Jego złamanie otworzyło drogę do ataku na szczyt z 11 kwietnia na 1,31375, który również został złamany. Rynek podchwycił publikację danych nt. CPI (spadek o 0,2 proc. m/m w marcu i wzrost tylko o 0,1 proc. m/m w ujęciu bazowym), jako powód do dalszego osłabienia dolara.
Zignorowano lepsze dane nt. rozpoczętych budów w marcu (+7,0 proc. m/m), czy też dynamice produkcji przemysłowej (+0,4 proc. m/m). Wrażenia na inwestorach nie zrobiły też słabsze prognozy MFW dla państw strefy euro, jakie poznaliśmy o godz. 15:00, czy też słowa szefa ECB wygłoszone w Parlamencie Europejskim (Draghi nie powiedział wszak nic nowego, co nie byłoby wiadome wcześniej).
Niemniej EUR/USD nie miał zbytnio siły wyjść ponad 1,3150 (mocnym ograniczeniem pozostaje cała strefa 1,3135-60 widoczna na wykresie). Paradoksalnie może to być sygnałem dla słabości w nadchodzących godzinach. Fundamentalnie nie ma argumentów za kontynuacją zwyżki EUR/USD. Zamknięcie dnia poniżej 1,31 będzie potwierdzeniem tej koncepcji.