Sesja poniedziałkowa to kolejny odcinek sagi „o mocnym złotym”. Na fali fascynacji polskim długiem inwestorzy zagraniczni pompują ceny zarówno obligacji skarbowych jak również windują polskiego złotego na rekordowe w ostatnich kilku miesiącach poziomy.

Spadający eurodolar osłabił polską złotówkę wczoraj do poziomu 4,1453 za euro, ale chwilowe osłabienie zostało szybko wykorzystane przez nowych inwestorów do zajęcia krótkich pozycji i na zamknięciu notowania EURPLN ustabilizowały się na poziomie 4,1215. Moda na polski dług nie przemija, czego dowodem może być rekordowa wartość pozycji inwestorów zagranicznych w czerwcu szacowana przez Ministerstwo Finansów na poziomie 196 mld PLN. Wstępne szacunki za lipiec mówią o zwiększeniu tej pozycji o kolejne 6,6mld PLN.

Czy takie zachowanie inwestorów oznacza, że polska została uznana za kraj wyjątkowo atrakcyjny do inwestycji? Przecież dług Turcji czy krajów południowej Afryki, również zaliczanych do Emerging Markets, daje znacznie bardziej atrakcyjną rentowność, a śladów hossy na tamtych rynkach nie widać. Przyczyną takiego zachowania może jednak być, co raz bardziej przez analityków podkreślany, trend traktowania Polski jako tymczasowego „safe havean”. W obliczu narastających kłopotów państw południowych strefy EURO (rentowności 10-latek hiszpańskich ustanowiły niedawno nowy rekord na poziomie 7,51%) Polska może okazać się bezpieczną przystanią dla kapitału spekulacyjnego. Niskie zadłużenie w relacji do PKB pozytywnie wyróżnia naszą gospodarkę spośród pozostałych krajów UE. To podoba się inwestorom i pomimo wysokiej już ceny długu, popyt tempa nie zwalnia.

W takim scenariuszu cena ma drugoplanowe znaczenie, najważniejsze jest bezpieczeństwo i wiara, że większość uczestników rynku podobnie interpretuje sytuację. Dzisiejsze notowania będą, zatem najprawdopodobniej powtórką z piątku i poniedziałku. Rynek z coraz większą nadzieją czeka na działania kolejnych banków centralnych. Sygnały dotyczące potencjalnego kolejnego programu QE w USA oraz przede wszystkim wyczekiwanie na ruchy ze strony EBC powodują, że inwestorzy pozostają w pozytywnych nastrojach. Pytanie tylko czy czwartkowe spotkanie EBC nas jednak nie rozczaruje…

Maciej Jędrzejak