Dzisiejsze wystąpienie szefa Fed jak zwykle niesie za sobą duże emocje i oczekiwania inwestorów na przeprowadzenie kolejnego programu luzowania polityki pieniężnej. Wiele zależy od dzisiejszego wystąpienia, aczkolwiek nie spodziewałbym się zaskakujących decyzji.

Szef Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych przedstawi dzisiaj półroczne sprawozdanie przed senacką komisją do spraw bankowości. Prawdopodobnie to dwudniowe wystąpienie Bena Bernanke będzie wydarzeniem zarówno dnia, jak i tygodnia. Większość inwestorów liczy, że przewodniczący Fed zapowie lub też skieruje obecną politykę w kierunku przeprowadzenia trzeciej rundy luzowania polityki monetarnej, tym bardziej w obliczu obecnej sytuacji gospodarczej Europy, Chin czy USA.

Dzisiejsze wystąpienie ma się rozpocząć o godzinie 16.00 czasu polskiego i według mnie deklaracje Bena Bernanke będą miały raczej ostrożny wydźwięk. Mimo, iż obecna sytuacja globalnej gospodarki nie jest najlepsza, to dane makroekonomiczne z samych Stanów Zjednoczonych nie są najgorsze. W tym kontekście przewodniczący Fed może zachować ostrożność w wypowiedziach i wstrzymać się przed zdecydowanymi deklaracjami. Przed południem para EURUSD oscyluje tuż poniżej psychologicznego poziomu 1.2300 USD. Wczorajszą sesję zakończyła odnotowując wartość 1.2269 USD, a dzisiejsze maksimum to 1.2316 USD i jego wybicie dałoby szansę na osiągnięcie ostatniego lokalnego szczytu 1.2333 USD z dnia 10 lipca.

W obliczu dzisiejszych wydarzeń polski złoty nieco zyskuje na wartości i odrabia straty poniesione w zeszłym tygodniu. Para EURPLN niewiele po godzinie 11.40 znajduje się na poziomie 4.1787 PLN. Na dzisiejszym otwarciu notowała 4.1856 PLN, a więc można dostrzec umocnienie się rodzimej waluty względem euro. Dzienne minimum znajduje się w obszarze wartości 4.1745 PLN i jego przebicie dołem dałoby szansę na osiągnięcie czwartkowego dołka 4.1675 PLN.

W kalendarzu nie występują żadne istotne publikacje dotyczące rodzimej waluty, tak więc jej kierunek będzie uzależniony od przebiegu sytuacji na szerokim rynku. Dlatego warto dzisiaj śledzić nie tylko przebieg i wydźwięk wystąpienia Bena Bernanke ale również godne uwagi są takie pozycje w kalendarzu makroekonomicznym, jak Indeks instytutu ZEW dla Niemiec w lipcu oraz produkcja przemysłowa w USA za czerwiec.

Adrian Mech