W czwartek złoty drugi kolejny dzień koryguje swoje wcześniejsze osłabienie. Koreluje to z podobnym odbiciem na rynku eurodolara. O godzinie 16:07 kurs EUR/PLN testował 4,15 zł wobec 4,1650 zł wczoraj na zamknięciu. Kurs USD/PLN spadł dziś do 3,2433 zł z 3,2704 zł.

Dzisiejsze umocnienie złotego doskonale wpisuje się w podobne zachowanie kursu EUR/USD, idąc jednocześnie pod prąd sytuacji na głównych europejskich giełdach, gdzie dominują spadki. Poprawa sentymentu do wspólnej waluty, a także walut naszego regionu, to wpływ opublikowanych przed południem danych z Europy. Przede wszystkim z Włoch i Francji, gdzie dość nieoczekiwanie raporty o Produkcje Krajowym Brutto (PKB) za III kwartał 2012 roku okazały się być lepsze od rynkowych prognoz. To dało nadzieję, że sytuacja nie jest aż tak zła, jak pierwotnie się tego obawiano. Pewnym wsparciem dla nastrojów mogły też być doniesienia hiszpańskiej pracy mówiące o tym, że rząd Rajoy’a szuka alternatywnych rozwiązań dla pomocy międzynarodowej.

Stosunkowo niewielkie emocje na rynku walutowym wywołała, opublikowana dziś cała seria raportów makroekonomicznych, jaka w godzinach popołudniowych napłynęła ze Stanów Zjednoczonych (inflacja CPI, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, indeksy NY Empire State i Fed z Filadelfii). I to pomimo, że jak w przypadku indeks Fed, czy danych z rynku pracy, raporty potrafiły mocno zaskoczyć. Bez echa natomiast przeszły gołębie wypowiedzi nt. stóp procentowych ze strony prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki i Jerzego Hausnera z Rady Polityki Pieniężnej.

W piątek notowania złotego wciąż będą kształtowane przez zachowanie eurodolara. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku jest jeszcze trochę miejsca na ruch korekcyjny. W obu jednak przypadkach nie można mieć wątpliwości, że w perspektywie następnych tygodni trzeba się liczyć z osłabieniem.

Marcin R. Kiepas