Kto zarabia na najszybciej rozwijających się polskich przedsiębiorstwach? Na pewno nie przeciętny Kowalski. Udział kapitału inwestorów indywidualnych w projektach private equity i venture capital w Polsce jest prawie 30 razy niższy niż w innych krajach naszego regionu.

W ubiegłym roku fundusze private equity i venture capital zainwestowały w polskie spółki przeszło 680 mln euro (ok. 2,8 mld PLN). Z tego rodzaju finansowania skorzystało aż 57 firm. W tym samym czasie fundusze sprzedały udziały w 24 spółkach o wartości początkowej ponad 180 mln EUR (745 mln PLN). Według danych EVCA (European Private Equity and Venture Capital Association) ponad 90 proc. kapitałów funduszy inwestujących w Polsce pochodzi od zagranicznych inwestorów instytucjonalnych, m.in. funduszy emerytalnych, banków, towarzystw ubezpieczeniowych.

Fundusze typu private equity i venture capital inwestują w spółki na niepublicznym rynku kapitałowym, o którym zdecydowana większość indywidualnych inwestorów może tylko pomarzyć. Jeżeli przeciętny Kowalski inwestuje w polskie przedsiębiorstwa, to dopiero po ich giełdowym debiucie, czyli tam gdzie fundusze private equity kończą swoją współpracę z nimi.

Zasady działania tego typu funduszy dobrze pokazuje głośny przykład Facebooka. Przez lata fundusze inwestowały w przedsiębiorstwo Marka Zuckerberga, a jego wartość dynamicznie rosła. Ze spółki wartej 5 mln dolarów w 2004 roku powstał kolos wart 104 mld w chwili wejścia na giełdę, tj. w maju 2012 r. Fundusze zrealizowały ogromne zyski, wycofując się z tej inwestycji właśnie wtedy, gdy zainwestować w niego mógł już każdy. Od tego czasu nowi akcjonariusze stracili około 45 proc. zainwestowanego kapitału.

Według danych EVCA w 2011 r. kapitał krajowy (pochodzący zarówno od inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych) w inwestycjach private equity w Europie Środkowej i Centralnej stanowił 38,7 proc. Natomiast kapitał inwestorów indywidualnych stanowił 5,2 proc. Jak te relacje wyglądały w Polsce? W tym samym czasie krajowy kapitał stanowił nad Wisłą zaledwie 7,8 proc., a kapitał inwestorów indywidualnych 0,2 proc. całości zgromadzonych przez fundusze środków. Oznacza to niestety, że na najszybciej rozwijających się polskich spółkach zarabiali do tej pory zagraniczni inwestorzy instytucjonalni.

Szansą na poprawę tej sytuacji byłoby ułatwienie inwestowania w private equity otwartym funduszom emerytalnym. Obecnie OFE mogą to robić, kupując certyfikaty funduszy zamkniętych. Takich podmiotów jest jednak niewiele na polskim rynku. W efekcie zainteresowanie OFE jest niewielkie w relacji do aktywów, którymi zarządzają. Inicjatywę, która ma umożliwić inwestorom indywidualnym wejścia do świata private equity / venture capital, przedstawiła właśnie firma Wealth Solutions. Spółka uruchomiła zapisy do produktu Portfel Private Equity. W jego ramach inwestorzy indywidualni mogą stać się współudziałowcami spółki, która swój kapitał zainwestuje w najlepsze projekty realizowane przez fundusze Warsaw Equity Group, Total FIZ, IQ Partners, Capital Partners czy Xevin Investments.

— Od lat staramy się otwierać przed indywidualnymi inwestorami rynki, które z różnych powodów były do tej pory dla nich niedostępne. Po inwestycjach w wino, sztukę, whisky czy ziemię postanowiliśmy naszym klientom umożliwić inwestowanie w spółki na niepublicznym rynku kapitałowym. To idealne uzupełnienie naszej oferty, wpisujące się jednocześnie w filozofię działania Wealth Solutions — mówi Maciej Kossowski, prezes spółki.