Nadchodzące tygodnie mogą okazać się dobre dla złotego, dzięki spadkowi globalnego ryzyka. Inwestorzy będą uważnie przyglądać się sytuacji w Chinach i liczyć na postępy w kwestii rozwiązania problemów Hiszpanii i Grecji. Kluczowa może okazać się też dyskusja nt. zwiększenia skali programu QE3 w wydaniu FED.

Trudno jednoznacznie ocenić, czy Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się obniżyć w najbliższą środę stopy procentowe o 25 p.b. Obóz „jastrzębi” nadal wydaje się być mocny i wniosek taki mógłby przejść tylko jednym decydującym głosem. Paradoksalnie, to czy stopy zostaną obcięte teraz, czy też dopiero w listopadzie może nie mieć dla złotego większego znaczenia w perspektywie całego miesiąca. Nieoczekiwane poluzowanie polityki na Węgrzech (rynek coraz bardziej zaczyna obawiać się upolitycznienia tamtejszego banku centralnego), a także ostatnia zapowiedzi Czechów, którzy nie wykluczyli interwencji w celu osłabienia korony, sprawiają, że Polska wyrasta na lidera regionu.

8 października odbędzie się kluczowe posiedzenie ministrów finansów strefy euro, czyli Eurogrupy. Niewykluczone, że poznamy wtedy oficjalny raport Troiki na temat postępów Grecji na drodze reform, który powinien otworzyć drogę do wypłaty kolejnej raty pomocy finansowej dla tego kraju w wysokości 31 mld EUR jeszcze w październiku – greccy politycy dogadali się ostatecznie w kwestii pakietu oszczędności wartego 11,5 mld EUR i dodatkowych 2 mld EUR przychodów z podatków. Odrębnym problemem jest kwestia sfinansowania luki finansowej, co będzie konieczne, jeżeli ministrowie zgodzą się dać Grekom dodatkowe 2 lata czasu na spełnienie trudnych celów fiskalnych. To nie jest jednak temat na październik, a potencjalnych rozwiązań wydaje się być wiele, z czego najbardziej prawdopodobne jest umorzenie części pożyczek udzielonych przy okazji pierwszego bailoutu.

Dla inwestorów najważniejsza w tym miesiącu nie będzie jednak Grecja, ale Hiszpania. Niezależnie od krytyki, jaką można kierować pod adresem przyszłorocznego budżetu (główny zarzut dotyczy nierealistycznych prognoz gospodarczych), to jednak jest to dokument, który może stanowić punkt wyjścia do podjęcia negocjacji w temacie nowego pakietu pomocowego. Dotychczasowa taktyka premiera Rajoya, zakładająca jak najdłuższe zwodzenie rynków i własnych wyborców, może się nie sprawdzić.

Ryzyko najpoważniejszego od kilkudziesięciu lat kryzysu politycznego (próby secesji podejmowane przez Katalonię), który może utrudnić reformę regionalnych budżetów, może sprawić, że Hiszpanie zdecydują się jednak poprosić wcześniej UE o pomoc finansową (może do tego dojść na spotkaniu Eurogrupy, albo na szczycie Unii Europejskiej 18-19 października). To może w krótkim okresie wyraźnie poprawić nastroje na rynkach. W dłuższym niekoniecznie, gdyż stabilizacja rynku długu rozwiązuje tylko część hiszpańskich problemów…

Kluczowym motorem dla zwyżek dla rynkach mogą okazać się informacje z Chin. Tamtejsze władze będą chciały za wszelką cenę ponownie ożywić gospodarkę przed zbliżającymi się wyborami – stąd tez można liczyć na większą aktywność banku centralnego i kolejne programy stymulacyjne. I nie ma znaczenia, iż na dłuższą metę może to nie zdać egzaminu…

Największym zagrożeniem może natomiast okazać się sytuacja w USA. Seria słabszych danych, w tym relatywnie niski wzrost gospodarczy w II kwartale w zestawieniu z ogromnym ryzykiem, jakim może okazać się dla gospodarki tzw. klif fiskalny w 2013 r., a także pojawiająca się dyskusja nt. skuteczności programów QE w wydaniu FED, może okazać się dość zabójczą mieszanką dla rynków. Miejmy nadzieję, że publikowane w najbliższą środę zapiski z ostatniego posiedzenia, nasilą spekulacje o konieczności zwiększenia programu QE3, jeżeli zajdzie taka potrzeba…

Tekst jest fragmentem tygodniowego raportu DM BOŚ z rynków zagranicznych.
Marek Rogalski