Osłabienie euro, walut emerging markets, spadki na giełdach w Europie i USA, taniejąca metale przemysłowe i ropa, obniżające się krzywe rentowności długu państw o najwyższych ratingach i podnoszące się krzywe krajów PIIGS – to obraz notowań na początku tygodnia.

Na pierwszy plan wysunęła się bowiem niepewność, którą w ubiegłym tygodniu zamaskowały lepsze od oczekiwań dane z USA. Kurs EUR/USD spadł poniżej 1,30, ale EUR/PLN zdołał utrzymać się poniżej maksimów z końca ubiegłego tygodnia. Pozytywny impuls dla ryzykownych aktywów i walut pojawił się na sesji azjatyckiej: Ludowy Bank Chin dokonał gigantycznej operacji reverse repo wspierającej płynność. Dynamicznie zwyżkują indeksy w Hong Kongu i Szanghaju, w gronie G-10 najmocniej (ale o mniej niż 0,3 proc.) zyskują dolar australijski i nowozelandzki. Eurodolar wzrasta w kierunku 1,30, a EUR/PLN spada do 4,06.

Euroland: Premier Samaras zabiega o czas

Dziś odbywa się spotkanie premiera Samarasa z kanclerz Merkel. Wiążących decyzji, czy deklaracji nie należy się spodziewać do czasu publikacji przez ekspertów Troiki raportu zawierającego ocenę reform oraz kondycji finansów publicznych. Premier Grecji świadom, że uzyskanie zwolnienia z części oszczędności jest niemożliwe, będzie zapewne szukał poparcia dla wydłużenia terminu, w którym restrykcje fiskalne zostaną wdrożone. Trwające spotkanie ministrów finansów również nie przyniesie rozstrzygnięć w sprawie Hiszpanii, która odwleka nieuchronne, czyli prośbę o międzynarodową pomoc. 21 października w Galicji, rodzimym regionie premiera Mariano Rajoya odbywają się wybory. W tym świetle fakt, że mimo nacisków ze strony władz lokalnych, rząd w Madrycie wzbrania się przed zwróceniem się o bailout, przestaje dziwić. W Parlamencie Europejskim przed południem przemawiać będzie prezes ECB. Wydarzenia w strefie euro będą mieć umiarkowany wpływ na notowania, a kurs EUR/USD powinien utrzymać się pomiędzy wczorajszymi minimami, a 1,3040.

USA: wyjątkowo istotny sezon wyników

W obliczu barku ważnych odczytów makroekonomicznych, wyniki amerykańskich firm w najbliższych kilku dniach będą ważną determinantą rynkowych nastrojów. Tym bardziej, że konsensus zakłada, że będzie to pierwszy od jedenastu kwartał, w którym spółki z S&P 500 wykażą ujemną dynamikę zysku netto. Słabe wyniki pozytywnie wpłynęłyby na siłę dolara w relacji do walut G-10 poza japońskim jenem i spowodowałyby, że indeksy wywindowane przez działania banków centralnych odpadną od szczytów. Zaznaczyć należy jednak, że w rozpatrywanym okresie aż w 72 proc. przypadków spółki chwaliły się danymi powyżej prognoz. Biorąc pod uwagę jak nisko zawieszona jest poprzeczka oczekiwań tym razem zapewne będzie podobnie. Maraton publikacji tradycyjnie otwiera Alcoa, potentat na rynku wyrobów z aluminium, a raport kwartalny zostanie opublikowany po ostatnim dzwonku na Wall Street. Dziś raport przedstawi także Chevron, a na kolejnych sesjach uwaga skupi się na instytucjach finansowych: JP Morgan Chase, Wells Fargo oraz Citigroup.

Polska: rynek bardziej „gołębi” niż „gołąb” z RPP

Elżbieta Chojna - Duch powinna być postrzegana jako najbardziej obok Andrzeja Bratkowskiego „gołębio” usposobiony członek RPP. Przemawia za tym nie tylko łagodna retoryka, ale taką ocenę potwierdza też poparcie wniosku o redukcję stóp już na lipcowym posiedzeniu. Prof. Chojna – Duch na łamach mediów powiedziała, że jej zdaniem stopa procentowa na koniec 2013 roku (czyli za 14 miesięcy) powinna kształtować się na poziomie 3,75 proc. Tymczasem rynek pieniężny wycenia, że podobna skala obniżek nastąpi w perspektywie już dziewięciu miesięcy. Rada jako gremium jednoznacznie wyraziła wierność polityce celu inflacyjnego poprzez wiosenną podwyżkę i październikową decyzję o utrzymaniu stóp na poziomie 4,75 proc. W tym świetle trudno oczekiwać tak daleko idącej zmiany poglądów Rady. Wczorajsza wypowiedź jest kolejnym potwierdzeniem wielokrotnie na przestrzeni ostatnich tygodni prezentowanej przez nas tezy, że rynek przecenia obecnie i skalę i tempo cięcia stóp, co stanie się czynnikiem korzystnym dla złotego. Poniedziałkowe przeceny na rynkach ryzykownych aktywów dostarczyły kolejnych dowodów na siłę złotego, który stracił na wartości mniej niż czeska korona czy węgierski forint. W kolejnych dniach kurs EUR/PLN powinien utrzymać się pomiędzy poziomami 4,0450 a 4,09.

Bartosz Sawicki