W mijającym tygodniu złoty osłabiał się systematycznie do dolara, franka oraz funta. Pozostał stabilny jedynie wobec wspólnej europejskiej waluty. Należy jednak przypomnieć, że jeszcze we wcześniejszym tygodniu to właśnie do trzech pierwszych walut złoty zyskał najwięcej.

Oprócz czysto technicznej realizacji zysków na notowania polskiej waluty miały wpływ banki centralne, a zwłaszcza ich szefowie (obecny EBC oraz przyszły Banku Anglii) oraz w mniejszym stopniu decyzja RPP w sprawie stóp procentowych.

Zgodnie z oczekiwaniami rynku i naszą prognozą RPP obniżyła stopy procentowe o 25 bp. Ta decyzja nie mogła zaskoczyć, kluczowe dla rynków są jednak perspektywy na kolejny ruch. W styczniu prezes zapowiadał, iż po możliwej obniżce w lutym Rada powinna zrobić dłuższą przerwę, jednak po serii bardzo słabych danych na rynku dominowało przekonanie że, profesor Belka tę zapowiedź odwoła. Tak też konferencję należy interpretować.

Co prawda z komunikatu zniknęło ostatnie zdanie, które było traktowane jako zapowiedź obniżki na następnym posiedzeniu, jednak postrzegamy to jako kompromisowe rozwiązanie, dzięki któremu Rada unika wrażenia, iż zmienia zdanie o 180 stopni w ciągu jednego miesiąca. Tymczasem z innych wypowiedzi prezesa można wywnioskować, iż Rada dostrzega problem silnie hamującej konsumpcji, a ruch w marcu uzależnia od projekcji inflacyjnej. Ta zaś z pewnością pokaże niższe ścieżki wzrostu i inflacji, tym samym dając przestrzeń do kolejnej obniżki. Spodziewamy się, iż stopy w tym roku zostaną zredukowane do 3-3,25%. Decyzję RPP można ocenić jako neutralną dla złotego.

Natomiast już mniej neutralne dla notowań złotego w relacji do dolara i funta były wypowiedzi Mario Draghiego oraz Marka Carneya. Prezes EBC nie skomentował wysokiego kursu euro, a tym samym uciął możliwe spekulacje na temat interwencji słownej na rynku walutowym. Euro pomimo tego zaczęło tracić na wartości w relacji do dolara, gdyż euro po styczniowym umocnieniu było bardzo wykupione. Ruch w dół na parze EURUSD spowodował, że dolar również zaczął się umacniać wobec złotego, zaś para EURPLN pozostała stabilna. Mark Carney, przyszły prezes Banku Anglii, w swoich wypowiedział wspomniał, że należy poszukać strategii wyjścia z obecnej polityki luzowania ilościowego czym umocnił funta w relacji do dolara oraz euro. Tym samym zobaczyliśmy silny wzrost także na parze GBPPLN.

Pod koniec tygodnia poznaliśmy jeszcze prognozy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej dotyczące wysokości stopy bezrobocia. Według szacunków w styczniu bezrobocie miało wynieść 14,2% wobec 13,4% miesiąc wcześniej. Taka jest również nasza prognoza. Złoty nie zareagował znacząco na te dane.
W przyszłym tygodniu kluczowymi będą odczyty dotyczące PKB poszczególnych krajów strefy euro, a także całej strefy.

W Polsce opublikowane będą dane dotyczące inflacji, nasza prognoza zakłada jej spadek do 2,1%. Kluczowe może być jednak zachowanie amerykańskiego rynku akcji. Po minionym tygodniu widać, iż zmiany EURUSD mają na moment obecny mniejszy wpływ na złotego, a nadejście korekty na Wall Street mogłoby polską walutę osłabić. Taka korekta jest zdecydowanie zasłużona, jednak do tej pory się nie rozpoczęła, a piątek przynosi wręcz nowe maksima na kontrakcie na S&P500. Dzięki temu w końcówce tygodnia zyskuje i złoty. W piątek o godzinie 16:15 euro kosztowało 4.15 złotego, dolar 3.10, frank 3.38, a funt 4.90 złotego.

Daniel Kostecki