacji krajowej waluty, CHF w dalszym ciągu uważany jest za bezpieczną przystań. Wspomniane zamieszanie na japońskim rynku obligacji, nie najlepsze odczyty z chińskiej gospodarki oraz komunikat FED niekorzystnie wpłynęły także na wycenę złotego względem EUR.

Do osłabienia złotego przyczyniła się również wczorajsza publikacja PMI dla strefy euro ilustrująca kondycję europejskich gospodarek. Pomimo że w większości odczyty były nieco lepsze od konsensusu rynkowego, w dalszym ciągu nie pokonały poziomu 50 pkt. i świadczą o słabnącej aktywności gospodarczej. Nie poprawia to oczywiście nastrojów aczkolwiek dane wsparły wspólna walutę. EUR/USD po odczytach odreagował ostatnie spadki i wzrósł do 1,29.

Niemiecki Indeks PMI dla przemysłu odnotował wzrost do 49 pkt. i był lepszy od prognoz, ale już ten sam wskaźnik dla usług osiągnął poziom 49,8 przy oczekiwaniach na poziomie 50. Znacznie gorzej, choć także lepiej w stosunku do ostatnich odczytów, wyglądała publikacja dla Francji. PMI dla przemysłu wyniósł 45,5 (konsensus 44,8 pkt.), a dla usług jedyne 44,3 (konsensus 44,5). PMI dla całej strefy euro odnotował wzrosty w relacji do poprzednich danych niemniej odbiegał od pożądanej wartości powyżej 50 pkt. Podsumowując lekkie wzrosty niosą nadzieję na poprawę kondycji europejskich gospodarek. Szczególnie ważne są wzrosty niemieckich PMI, które powinny pozytywnie odbić się na polskich realiach. Jednak nie ma co ukrywać, że obecne poziomy są jeszcze dalekie od pożądanych wartości.

W czwartek poznaliśmy także dane dotyczące liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA. Wartość odczytu była lepsza od oczekiwać i wyniosła 340 tys. względem 363 tys. w poprzednim tygodniu. Po publikacji eurodolar jedynie na chwilę umocnił się, by następnie wspiąć się na jeszcze wyższe poziomy.

Dziś w kalendarium mamy znacznie mniej danych i złoty powinien reagować przede wszystkim na notowania eurodolara. Warto jednak zwrócić uwagę na odczyt Indeksu Ifo z niemieckiej gospodarki oraz wyniki sprzedaży detalicznej oraz stopę bezrobocia dla Polski.

Magdalena Kaczmarczyk - dealer walutowy w Internetowykantor.pl