Spotkanie euro grupy przedłużyło się do godzin porannych tylko po to, aby po godzinie 4.00 rynki dowiedziały się, iż rozwiązania dla Grecji nadal nie ma. Rynki na razie nie panikują, gdyż panuje przekonanie, iż ostatecznie pieniądze się znajdą. Przekaz jest jednak dość czytelny – Europie jest daleko od jednomyślności w kwestii podjęcia zdecydowanych działań.

Nadal brak porozumienia dla Grecji

We wczorajszym komentarzu porannym pisaliśmy, iż nie można wykluczyć, że rozmowy po raz kolejny zostaną przełożone. Po godzinie 4.00 naszego czasu dowiedzieliśmy się, iż „pewien postęp został osiągnięty, jednak trzeba dopracować szczegóły”. Tę deklarację należy rozszyfrować tak: MFW nie chce ustąpić ws. redukcji greckiego długu i nie wiemy kto i jak ma za nią zapłacić. Niemiecki minister finansów zdradził też w jakiej kwestii padły uzgodnienia: jak monitorować wypełnianie zobowiązań przez Grecję, a zatem nie w kwestii dotyczącej meritum problemu.

Przekaz ten jest niepokojący. Grecja ostatecznie dostanie pieniądze, a kompromis z MFW zostanie zawarty – strony mają zbyt dużo do stracenia aby odejść od stołu. Jednak widać, iż nie ma woli podjęcia zdecydowanych działań. Jeśli Grecja ma pozostać w strefie, potrzebuje dużej redukcji długu. Takowa i tak zostanie dokonana, kwestia tylko tego czy jednorazowo, czy też etapowo. Niestety wszystko wskazuje na to drugie rozwiązanie, przy czym za każdym razem politycy będą utrzymywać, iż to już ostatnia redukcja. Taki scenariusz nie służy ani gospodarce, ani rynkom. Jeśli do tego dojdą jeszcze kłopoty Hiszpanii (w weekend wybory w Katalonii) lub/i Włoch (zbliża się kampania przed wiosennymi wyborami), Europa może definitywnie stracić szansę, którą dał jej EBC. Kolejne spotkanie ws. Grecji w poniedziałek.

Lepsze dane o produkcji

Po serii fatalnych odczytów, październikowa produkcja w Polsce okazała się wyższa od oczekiwań rynku (1,3% R/R) i naszej prognozy (2,3%) i była aż o 4,6% wyższa niż w październiku ubiegłego roku. W zestawieniu ze spadkiem o 5,2% we wrześniu wydaje się to być bardzo wyraźną poprawą. Pozornie. We wrześniu mieliśmy o 2 dni robocze mniej, zaś w październiku 2 więcej, różnica wynosi więc aż 4 dni robocze i tłumaczy większość „poprawy”. Natomiast według GUS produkcja wzrosła też o 1,9% m/m po wyeliminowaniu wahań sezonowych i to z kolei tłumaczy różnicę względem naszej prognozy (zakładaliśmy niewielki spadek m/m). Jest to jednak dopiero trzeci wzrost w ciągu ostatnich 9 miesięcy i zakładamy, iż w listopadzie i grudniu produkcja będzie spadać. Dane pomogły złotemu wyróżnić się pozytywnie na tle walut z rynków wschodzących, ale naszym zdaniem nie będą miały wpływu na trend.

W nocy PMI z Chin, rano z Francji i Niemiec

Tematy polityczne pozostają na chwilę obecną absolutnie najważniejsze, ale warto też pamiętać o publikacjach makro, szczególnie, iż indeksy PMI należą do tych najważniejszych. Ostatnie tendencje dla Chin i Europy są przeciwstawne: w Chinach widać symptomy poprawy koniunktury podczas gdy w Europie cały czas pozostaje ona bardzo słaba, a październik przyniósł dalsze pogorszenie w Niemczech. Listopadowy indeks dla Chin poznamy już w nocy (2.45), zaś indeksy z Europy jutro rano (Francja 8.58, Niemcy 9.28). W USA ze względu na czwartkowe święto dziś dane tygodniowe!

dr Przemysław Kwiecień