Poranny, czwartkowy handel na rynku złotego przebiega w spokojnej atmosferze, gdzie polska waluta oscyluje w zakresie wczorajszej zmienności. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,0725 PLN za euro, 3,0826 PLN wobec amerykańskiego dolara oraz 3,3717 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu ponownie znalazły się poniżej poziomu 3,9% (aktualnie 3,859% w przypadku obligacji 10-letnich).

Wczorajszy handel na złotym nie przyniósł bardziej znaczących zmian na notowaniach polskiej waluty. Wąski zakres zmienności blisko 2-miesiecznych szczytów sugerował, iż zgodnie z prognozą aktywność rynku wyraźnie zmalała w okresie przedświątecznym. Równocześnie wczorajsze odczyty fundamentalne (w tym najważniejsza produkcja przemysłowa za listopad odczyt -0,8%, wobec oczek. 0,3%) nie zdołały zmienić tego obrazu.

Ewentualny impuls do mocniejszego ruchu na złotym stanowić może ostatni parogodzinny spadek notowań eurodolara, gdzie inwestorzy negatywnie odnieśli się do zapowiedzi Białego Domu, iż Barack Obama zawetuje propozycje budżetowe przygotowane przez Republikanów. Temat klifu fiskalnego jest w tej chwili najbardziej aktualnym czynnikiem generującym nastroje na rynkach – inwestorzy obawiają się, iż wejście w życie automatycznych ciec budżetowych doprowadzić może do ponownego zepchnięcia gospodarki Stanów Zjednoczonych w recesję.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy szereg odczytów fundamentalnych z gospodarki polskiej. GUS opublikuje koniunkturę gospodarczą w czterech głównych subkategoriach, jednak wskazanie to zwyczajowo jest pomijane przez rynek, nie wspominając już o aktualnym okresie przedświątecznym. Dużo ważniejszym będzie wskazanie pochodzące z NBP, odczyt inflacji bazowej za listopad (oczek. 1,7% poprzednio 1,9%), które wedle szacunków rynkowych potwierdzi spadającą inflację w Polsce umacniając mandat RPP do dalszych cięć stóp procentowych.

Dodatkowo o godz. 14:00 opublikowane zostaną minutes z ostatniego posiedzenia RPP, które wedle przypuszczeń pokażą znaczącą dominację gołębi w Radzie oraz ujawnią, iż na ostatnim posiedzeniu potencjalnie głosowany był również wniosek za mocniejszą obniżką.
Z rynkowego punktu widzenia wczorajsze cofniecie się notowań eurodolara z 8,5-miesiecznych szczytów powinno wywrzeć presję podażową również na złotego i zainicjować ruch w kierunku 4,10 EUR/PLN. Aktywność rynku jest jednak na tyle mała, iż możliwy ruch deprecjacyjny dotrzeć może jedynie w okolice 4,08 EUR/PLN.

Konrad Ryczko