Wczoraj na rynku surowców obserwowaliśmy spóźnioną pozytywną reakcję na możliwość zakończenia kompromisem problemu „fiskalnego klifu”. Indeks CRB zyskał na wartości 0,9%, a szczególnie pozytywnie wyróżniała się miedź, które może zaczynać dyskontować ożywienie w globalnej gospodarce.

Ceny miedzi dynamicznie zyskują w oczekiwaniu na poprawę koniunktury

W spektrum surowców pozytywnie zaczęła wyróżnia się miedź, która dotychczas wyraźnie odstawała w relacji do innych towarów. Ten surowiec jest silnie wrażliwy na globalną koniunkturę, więc wzrost ceny może być odczytywany jako pierwszy sygnał próby dyskontowania przyszłorocznego ożywienia gospodarczego. Wydaje się bowiem, że zwyżkę o ok. 2% oraz pokonanie technicznego oporu po raz pierwszy od końca października, nie można tłumaczyć jedynie pozytywnymi komentarzami odnośnie rozwiązania „klifu fiskalnego”. Zresztą spiker Izby Reprezentantów, John Boehner, starał się wczoraj studzić optymizm mówiąc, że nie osiągnięto przełomu w negocjacjach.

Wydaje się więc, że w znacznej mierze silną zwyżkę ceny tłumaczyć można powoli rosnącymi oczekiwaniami odnośnie globalnej koniunktury. Inwestorzy spodziewają się, że popyt na surowiec po słabym roku 2012, zwiększy się w przyszłym o około 4% do 5%. Ponadto w sobotę opublikowany ma zostać oficjalny wskaźnik PMI dla Chin, który najprawdopodobniej wskaże rozwój sektora przemysłowego w listopadzie, a odczyt wzrośnie do 50,6 pkt z 50,2 pkt poprzednio. Dzisiaj pozytywnym zaskoczeniem był wzrost produkcji przemysłowej w Japonii za październik o 1,8% miesiąc do miesiąca wobec oczekiwań zniżki o 2,2% m/m. Ponadto rząd kraju Kwitnącej Wiśni zatwierdził drugi w ciągu miesiąca pakiet stymulacyjny o wartości 10,7 mld dolarów.

Od początku roku ceny miedzi zyskują zaledwie 4%, co jest wynikiem nadzwyczaj skromnym jak na dwucyfrowe zyski z większości rynków akcji, czy nawet obligacji krajów rozwijających się. Pojawiają się więc głosy, że możemy obserwować początki końcoworocznego rajdu, do którego paliwem jest niska baza ceny surowca.

Mimo nadpodaży, ceny srebra utrzymują się wysoko i zachowują się lepiej od złota

Ceny srebra zachowują się bardzo dobrze w relacji do złota, z którym są związane. Od początku roku cena kruszcu zyskała 22%, podczas gdy złoto jedynie połowę tego. Działo się to mimo słabej globalnej koniunktury, która ciąży notowaniom srebra ze względu na jego przemysłowe zastosowanie. Popyt na srebro w tym roku prawdopodobnie spadnie o 6%, ale pierwsze szacunki na przyszły rok mówią o odbiciu. Byłaby to pozytywna wiadomość dla inwestorów, szczególnie że produkcja kruszcu ma dalej rosnąć i osiągnąć rekordowo wysokie poziomy, co doprowadzi do nadwyżki na poziomie 300 mln uncji w tym roku.

Tym niemniej srebro pozostaje względnie tanie w relacji do złota, szczególności w porównaniu do okresu kiedy było rekordowo drogie. Aktualnie za uncję złota można kupić 51 uncji srebra, podczas gdy w kwietniu 2011 roku ten przelicznik wynosił 32 uncje. Oznacza to, że komentarze o możliwości odbicia przemysłowego popytu na metale trafiają na podatny grunt w postaci względnie atrakcyjnych poziomów wycen srebra. Ostatnia korekta została szybko odrobiona i cena ponownie znajduje się w pobliżu maksimów z tego miesiąca, co może oznaczać, że kupujący mają zakusy na zwyżki ceny w kierunku maksimum z początku października. Stałoby to w opozycji do ceny złota, gdzie siła kupujących jest zauważalnie mniejsza.

Łukasz Bugaj