Spektakularne osłabienie japońskiego jena do jakiego doszło w ostatnim półroczu skłania coraz większą grupę inwestorów do próby zagrania na osłabienie innej bezpiecznej waluty, mianowicie szwajcarskiego franka. W tym tygodniu kurs USD/CHF znalazł się najwyżej od sierpnia 2012 roku, a EUR/CHF od stycznia 2013 roku.

Wyprzedaż jena ma podłoże w fundamentalnych zmianach polityki gospodarczej prowadzonej przez japoński rząd i tamtejszy bank centralny. Na taką zmianę w Szwajcarii nie ma co liczyć. To jednak nie przeszkadza grać na osłabienia franka zakładając prawdopodobny proces odpływu środków od bezpiecznych aktywów, ku tym znacznie bardziej ryzykownym.

Ten proces powinien przyspieszyć szczególnie wtedy, gdy pojawią się pierwsze sygnały ożywienia gospodarczego w strefie euro. Obecnie ożywienie gospodarcze w II połowie roku, co jeszcze pod koniec 2012 roku zakładała duża grupa ekonomistów, wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania, co zniechęca do agresywnego sprzedawania szwajcarskiej waluty.

Odwrócona głowa z ramionami na USD/CHF

W dniu dzisiejszym kurs USD/CHF wzrósł do 0,9747, wyznaczając nowe 9-miesięczne maksimum. W godzinach popołudniowych wprawdzie kurs się cofnął, a na wykresie została wyrysowana podażowa formacja spadającej gwiazdy (może zapowiadać koniec wzrostów), ale w żaden sposób nie zagraża to obecnej dominacji strony popytowej.

Sytuacja techniczna rozstrzygnęła się bowiem już wczoraj, gdy USD/CHF mocno ruszył do góry, przełamując opór na 0,9590, tworzony przez linię łączącą lokalne maksima z listopada 2012 roku i marca br., będący jednocześnie linią szyi formacji odwróconej głowy z ramionami. Jeżeli dodać do tego sygnał kupna, jakim było przełamanie 10 maja br. linii bessy łączącej szczyty z lipca 2012 roku i marca br., to droga w okolice 1,00-1,01 dolara wydaje się obecnie być otwarta. Szczególnie, że po drodze nie ma ważniejszych oporów, które mogłyby zostać wykorzystane przez stronę podażową do przeprowadzenia kontrataku.

EUR/CHF najwyżej od stycznia

Obawy o ożywienie gospodarcze w strefie euro, jakie wciąż mają inwestorzy (zwłaszcza po opublikowanych dziś danych o PKB Francji, Niemiec i Włoch), nie przeszkodziły we wzrostach EUR/CHF. Na przestrzeni ostatniego miesiąca kurs podskoczył z okolic 1,2150 do 1,2524 w dniu dzisiejszym, gdy znalazł się najwyżej od stycznia br. To co istotne, zwyżki nie zahamowały nawet pojawiające się sugestie, że Europejski Bank Centralny mógłby wprowadzić ujemną stopę depozytową, żeby wesprzeć europejską gospodarkę.

W ostatnim miesiącu na wykresie dziennym EUR/CHF doszło do dwóch, wartych odnotowania, wydarzeń. Mianowicie została przełamana linia oporu poprowadzona po lokalnych szczytach z tego roku, a następnie kurs wybił się powyżej lokalnego maksimum z marca (1,2389). Takie zachowanie zwiększa prawdopodobieństwo ataku na barierę 1,2567 (maksimum z maja), a istotnie zmniejsza szanse na powrót do 1,21-1,22 dolara. Gdyby zrealizował się wzrostowy scenariusz, a nie można tego wykluczać w perspektywie kilku miesięcy, to kurs EUR/CHF ma szanse przetestować poziom 1,30.

Frank a sprawa polska

Perspektywa dalszego osłabienia szwajcarskiej waluty niesie określone konsekwencje dla zachowania kursu CHF/PLN, tak istotnego z punktu widzenia wielu polskich kredytobiorców. Wychodząc od rynkowej prognozy EUR/PLN na poziomie 4,095 zł w październiku i 4 zł w kwietniu 2014 roku (ankieta Reutera), a jednocześnie zestawiając to z możliwym wzrostem EUR/CHF do 1,30 w perspektywie 6-12 miesięcy, otrzymujemy kurs CHF/PLN na poziomie 3,15 zł na jesieni i 3,07 zł na wiosnę przyszłego roku. W środę za jednego franka trzeba było zapłacić 3,3630 zł. Średnioterminowym sygnałem sprzedaży na wykresie CHF/PLN będzie wybicie poniżej styczniowego minimum na 3,2676 zł. Wówczas droga do mocniejszych spadków będzie otwarta.

Marcin Kiepas, Admiral Markets Polska